***
Kochani 🔥😍
Wrzucam jeden z moich najdziwniejszych rozdziałów, he, sama nie potrafię go nazwać. Mam nadzieję, że Wam się spodoba i nikt nie stwierdzi, cytując Daro: "Pojechało ostrym pierdolamento". Miłego czytania, popołudnia, wieczoru i poranka - w zależności, kiedy tu zajrzycie 💕😘
***
Mija dziesiąty dzień od uprowadzenia. Jedynym źródłem informacji pozostaje dla mnie wtajemniczony we wszystko Cichy, do którego dzwonię na nie jego numer. Jestem skrupulatny i ostrożny w każdym calu.
- Streszczaj się Bienio - wita się twardo.
Mój starszy brat rozumie, dlaczego porwałem małą, ale nie potrafi do dziś mi zapomnieć jak ją traktowałem. Po prawdzie, sam nie umiem sobie tego wybaczyć.
- Podejmują kroki?
- Obserwują Wieliczkę, jej ruchy. Dali Fabiusowi ogon. Wiedzą, że pierdolił głupoty, bo mają go na podsłuchu. Jest w kontakcie z Andreasem, więc szereg Fabiusa doskonale wiedział o zmianie decyzji Rubensa w stosunku do obiecanej córki.
Kurwa, czułem! Pieprzony Oskar Fabius odegrał przed nami rolę życia udając, że nic nie wie o zmianie planów szefa szeregu, a Luiza Paprocka jest wciąż jemu obiecana.
- Ale to nie wszystko - Cichy wzdycha. - Oskar sugeruje mu ciągiem, że ma dla niego prezent. Podejrzewamy, że Eliza żyje.
No to teraz mam ochotę zadzwonić do Śródmieścia i zaśmiać im się prosto w twarz! Fabius nie tylko najwidoczniej wiedział o zmianie decyzji, ale o drugiej bliźniaczce. Tylko to mogło go skłonić do wyjazdu na dwa lata do Niemiec. To zarówno dobra, jak i zła informacja. Cieszę się, że jej siostra żyje i nie jest przetrzymywana w jakimś burdelu, martwi mnie, że jest na celowniku Wieliczki i kutasa z Niemiec.
- Mają też oko na Wandę, ale prowadzi normalne życie. Eliza wydaje się być wciąż nieodnaleziona, takie sprawia wrażenie Fabius wysyła kolejno ludzi niby z towarem, ale długo coś nie wracają, jakby próbowali wybadać teren. Marcel ma wysłać kogoś od siebie, by zasymulować jej ewentualną drogę ucieczki, gdyby jednak żyła, a szczerze wszystko na to wskazuje.
- Czyli cały chuj mają - syczę. - Jedyna informacja, miałem rację co do Cygana od Fabiusów - uśmiecham się z przekąsem. - Do tego, już nie jest pasywny. Planuje odbudowę szeregu na swoich zasadach.
- Jak Lusi? - Cichy ma żal do siebie i troskę w głosie.
- Całkiem znośnie - prycham.
- Powiedz mi proszę, że z nią nie sypiasz - wypowiada błagalnie.
- Nie! - najeżam się. - Śpię z nią na kanapie, bo nie będę kurwa spał na podłodze, ale nawet jej nie dotknąłem kurwa, Cichy! - warczę. - Obiecałem przecież!
- A jak to znosi?
- Ma zajęcie - prycham ponownie. - Podjechałem w twoim imieniu do Fryców.
- A co u nich słychać?
Celowo mówię Cichemu o starych kolegach, od których wziąłem Xenę. Rodzice dwóch braci zwanych Frycami mają na wsi istne ZOO. Tam wiecznie jakaś suczka była oszczeniona.
- Misiek siedzi za dragi, zostało mu kilka miesięcy, a Sebol leży dwa metry pod ziemią od niespełna roku.
Słyszę jak Cichy zachłystuje się powietrzem. Nie wiedział, rzadko miewamy czas, by celebrować stare przyjaźnie, a w domku nie byliśmy już trzy lata.
CZYTASZ
4. MATOWANIE KRÓLA
RomansaCzwarta część cyklu "Z wyboru". Kraków. Wracamy do dnia, kiedy siedemnastoletnia Luiza, córka szefa szeregu Wieliczki, Rubensa, drogą wyboru obiecuje postawić się ojcu w zamian za ochronę od wrogiego szeregu. Śródmieście, czyli Anna i Kuba Gawrońs...