Po raz kolejny mam ochotę przewrócić oczami słuchając pouczającej gadki w wykonaniu Anny Gawrońskiej. Ale obawiam się, że kiedyś coś mi się zatnie w gałkach i pozostanie mi żyć ze skrzywionym spojrzeniem nie w tym kierunku co być powinno.
- Widzisz jaki niechętny do chwalenia się ślubem - Ania wypala z satysfakcją w głosie. - Nie chce rozgłaszać, bo ma coś do ukrycia.
- Boi się odwetu Fabiusa - tłumaczę.
- Jasne - prycha. - Boi się, że przestanie być atrakcyjny na rynku dup do dymania.
- Mysza - Kuba wtrąca z pobłażaniem w głosie.
- Taka prawda - Ania puszcza mu oczko. - Ty to się paliłeś do ślubu jak nawiedzony, a on nie dość, że na opak to załatwił, to jeszcze niechętny, by ludzie wiedzieli. Ten ślub jest nieważny i tyle. O czym my gadamy. Znajdę ci fajnego kandydata i będzie git, co?
Kręcę głową w akcie poddania, kiedy uśmiecha się jak szalona. Czuję, że Ania się przekomarza, tak jak celowo dziś prowokowała Przemo do potyczki słownej.
- A gdzie pierścionek? - dorzuca. - E, frajer z niego i tyle. Za darmo to on w ryj może oberwać, a nie dostać ciebie - parska śmiechem widząc moją minę.
- Ślub jest ważny - Kuba wtrąca poważnie. - Załatwił to według starego zwyczaju - uśmiecha się z przekąsem. - Nawet rozwodu nie dostanie, chyba, że...
- U samego Stwórcy - dokańczam zaskoczona. - Rozmawiałeś z nim o tym? - dopytuję, chociaż to oczywiste.
- Tylko z Remikiem - potwierdza. - Według prawa polskiego oczywiście ślub jest nieważny, ale według tradycji samego Yogiego, które kultywował w szeregu jak najbardziej, zaś Śródmieście też je uznaje. Jest wręcz nierozerwalny. Wiśnia też żyje ze swoją kobietą bez ślubu i z tego co mi wiadomo, jest traktowana jak żona. Poza tym, ślubu nie udziela urzędnik czy kapłan. On jedynie ma zaszczyt bycia świadkiem. Ślubu udzielają sobie partnerzy ślubując.
No teraz to jakbym Przemo słyszała. O tradycjach Yogiego zawsze było głośno. Nowa Wieliczka nigdy nie potrafiła zrozumieć fenomenu chronienia się wzajemnie z pozoru obcych sobie osób. Doskonale wiedzieli, że Daro nie jest bratem Ani czy zmarłego Łukasza, jednakże bronił ją jak prawdziwa rodzina. Nie sądziłam, że Nowa Huta działa podobnie.
- Tylko, że ani ja, ani Bienio nie jesteśmy ze Śródmieścia, a nowa Wieliczka to wiecie - cmokam - nie istnieje.
Kuba uśmiecha się łagodnie, a poznałam odrobinę jego mowę niewerbalną. Ten wyraz twarzy oznacza zaprzeczenie. Więc jednak jesteśmy. Śródmieście będzie respektować status związku, chociaż papierka na to nie mamy.
- Kubuuuś - Ania stoi nad mężem ze śmiesznie zaciętą miną. Dłonie oparła na bokach i wręcz tupie nogą. - A to czemu mnie pod ołtarz ciągnąłeś? Nie mogliśmy walnąć przysięgi sobie nawzajem?
- Mysza - stęka dla żartu. - My wzięliśmy strategiczny ślub w urzędzie. Przed ołtarz cię jeszcze nie zaciągnąłem. A do przysięgi nie mogłem cię zmusić. Do dziś pamiętam twój atak paniki jak ci pierścionek dałem.
Przechodzę na górę zabrać trochę ciuchów ze „swojego pokoju" jak Ania siada ostentacyjnie na Kubie prowokując go tekstami. Zabieram też Hanię i sadzam w bawialni chłopaków. Tak, w tym domu mieszkają dwaj synowie Ani i bawią się spokojnie w pokoju z zabawkami. Czasami łatwo o nich zapomnieć, bo są mega grzeczni. Mała córeczka Struzików siada obok Szymka i wyrywa mu po kolei klocki i plastikowe kółeczka. Wredna jest, a on chyba rozbawiony, bo celowo zaczyna łapać coś i czeka, aż mała mu zabierze jakby to był dla niego sposób na zabawę.
CZYTASZ
4. MATOWANIE KRÓLA
RomanceCzwarta część cyklu "Z wyboru". Kraków. Wracamy do dnia, kiedy siedemnastoletnia Luiza, córka szefa szeregu Wieliczki, Rubensa, drogą wyboru obiecuje postawić się ojcu w zamian za ochronę od wrogiego szeregu. Śródmieście, czyli Anna i Kuba Gawrońs...