rozdział 30

156 10 5
                                    

Mike siedział u siebie w pokoju, popijając wino które pojawiło się w jego pokoju. Nie było jakieś mocne, ale odczuwał je trochę w swoim organizmie.
Siedział zamknięty w pokoju, nie chciał schodzić do kuchni ani salonu, jego tata był w nienajlepszym humorze, bał się.
Z  dołu słyszał krzyki, jego rodzice znowu się o coś pokłócili, coraz częściej to było przez praktycznie nic wielkiego.
Młody wheleer zakrył twarz poduszką, odkładając butelek na szafkę nocną.
Modlił się w duchu by przestali się kłócić, ale to też nie pomagało.
Kiedy takie sytuacje miały miejsce, Mike bał się nawet oddychać.
Usłyszał jak drzwi pokoju się otwierają, wziął szybko butelek chowiąc ją pod łóżko, spojrzał na Nancy I Holy którą dziewczyna trzymała na rękach.

- Co tutaj robicie- zmarszczył brwi, Szatynka odłożyła siostrę na ziemię A ta od razu podbiegła do brata- co jest?

-Wiem że Ci ciężko jak się kłócą- usiadła obok brata- w trójkę będzie nam raźniej

- Nie zostawimy Cię- uśmiechnęła się najmłodsza z rodzeństwa- obiecuje

-Spoko- wyszeptał- to naprawdę Miłe

-Chcecie coś porobić konkretnego?- otuliła się kocem- czy będziemy po prostu tak siedzieć

- Nie wiem..

///

Następnego dnia w szkole, Will szukał swojego chłopaka wzrokiem. Czekał przed bramą szkoły, ale tam go nie było to go trochę zmartwiło.
Przejrzał korytarze i szatnie, nawet łazienkę Ale tam też to nie było .
Jednym I ostatecznym wyjściem była Max, nie mieli najlepszego kontaktu Ale  musiał ją znaleść.
Czuł że coś się stało, I to nie było nic dobrego. Brunet zgrywał pozory twardego na każdym korku, tylko nie liczne osoby znały jaki jest naprawdę.
Chłopak przebiegł całą szkołę na poszukiwaniu dziewczyny, którą znalazł w szatni ( odwieszała bluzę)
Poczuła na sobie wzrok, odwróciła głowę w stronę Will'a

- Co jest?- wyszeptała poprawiając rudego kucyka

-Widziałaś Mike'a?- oparł się plecami o ścianę

- Nie- wzruszyla ramionami- dziś go nie będzie

- Co? Czemu?- zmarszczył brwi

-Źle się czuje- powiedziała bez żadnej emocji, na twarzy i w głosie- nie mówił ci?

-Nic- pokręcił głową sprzecznie- to coś poważnego?

- Nie wydaje mi się- założyła torbę na jedno ramie I skierowała się do wyjścia- nic mu nie będzie- uśmiechnęła się miło w jego stronę i wyszła.

Jej słowa w ogóle nie zapewniły chłopaka, chciał wiedzieć w jakim jest stanie I jeszcze bardziej chciał tam być.
Miał może jeszcez zajęcia, ale jak raz zniknie nic poważnego się nie stanie, a nawet jeśli tak, to nie teraz będzie się tym martwił.
Wziął telefon w rękę i szybkim krokiem zaczął omijać ludzi którzy spieszyli się na lekcje.
Wybiegł ze szkoły I wsiadł w pierwszy lepszy autobus który ma go zabrać do bruneta

///

Zapukał do drzwi, po kilku sekundach które dla chłopaka trwały wieczność I jeszcze więcej, drzwi się otworzyły, stanął w nich Mike z widocznym zmęczeniem na twarzy.
Miał worki pod oczami, A jego cera była jeszcze bladsza niż zazwyczaj.
Na widok szatyna, jego oczy otworzyły się szerzej

- Co tutaj robisz?- spytał cicho, czując jak na jego glowie zaczynają pojawiać się kropelki deszczu- nie powinieneś być w szkole?- dodał

Will przygryzł wargi, łącząc słowa w całość w swojej głowie

- tak Ale..- brunet mu przerwał

-nic mi nie jest- uśmiechnął się- wszystko będzie dobrze- podszedł do szatyna I pocałował w czoło zaraz się odsuwając

- Chce z Tobą zostać- chwycił go za rękę- proszę

Nie mógł mu odmówić

-Chodź zaczyna padać- wpuścił go do domu, sam kierując się do pokoju.
Było mu słabo, nie miał sił by nawet mówić.

- Zrobię Ci coś do picia, może pomóc ci wejść do pokoju?- spytał się z troską w głosie- jak mogę to spróbuje Cię uśpić, będziesz się wtedy mniej z chorobą męczyć

Mike nawet nie był w stanie pokazać szatynowi jak bardzo jest mu teraz wdzięczny. Wystawił do niego rękę by pomógł mu przejść schody.
Will od razu zrozumiał o co mu chodzi i wziął go kładąc jego rękę na swoim barku.
Zaprowadził go do pokoju i położył na łóżku, nakrył kołdrą i kocem by było mu jak najlepiej.
Odgarnął mu włosy z czoła, które były mokre przez pot zmieszany z deszczem.

-Zostaniesz?- spytał cicho zasypiając- obok mnie

Byers chwycił go za rękę pod kołdrą, zapewniając go gestem że nigdzie się nie wybiera.

-Kocham Cię- dodał cicho i zasnął

Mlodszy bawił się włosami swojego chłopaka, intensywnie nad czymś myśląc. Jego telefon dawał kilka razy znać o przychodzących powiadomieniach, ale nie sprawdzał ich.

Zszedł do kuchni, szykając mu ciepłe picie, zaraz wyciągnął z szafki termometr I zwykły ręcznik, chciał zbić mu gorączkę by mógł spokojnie spać.
Zamoczył go w zimnej wodzie, zaraz kierując się do pokoju Mike'a.
Ukucnął obok bruneta, ręcznik położył na jego czole, dłonią gładząc jego twarz.
Sprawdził po 10 minutach jaką ma temperaturę, I ulżyło mu gdy temperatura mu spadła.
Poczuł jak Wheeler zaczął spokojniej oddychać, i znalazł sobie wygodne miejsce do spania.

-Śpij dobrze

I feel like i"m dead but i"m alive

Before You Love Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz