rozdział 29

239 17 9
                                    

Will czekał na swoją przyjaciółkę, mieli iść razem obejrzeć zachód słońca, obiecali sobie że będą tak chodzić.
Wyjął słuchawki wkładając je do uszu, usiadł na kamiennych schodach przed swoim domem, zaczął cicho nucić swoją ulubioną piosenkę.
Cieszył się z nocki u swojego chłopaka, spędzili nawet miło czas na rozmowie, gdy mieli pójść spać Will wtulił się w Mike co było chyba najlepsze z ostatniej nocy dla obu chłopaków.
Will potrzebował okazywania miłości od drugiej osoby, a Mike chciał mu to dać, to był chyba jeden z powodów dlaczego byli razem.
Potrzebowali siebie, jak nikogo innego, ale jednocześnie się bali tej miłości.
Na świecie jest dużo osób które nie popierają takiej miłości, chyba dzięki temu dużo osób boi się być szczęśliwym  

-Ziemia do Willa- ukucnęła na przeciwko chłopaka,  prawą dłońią pstryknęła mu przed twarzą- długo czekałeś?- szatyn wyjął słuchawki z uszu posyłając dziewczynie uśmiech

- Nie- wstał, do kieszeni wkładając słuchawki- idziemy- zasłonił szyję bluzą, bynajmniej próbował, ale dziewczyna I tak nie zwróciła na to uwagi,

- idziemy na pizzę- spojrzała na niego z nadzieją w oczach, była też cholernie głodna- proszę

- Też jestem głodny

-Czyli idziemy?

///

Will wszedł do restauracji, gdzie była też pizza na którą mieli aktulanie ochotę.
El też chciała porozmawiać z swoim przyjacielem, nie znali się długo Ale można by powiedzieć że ufają sobie dość mocno.
Usiedli przy wolnym stoliku I czekali na kelnerkę, po chwili podeszła do ich stolika dając menu.

-Proszę- wyszeptała, I odeszła do następnego stolika za nimi

-Na jaką pizze masz ochotę?- spojrzał na dziewczynę która szuka wymarzonego  dania

-Chyba numer 5 będzie okay- pokazała mu palcem swój wybór na karcie

-Pewnie- uśmiechnął się odkładając Menu na bok- masz dobry gust do jedzenia- zaśmiał się cicho

-Oczywiście..- miała coś dodać Ale sms który dał o sobie znak jej nie pozwolił. Wyciągnęła telefon z tylnej kieszeni spodni I uśmiechnęła się widząc kto napisał

-z kim romansujesz??- dziewczyna zrobiła mine buraka, a bardziej przypominała buraka- co ci?

-Z nikim- położyła telefon obok siebie- nie zadawaj takim głupich pytań

-Tylko spytałem- przewrócił oczami

- Co masz na szyi?- otworzyła szerzej oczy- kto ci to zrobił?- podeszła do niego odkrywając kawałek materiału- co jest Kurwa?

- To Mike- wyszeptał- nie zrobił tego celowo, po prostu- nie dane było mu dokończyć bo dziewczyna zasłoniła mu usta dłonią

-Nikt nie miał prawa tego zrobić, nie ma na to wytłumaczenia

- Daj spokój- wziął jej rękę i odłożył na stół- nic mi nie jest

- Ja tego tak nie zostawie- zagroziła mu

-Musisz to tak zostawić- przewróciła na to tylko wzrokiem

-Przepraszam? Mogę przyjąć zamówienie?- miła rudowłosa dziewczyna podeszła do ich stolika

- Tak pewnie, duża pizza numer 5- podał Pani dwie karty z menu, a ta tylko odeszła.

- To wszystko jest popierdolone- spojrzała w oczy Willa, I wzruszyła ramionami- kompletnie wszystko

- Wiem- uśmiechnął się krzywo

- Jestem już tym zmęczona

- Ja też

Spojrzeli na siebie w tym samym czasie, Eleven opuściła wzrok na stół A Will spojrzał w okno na którym zaczęły pojawiać się krople deszczu.
Zaczęło padać..

-Gdyby coś takiego się powtórzyło to powiedz- wyszeptała do niego oglądając co dzieje się za oknem

- Zrobię to- zapewnił ją

-A kochasz go?- oparła głowę o szybę, skupiając wzrok na burzy która daje swoje znaki

-Zależy mi na nim- oparł głowę na swojej dłoni, robiąc to samo co szatynka- bardzo...

-To dobrze- podniosła kąciki ust tworząc lekki uśmiech- chyba nasza pizza zaraz będzie- odbicie dziewczyny z talerzami w jednej dłoni A w drugiej z pizza było w szybie, to nie żadna magia,
Chyba nie

-Proszę to dla was- położyła wszystko na stoliku- smacznego- uśmiechnęła się do szatyna I odeszła

-Widziałeś to?- otworzyła lekko usta i oczy by pokazać zdziwienie

-O co ci chodzi?- westchnął

-No jak się na Ciebie spojrzała- podnsioła ręce w górę

- Daj spokój

///

Przyjaciele szli na plażę, obejrzeć zachód słońca A raczej to co z niego pozostało czyli mało.
Ale nie żałowali czasu spędzonym na jedzenie, tego sie nie żałuję
Było orzeźwiające powietrze po deszczu, a na niebie powstała tęcza.
Był przyjemny klimat na spacer

-Ślicznie tu- obróciła się wokół własnej osi

- Tak to prawda

Usiedli na ławce, Will pierwszy raz usiadł na ławce na tej plaży.
Zawsze był to piasek, dziewczynę ciekawiło dlaczego on tu tak często jest.
Była dość ciekawska, I nie potrafiła nic z tym zrobić.
Po prostu jej charakter był dość specyficzny krótko mówiąc

-Mogę ci coś powiedzieć?- wyszeptał- pamiętasz tą grę w pytania?

- Grę w pytania?- zmarszczyła brwi- u Ciebie w domu?

- Tak

-Pamiętasz pytanie jaki jest mój sukces?- obrócił głowę w jej stronę, dziewczynie wszystko się zaczęło przypominać

-Tak

-Mam taki jeden- uśmiechnął się smutno

-Chcesz powiedzieć jaki?- pokręcił głową twierdząco- słucham

-Moim największym sukcesem było chyba- zawiesił się na chwilę, gdy poczuł w oczach łzy- nie poddanie się, tak to chyba to

- Nie poddanie?

-Nie poddanie- powtórzył- przy sobie która to robiła- przetarł oczy dłońmi

-Oł- wyszeptała

-Kiedyś jak byłem młodszy, I głupszy- pokręcił głową- poznałem taką jedną dziewczynę, była moją przyjaciółką

-Już nie jest?- zaciekawiła się

-Niestety

- co się stało?

-Umarła- przełknął głośno śline, z jego oczu zaczęły lecieć łzy- umarła po prostu jej nie ma- próbował uśmiechnąć się przez łzy

- Tak mi przykro Will- przytuliła go do siebie

-Tak bardzo jej potrzebuje- przyłożył dłoń do ust- nie mogę uwierzyć że jej nie ma

- Will...

-Uratowała mnie, mimo wszystko to zrobiła. Była dla mnie jak siostra, jest mi tak trudno, tak ciężko, nie wiem co robię źle

- Ta dziewczyna..

-Zmarła na anoreksje

Woooooow chyba ja też jeszcze żyje

Before You Love Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz