Pov: George.
Z mojego snu wyrwały mnie promienie słoneczne, które rozświetlały cały mój pokój.
Spojrzałem na zegarek, i zacząłem panikować. Była prawie 9, a przecież za pół godziny zaczynały mi się moje pierwsze wykłady na uczelni.
- Cholera. - Powiedziałem.
Zerwałem się z łóżka, szybko je ścielając, a następnie sięgnąłem po jakieś ubrania do szafy. Wziąłem jakąś luźniejszą bluzę, i czarne dresowe spodnie.
Stwierdziłem, że nie będę jadł śniadania, napiłem się tylko łyka wody, ponieważ po wczorajszym wieczorze spędzonym z Clay'em, mały kac dawał o sobie znać, a przecież dużo nie wypiłem, chociaż z drugiej strony, drinki były mocne.
Gdy już miałem się zbierać do wyjścia, usłyszałem pukanie do drzwi. Spojrzałem przez wizjer, a moim oczom ukazał się Clay, więc chwyciłem za klamkę, aby je otworzyć.
- Hej George, wyspałeś się? - Zapytał.
- Clay, wstałem przed chwilą. Już nigdy więcej nie napije się, będąc świadomym że wykłady zaczynają się rano. - Zaśmiałem się.
- Ciesz się, że obudziłeś się o 9, a nie o 11. -
- No cieszę się właśnie. - Powiedziałem, zamykając drzwi.
Zauważyłem, że Blondyn miał takiego samego laptopa jak ja. Wsiedliśmy do windy, aby zjechać na dół.
Na szczęście uczelnia była niedaleko, więc dało się do niej dość szybko dojść na nogach.
Była 9:30, a ja wraz z blondynem dopoero weszliśmy na uczelnie. Musieliśmy znaleźć swoją sale, ponieważ jak wcześniej się okazało, Clay będzie studiował to samo co ja, czyli informatykę.
Wykłady trwały trochę więcej niż 6 godzin. Razem z Clay'em, staraliśmy się notować wszystko, aby później mieć się z czego uczyć, i zrobić dobre wrażenie.
Po skończonych wykładach, zostałem jeszcze chwilę, i zacząłem rozmawiać z jakąś grupką dziewczyn, a Clay poszedł zaczepić jedną laskę, którą jak mówił mi podczas wykładu, "chętnie by obrócił."
Czekałem na niego dobre 15 minut, w dodatku musiałem rozmawiać z tymi laskami, które szeptały sobie nawzajem jaki to ja nie jestem słodki.
Gdy już w końcu przyszedł, wydawał się z twarzy trochę smutny.
- Muszę iść, dziewczyny. - Powiedziałem, odchodząc od nich.
- Kurwa ta laska ma chłopaka. - Popatrzył na mnie zmarnowany.
- No i co, będziesz o to płakał? - Zaśmiałem się.
- Może i będę. -
- To jesteś niezłą pizdą. - Zacząłem śmiać się coraz głośniej.
- Tak tak, jasne. Chodźmy do Starbucks'a, napiłbym się kawy. - Powiedział.
A po zamówieniu kawy, wymieniliśmy się z Clay'em numerami telefonu.
Do domu wróciłem po 17, i zmęczony padłem na łóżko. Był piątek, więc jutro miałem wolne od wykładów.
Włączyłem telewizor, i zacząłem oglądać jakiś film, do czasu gdy nie usłyszałem pukania do drzwi.
- Kurwa, kogo znowu niesie. - Powiedziałem wstając z łóżka.
Otwarłem drzwi, ledwo stojąc na nogach.
- Kurwa Clay, co chcesz? - Spytałem.
- No jak to co? Dzisiaj piątek, weekendu początek. Napijemy się, i prawie ci przejdzie, bo widzę że coś nie w humorze jesteś. - Zaśmiał się.
Więc wpuściłem go do środka, a ja jeszcze wróciłem się do sypialni po swój telefon.
Włożyłem go do kieszeni, a następnie skierowałem się do salonu, w którym siedział Brunet.
- Spróbuj mi tylko pobrudzić tą białą sofę, a cie zatłukę. - Powiedziałem, a następnie usiadłem około niego.
- Jasne, już tak nie dramatyzuj. - Zaśmiał się.
Piliśmy do północy w super nastroju, przy włączonych ledach. Oglądaliśmy jakieś filmy, słuchając przy tym burzy i deszczu który odbijał się od szyby.
Gdy w pewnym momencie, Clay położył swoją dłoń na moim udzie.
Popatrzyliśmy na siebie w tym samym momencie, oboje szeroko uśmiechnięci.
- Dobrze wiesz, czego chce, George. - Powiedział.
- A co jeśli powiem, że nie wiem czego chcesz, Clay? - Zaśmiałem się cicho.
- Skoro nie wiesz, to zaraz zobaczysz. -
Następnie Blondyn złapał moje nadgarstki, i pociągnął mnie do siebie na tyle, że od złączenia naszych ust dzieliły centymetry.
Jedną dłoń trzymał na moich plecach, a drugą miał z tyłu mojej głowy. Czułem, że zacząłem się czerwienić na twarzy po tym, jak Blondyn ciągnął mnie lekko za włosy.
Teraz byliśmy siebie tak blisko, że czułem jego oddech na moich ustach.
- Chcesz tego? - Zapytał.
- Kurwa, tak. Czekam aż właśnie mnie pocałujesz, więc dlatego tego nie robisz? - Podniosłem głos.
Na co Clay nic mi nie odpowiedział, tylko po raz pierwszy złączył nasze usta w długim, romantycznym i namiętnym pocałunku.
Następnie próbował ściągnąć ze mnie koszulkę, jednak wolałem zrobić to sam.
- Chcesz się pieprzyć w salonie? - Zapytał.
- Nie kurwa, na podłodze. - Zaśmiałem się.
- George, tak bardzo chciałem z tobą to zrobić. - Powiedział, odpinając swój pasek od spodni.
Gdy już prawie do czegoś doszło, zadzwonił mój telefon, którego położyłem na stole.
- Kurwa, w takim momencie?! - Powiedziałem.
- Nawet mnie nie wkurwiaj, George. Wyjeb ten telefon, nie psuj nam takiej sytuacji. -
- A co jeśli to coś ważnego? - Spojrzałem na ekran, dzwoniła moja dziewczyna.
Cały zdyszany odebrałem, pytając co się dzieje.
- Co? - Spytałem.
- Co robisz kochanie? - Spytała.
- Nie mam teraz czasu, jest prawie pierwsza w nocy. Później oddzwonię.-Powiedziałem, po czym się rozłączyłem
- Dokończymy? - Zapytał Blondyn.
Hej kochani :) jak tam u was?
Dajcie znać, jak wrażenia ❤️
Chcecie aby rozdziały pojawiały się po 23, czy przed 23?
Kocham was 💗
Do jutra!!! Vooooteee?
Slowa: 800.
CZYTASZ
✅ School Lover | DreamNotFound.
RomanceGeorge, zwykły dwudziestodwu latek rozpoczyna naukę na jednym z uniwersytetów w Nowym Jorku. 1 października, wtedy kiedy rozpoczyna się rok akademicki, poznaje dużo nowych osób, ale już wcześniej, jeden chłopak szczególnie przykuwa jego uwagę. Tw! :...