5. Przemo

1.1K 113 194
                                    

Ze wszystkich uczuć tego świata nie potrafiłem w sobie nigdy okiełznać poczucia zawodu. Zawiodłem własną matkę, bo przyszedłem na świat nieproszony. Matkę adopcyjną, bo mnie adoptowała zanim się zorientowała, że jest w ciąży. Ojca adopcyjnego, bo nie uczyłem się jak jego biologiczny syn, do tego przez głupotę na wyjeździe złamałem sobie karierę piłkarza. Cichego zawiodłem, bo byłem jego zdaniem jak Hańcza, czyli szalony i niereformowalny. Hańczę zawiodłem, bo twierdził, że było mi bliżej do Cichego swoją kulturą osobistą. A teraz zawiodłem Ją. Moją małą podopieczną.

Nie uchroniłem jej, nie obroniłem, kazałem uciekać przyjmując na siebie ciosy. Lecz ona w swoich zasobach szczerości i bezpośredniości nie powiedziała: „zawiodłam się na tobie Bienio". Sam to w sobie czułem.

Kolejnym zaskoczeniem była decyzja o pozostaniu pod naszą opieką. Byłem przekonany, że wybierze Gawrońskich, zwłaszcza, że czuła się przy nich swobodnie. A ona twardo wybrała Cichego. I to dwa razy! Za pierwszym razem kłamiąc, by go ochronić.

Przez pęknięcia żeber i liczne rany na całym ciele zostałem wypuszczony po dwóch tygodniach ze szpitala. Hańcza przejął obowiązki narko biznesu w pełni, Cichy z pozycji domu zajmował się ciucholandami, które dzięki skupowaniu na zaś, miały nadwyżkę w sklepach, zaś sortownię chwilowo przymknęliśmy. Oprócz tego zajmował się Luizą przesiadując z nią na tarasie, lub wywoził na kilka godzin do Gawrońskich, by zmieniła otoczenie. Zrobił wszystko to, co ja bym zrobił, tylko dał z siebie jak zawsze 200%.

Dziwnym było to, że ta mała dzwoniła do mnie codziennie. To był kolejny dowód, że ją zawiodłem. Przez rok sprawowania opieki, miałem ją w dupie dzwoniąc na odczepnego. Jeśli była u nas, Cichy organizował jej czas. Jedynymi momentami, kiedy ja to robiłem, była jej jasna prośba, czyli zazwyczaj wymuszenie (tak to odbierałem), jak osobisty przyjazd na Studniówkę. Nie interesowałem się nią, nie zagadywałem, nie pytałem co słychać, a po pocałunku w styczniu milczałem jak zaklęty dwa miesiące karząc ją za swój brak opanowania przy niej.

Oczekiwałem, że za każdym razem sama mi jawnie powie, że czegoś oczekuje, lub potrzebuje zapominając, że wciąż jest małą dziewczynką. Tymczasem mój pobyt był przesiąknięty jej osobą. Ciemnym, spokojnym głosem na przywitanie, milionem pytań jak się czuję, czy coś ma zrobić, ugotować, podrzucić ciuchy. Czułem się, jakby komuś w końcu zależało.

Powiecie, że znalazłaby się zapewne kobieta, która byłaby zainteresowana zaopiekowaniem się mną, ale jestem nieufnym i zadufanym w sobie gościem. Jak wspominałem, mam wszystko. Kasę, którą sam zarobiłem, klasę, której się nauczyłem i co tu dużo gadać, jestem przystojny, a głupie cipy na to lecą. Jak rozpoznać, czy którejś naprawdę zależy mając wszystko? No właśnie!

Luiza po trochu przypomina mi mnie samego. Ma kasę! Tak naprawdę Gawrońska nie musiała oddawać jej budynków po restauracji i burdelu. Rubens prowadził biznes na wielu płaszczyznach. O ile część jego hajsu wsiąkła w ziemię, o tyle prawa do innych lokali ustawiły Luizę do końca życia. Ma też klasę, a raczej wyuczoną etykietę. I nie oszukujmy się, jest ładna, specyficzna. Poza tym, ma coś, czego mnie brakuje. Szczerość, bezpośredniość i silnie zaznaczony kręgosłup moralny.

W pierwszych dniach po powrocie do domu, nie wyczajam zmian, jakie zaszły. Ani razu nie wracamy do tematu symulacji związku, a dni przechodzą nam na zasadzie koleżeńskiej. Siedzę zazwyczaj na tarasie z Cichym i Lusi. Każdy z nas korzysta z tego, co ofiarowuje nam słońce, czyli ciepłe majowe dni. Przeglądam i umawiam spotkania z Niemcami zamawiając kolejne transporty, które planuję zorganizować za tydzień lokując się u Marcela na chacie.

Dla zmiany klimatu, w planach mam zabrać Luizę na wycieczkę do Stuttgartu. Może prowadzenie negocjacji z nową stawką cenową przy jej boku jest niemożliwe, ale przecież spotkania zajmują maksymalnie po godzinie. Resztę czasu chcę poświęcić jej, jako zadośćuczynienie roku olewania i podziękować, że o mnie myślała.

4. MATOWANIE KRÓLAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz