Rozdział 30

114 16 19
                                    



Katierina


Serce mi bije w szaleńczym tempie. Zerkam na Niko i czuję jak moje kobiece części ciała się zaciskają. Jak od strachu przed męskim dotykiem doszło do ochoty błagania go, by wziął mnie jeszcze raz? To, co się wydarzyło przed kilkoma minutami było spektakularne. Coś we mnie obudził. Wiedziałam, że Nikolij jest seksowny, ale nigdy nie sądziłam, że jest tak bardzo intensywny.

– Tairon jest z jedenaściorgiem ludzi. Z rozpoznania twarzy przez system, to jego grupa bezpieczeństwa, a reszta możliwe, że mogą mieć zmienione DNA. Trzymajcie się. Dzwoniłem już do Luki.- Słyszę w słuchawce Bladego

– Zadzwoń do moich przybocznych. Niech wezmą wsparcie. Co z drzwiami zabezpieczającymi dzieci?

– Jasne. Już to robię. Drzwi zamknięte. Te i drugie zabezpieczające także. Mam podgląd z kamery. Lekarz i pielęgniarki są na miejscu razem z sześcioma ludźmi zabezpieczającymi wejście. Dzieci są bezpieczne.- Zalewa mnie ulga - Uważaj pierwsi kierują się już na górę. Dzielą was tylko dwa korytarze. Jest ich trzech i są uzbrojeni.

– Dzięki.- Mówię i zwracam się do Niko

- Trzech idzie w naszą stronę. Musimy dostać się na dół, jeśli odetną nam drogę będziemy uwięzieni.

Niko kiwa mi głową i wymija mnie idąc przodem. Nie musimy długo czekać, aby zobaczyć intruzów. Strzelam do faceta, który jest wysunięty bardziej na prawo i do którego Niko ma utrudniony dostęp. Rozlegają się strzały jeden z nich niemal mnie dosięga, ale zdążam paść na podłogę. Niko trafia dwóch pozostałych, ale nadal patrzy przed siebie wypatrując zagrożenie.

– Kotik?- Jego głos jest napięty, tak jak cała jego postawa

– Jestem cała- Mówię wstając

Mijamy ciała i idziemy w dół schodami.

– Luka razem z Trentem i Cameronem już tutaj są, załatwili pięciu na dole.

– Czyli został Tairon i trzech.- Mówię

- Nikolij, mamy wsparcie. Trent, Cam i Luka są już tutaj

– Dobrze- mówi - Gdzie Tairon?

– Blady podaj status Tairona

– Czekaj... Próbują dostać się do pokoju kontrolnego. Jeśli tam wejdą, uda im się dostać do dzieci.

Zatrzymuję się

– Niko tutaj- Mówię wskazując kolejne, tym razem otwarte drzwi. Za nimi są schody w dół, które prowadzą prosto do korytarza, który nas interesuje.

– Bladź!- Warczy Nikolij, a ja się spinam na nowe zagrożenie, gdy on przystaje i szybko się obraca

- Cokolwiek chcesz zrobić masz nie dać się zabić, rozumiesz?- Mówi mi to patrząc w oczy z taką intensywnością, że automatycznie kiwam głową na tak. - Kocham cię i jesteś moja. Cokolwiek się wydarzy obiecaj mi, że skończysz z wątpliwościami. Wyjdziesz za mnie i przyznasz, że mnie kochasz rozumiesz?

– Nikolij, to nie jest dobry moment na...

– Pieprzę czy to jest dobry moment- Przerywa mi- Potrzebuję cię w swoim życiu i mam już w dupie czy jesteś na to gotowa. Nawet, jeśli nie jesteś teraz, to sprawię, że będziesz. A ja będę przy tobie, z tobą, na tobie i w tobie rozumiesz? Nie zgadzam się na nic innego. A teraz zapytam jeszcze raz: zrozumiałaś?

– Tak- Odpowiadam oszołomiona jego słowami i tym jak właśnie jego usta opadają na moje.

Całuje mnie z taką zaborczością, że od razu mu się poddaję. Pocałunek jak szybko się zaczął, tak się szybko skończył. Wsuwa rękę w moje włosy przyciągając mnie do siebie i całuje mnie tym razem w czoło.

BRATVA. Walczę dla niej.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz