Czy wiecie co to déjà vu? Otóż ten dziwnie wyglądający wyraz oznacza odczucie, że przeżywana sytuacja wydarzyła się już kiedyś, w nieokreślonej przeszłości, ale jest to połączone z pewnością, że to niemożliwe. Anomalia funkcjonowania mózgu, przedstawiającego sytuację aktualnie widzianą, jako wspomnienie. Tylko moje być może nie były ani déjà vu, ani moimi wspomnieniami.
Przebieram nóżkami potulnie razem z Anią, aż wróci Kuba i podłączy pendrive do komputera. Pierwsze co, nie podłącza do komputera, tylko wyciąga sformatowany laptop twierdząc, że może i ufa Bienio, ale nie na tyle, by pozwolić, aby jakikolwiek dysk pamięci przenośnej mógł zhakować komputer firmowy.
To co widzimy, nie jest wstrząsające, ale zadziwiające. Mój akt urodzenia z 25/08/2001 znam i wiem, że kobieta widniejąca tam jako matka, moją matką nie jest. Drugim dokumentem jest akt urodzenia Elizy Paprockiej z tego samego dnia. Lecz matką jest Urszula Pawelczuk. Urodziła się w Katowicach, więc nie rozumiem skąd cyrk wokół, dopóki nie widzę zdjęć i opisanego wypadku nad Nysą Łużycką i to chyba jakaś groteska pierdolona, bo...
- Śniło mi się to - szepczę sama do siebie. - Śniło mi się na dzień przed zmianą decyzji ojca, że jechałam tym mostem - patrzę z przerażeniem na Anię i Kubę. Ich miny też wskazują na konsternację. - Zwariowałam?
- Celowo to robi, by namieszać - Ania syczy w odwecie.
- Mysza - odzywa się pobłażliwie Kuba. - Nie ma powodu, a tobą rządzą emocje ukochana - dodaje uśmiechając się wymownie. - Coś znalazł, co nam uciekło.
- Jak niby mogło nam uciec coś takiego? - piszczy.
- Bo skupiliśmy się na tym co chronione, a nie utracone - komentuje.
- Ale, że co? Że miałam siostrę i ona zginęła w wypadku i dlatego ja miałam pójść do tego zboczeńca w Niemczech? - prycham zdenerwowana i zaniepokojona jednocześnie. Siostra? - Po co rozdzielać siostry? Do tego bliźniaczki? - ponownie zerkam na Kubę czekając. Być może ma na to jakąś teorię.
- Bo opieka nad dwoma jest znacznie trudniejsza, kiedy chcesz nimi manipulować. Dziel i rządź to nie slogan tylko polityczny. Bienio zaś zasugerował, że jego zdaniem Eliza żyje. Dlatego Oskar wyjechał, być może w poszukiwaniu jej. To może ona była dla Andreasa, nie wiem, teraz sam już szyję teorię.
- Informujemy Daro i Miśkę? - zagaduje Ania poważnym tonem.
- Musimy wykorzystać wszelkie możliwości, aby zbliżyć się do prawdy. Powiem Bienio, że sobota aktualna - Kuba cmoka odrobinę zawiedziony.
Wiem, że chce mnie chronić przed widywaniem Przemo. Krzywię się lekko. Fakt, dzięki Przemo mamy coś, co prowadzi nas krok dalej, ale wciąż nie potrafię swobodnie grać zimnej suki, skoro moje serce pieje za nim.
- A nie możemy mu podziękować za informacje i niech spierdala? - Ania wtrąca słodko zerkając kokieteryjnie na Kubę.
Ten tylko kręci głową uśmiechając się delikatnie. A ja próbuję się nauczyć przez dwa dni najbardziej bezczelnych i cynicznych min na świecie, by podczas sobotniego spotkania udowodnić Bienio, co naprawdę oznacza termin „mam to w chuju".
Jednak w sobotni wieczór tuż po 22-giej widząc go jak siada w barze głównym w strefie moich klientów, czuję, że serce przyspiesza swój rytm, jakby szykowało się do sprintu.
- W czym mogę służyć? - uśmiecham się jadowicie na sam dobór słów. Służyć...
- Coś zaskakującego, ale bez alko - składa zamówienie przyglądając mi się pogodnie.
Czuję, jak próbuje nawiązać kontakt wzrokowy, ale nie pozwalam mu na to. Może nie trzymam głowy spuszczonej, ale i celowo wzrokiem krążę gdzie indziej. Skoro zażyczył sobie coś wymyślnego, to biorę szklankę, nalewam sprite i wyciskam tam trzy cytryny, chociaż wiem, że Bienio sprite nie pije, zaś skórkę z cytryny układam dotąd, aż pojawia się na tacy dłoń z wyciągniętym środkowym palcem. Tak przygotowanego drinka bez alko podaję Przemo i na me usta wypełza bezczelny uśmiech.
![](https://img.wattpad.com/cover/316932525-288-k411950.jpg)
CZYTASZ
4. MATOWANIE KRÓLA
RomanceCzwarta część cyklu "Z wyboru". Kraków. Wracamy do dnia, kiedy siedemnastoletnia Luiza, córka szefa szeregu Wieliczki, Rubensa, drogą wyboru obiecuje postawić się ojcu w zamian za ochronę od wrogiego szeregu. Śródmieście, czyli Anna i Kuba Gawrońs...