19. Przemo

1K 121 192
                                    

***

Kochani 🔥😍

Wrzucam jeden z moich najdziwniejszych rozdziałów, he, sama nie potrafię go nazwać. Mam nadzieję, że Wam się spodoba i nikt nie stwierdzi, cytując Daro: "Pojechało ostrym pierdolamento". Miłego czytania, popołudnia, wieczoru i poranka - w zależności, kiedy tu zajrzycie 💕😘

***

Mija dziesiąty dzień od uprowadzenia. Jedynym źródłem informacji pozostaje dla mnie wtajemniczony we wszystko Cichy, do którego dzwonię na nie jego numer. Jestem skrupulatny i ostrożny w każdym calu.

- Streszczaj się Bienio - wita się twardo.

Mój starszy brat rozumie, dlaczego porwałem małą, ale nie potrafi do dziś mi zapomnieć jak ją traktowałem. Po prawdzie, sam nie umiem sobie tego wybaczyć.

- Podejmują kroki?

- Obserwują Wieliczkę, jej ruchy. Dali Fabiusowi ogon. Wiedzą, że pierdolił głupoty, bo mają go na podsłuchu. Jest w kontakcie z Andreasem, więc szereg Fabiusa doskonale wiedział o zmianie decyzji Rubensa w stosunku do obiecanej córki.

Kurwa, czułem! Pieprzony Oskar Fabius odegrał przed nami rolę życia udając, że nic nie wie o zmianie planów szefa szeregu, a Luiza Paprocka jest wciąż jemu obiecana.

- Ale to nie wszystko - Cichy wzdycha. - Oskar sugeruje mu ciągiem, że ma dla niego prezent. Podejrzewamy, że Eliza żyje.

No to teraz mam ochotę zadzwonić do Śródmieścia i zaśmiać im się prosto w twarz! Fabius nie tylko najwidoczniej wiedział o zmianie decyzji, ale o drugiej bliźniaczce. Tylko to mogło go skłonić do wyjazdu na dwa lata do Niemiec. To zarówno dobra, jak i zła informacja. Cieszę się, że jej siostra żyje i nie jest przetrzymywana w jakimś burdelu, martwi mnie, że jest na celowniku Wieliczki i kutasa z Niemiec.

- Mają też oko na Wandę, ale prowadzi normalne życie. Eliza wydaje się być wciąż nieodnaleziona, takie sprawia wrażenie Fabius wysyła kolejno ludzi niby z towarem, ale długo coś nie wracają, jakby próbowali wybadać teren. Marcel ma wysłać kogoś od siebie, by zasymulować jej ewentualną drogę ucieczki, gdyby jednak żyła, a szczerze wszystko na to wskazuje.

- Czyli cały chuj mają - syczę. - Jedyna informacja, miałem rację co do Cygana od Fabiusów - uśmiecham się z przekąsem. - Do tego, już nie jest pasywny. Planuje odbudowę szeregu na swoich zasadach.

- Jak Lusi? - Cichy ma żal do siebie i troskę w głosie.

- Całkiem znośnie - prycham.

- Powiedz mi proszę, że z nią nie sypiasz - wypowiada błagalnie.

- Nie! - najeżam się. - Śpię z nią na kanapie, bo nie będę kurwa spał na podłodze, ale nawet jej nie dotknąłem kurwa, Cichy! - warczę. - Obiecałem przecież!

- A jak to znosi?

- Ma zajęcie - prycham ponownie. - Podjechałem w twoim imieniu do Fryców.

- A co u nich słychać?

Celowo mówię Cichemu o starych kolegach, od których wziąłem Xenę. Rodzice dwóch braci zwanych Frycami mają na wsi istne ZOO. Tam wiecznie jakaś suczka była oszczeniona.

- Misiek siedzi za dragi, zostało mu kilka miesięcy, a Sebol leży dwa metry pod ziemią od niespełna roku.

Słyszę jak Cichy zachłystuje się powietrzem. Nie wiedział, rzadko miewamy czas, by celebrować stare przyjaźnie, a w domku nie byliśmy już trzy lata.

4. MATOWANIE KRÓLAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz