Seth
-Może wracając zajdziemy do sklepu?- zapytał Cassander, szukajac czegoś w swojej torbie.
Zerknąłem na niego, unosząc brew.
-Niech będzie- odpowiedziałem po chwili.
-Też chcesz coś kupić?- spytał, dokopując się do portfela i przełożył go do kieszeni kurtki.
-Nie bardzo- rzuciłem i sam zajrzałem do swojej torby. Po czym dodałem- A pozatem i tak nie wziąłem swojego portfela.
Alfa odmruknął coś, ale mnie bardziej zaniepokoiło wnętrze mojej torby.
Stanąłem na środku korytarza i jeszcze raz przejrzałem zawartość.
-Coś się stało?- zapytał zdziwiony Cassander, który delikatnie przsunął mnie, abym nie został staranowany.
-Zapomniałem spakować swojego piórnika. Nie chce mi się jutro użerać z sekretarką, dlatego pójdę po niego. Powinien jeszcze być w klasie- powiedziałem, zamykając torbę.
-Poczekam na Ciebie przed szkołą- usłyszałem tylko jak to mówi i zniknął w tłumie wychodzących uczniów.
Starałem się szybko dostać do klasy, ale trochę trudno było się przeciskiwać przez taki tłum.
W połowie schodów całe szczęście, masa ludzka się kończyła i były tam tylko pojedyncze osoby.
Wszedłem na piętro i ruszyłem w stronę klasy. To niewiarygodnie dziwne jak przy drzwiach jest tłoczno, a tutaj nie ma ani duszy.
Akurat gdy tak pomyślałem, zza zakrętu przede mną akurat wyszły Evelyn i Charlotte. Omegi nawet nie zwróciły na mnie uwagi.
-Ale miała minę- zaśmiała się Charlotte.
-I jeszcze to żałosne "To nie może być prawda" i "To kłamstwo"- zawtórowała koleżance, Evelyn.
Po tych słowach oddaliły się na tyle, abym nie słyszał ich wyraźnie.
Stałem tak jeszcze przez chwile zastanawiając się, o co mogło chodzić. Ale po chwili namysłu doszedłem do wniosku, że to nie moja sprawa.
Oraz przypomniałem sobie, że Cassander na mnie czeka.
Ruszyłem więc szybkim krokiem w stronę klasy. Woźny zdąrzył już zgasić światło na korytarzy. A z racji zimy, słońce szybko zachodziło. Nic więc dziwnego, że teraz korytarz był cholernie ciemny i tylko od czasu do czasu przez okno wpadały pomarańczowe promienie słońca.
Zbliżając się do klasy usłyszałem szloch.
Trzeba przyznać, że klimat miejsca sprawił, że najpierw pomyślałem o jakiejś zabłąkanej duszy. Dopiero potem przeszło mi przez myśl, że może być to uczeń, z którego naśmiewały się omegi.
Im bliżej klasy, tym szloch stawał się silniejszy.
Że też ta osoba, musi płakać akurat tam gdzie muszę wejść.
Westchnąłem cicho i otworzyłem drzwi do klasy.
Pierwsze co rzuciło mi się w oczy, to kucająca na podłodze Katina.
Dłońmi zakrywała twarz, próbując jakby powstrzymać łzy. Albo próbowała sprawić, żeby nie było owych łez widać. W obu przypadkach jej nie wyszło.
Gdy tylko usłyszała drzwi, od razu poniosła głowę.
Szybko jej rozpacz zmieniła się w gniew.
-Co ty do cholery robisz?!- zapytała szybko, czkając od płaczu.
CZYTASZ
Jak Omega z Alfą!
RomansaAlternatywna rzeczywistość ziemi, gdzie istnieje druga płeć VS najbardziej księżniczkowata omega tsundere. To opowieść o losach Seth'a, który chyba sam nie wie czy wyklina ten świat, czy ma go głęboko w poważaniu. Tak czy inaczej Panie Losu sprawia...