Rozdział 7:Czas poznania

211 11 1
                                    

𝙇𝙪𝙯

-Hej Mamo, Hej Eda jak tam było u znajomych? 

-Hej dzieciaku a wiesz co było bardzo dobrze ale ja i twoja mama musimy ci o czymś powiedzieć- powiedziała Eda

-Ja też muszę wam coś powiedzieć ale wy pierwsze 

-Otóż ja i Eda jesteśmy razem 

-Naprawdę?!- kiwneły głową na co pobiegłam szybko je przytulić- to super wiadomość 

-Nie jesteś na mnie zła że po śmierci twojego ojca kogoś sobie znalazłam? 

-Nie spokojnie jeśli Ty mamo jesteś szczęśliwa to ja też a już szczególnie jeśli tą osobą jest Eda

-No dobrze a co ty chciałaś nam powiedzieć? 

-Otóż ja i Amity wróciliśmy do siebie 

-to świetnie a kiedy będę mogła w końcu ją poznać

-Możesz nawet teraz, Amity możesz już przyjść! 

Już po chwili pojawiła się nieśmiale Amity

-D-Dzień dobry pani-powiedziała 

-O Boże ale ty jesteś śliczna nic dziwnego że moja córka się w tobie zakochała- zaczęła przytulać ją z całej siły 

-Dziękuję- powiedziała cicho

-Mamo daj jej oddychać- podeszłam od tyłu do Amity i przytuliłam ją w tali

-Oj przepraszam po prostu cieszę się że moja córka kogoś sobie znalazła i nie jest tak samo jak z Amber-powiedziała moja mama 

-Luz z jaką Amber?- zapytała zdziwiona Amity 

-Wyjaśnię Ci to potem okej? 

-No dobrze

-Luz jako twoja mama rozkazuje Ci dbać o swoją dziewczynę bo jak nie to poznasz się  moim gniewem rozumiesz?- 

-Wiem mamo i obiecuję Ci że będę ją traktować jak księżniczkę

-To dobrze a teraz idźcie do pokoju a ja i Eda zrobimy obiad

Chwyciłam Amity za rękę i poszliśmy do mojego pokoju

-Strasznie cię przepraszam za moją mamę po prostu cieszy się że znalazłam sobie kogoś komu nie przeszkadzają moje dziwadła 

-Nie ma sprawy ale czy mogłabyś mi wytłumaczyć o co chodziło z tą Amber? 

-Cóż jeszcze przed tym jak byłam tu pierwszy raz chodziłam do klasy z taką jedną dziewczyną o imieniu Amber, z czasem zaczęła mi się podobać a gdy jej o tym powiedziałam wyśmiała mnie przez co byłam załamana i przez kilka dni siedziałam zamknięta w swoim pokoju a gdy jakoś się już ogarnełam i wróciłam do szkoły zaczęła się ze mnie naśmiewać i dokuczać mi że takiego dziwadła jak ja nikt nie pokocha

-J-Ja nie miałam pojęcia-powiedziała zmartwiona Amity- przepraszam że zaczęłam ten głupi temat-podeszła do mnie i mnie przytuliła 

-Spokojnie nic się nie stało to było już dawno a po za tym jak widać myliła się bo jednak ktoś mnie pokochał- uśmiechnęłam się do niej na co ona się zarumieniła

-Jesteś kochana Luz i masz rację pokochałam cię i nawet nie wiesz jak bardzo-pocałowała mnie w policzek- a zmieniając temat to czy był by problem gdybym została tutaj na kilka dni? 

-Oczywiście że nie zawsze jesteś tu mile widziana 

-Dzięki jesteś najlepsza ale mam pomysł żeby nie było że jestem darmozjadem i nic tutaj nie pomagam 

-Nie musisz tego robić ale słucham jaki masz pomysł?- zapytałam zaciekawiona 

-Co ty na to żebym zaczęła pracować znowu w bibliotece a z pieniędzy które zarobię będę dokładać się do czynszu i do rachunków oraz odłożę trochę N naszą wspólną przyszłość. Ale żeby nie było mało będę pomagać w obowiązkach domowych?- powiedziała z iskierkami w oczach 

-No dobrze ale co na to twoja mama? 

-Nie obchodzi mnie jej zdanie oraz chce dzisiaj w nocy polecieć do mnie do domu po swoje rzeczy bo nie mam zamiaru spędzić z tą kobietą chociaż jeden dzień dłużej pod jednym dachem 

-Aż tak było źle gdy mnie nie było? 

-Mhm nawet okropnie- powiedziała po czym wtuliła się we mnie 

-Ale spokojnie już jestem i nie mam zamiaru się nigdzie bewz ciebie ruszyć-pocałowałam ją w czoło- Opowiesz mi o tym co ci robiła gdy będziesz gotowa oraz polecę z tobą po te rzeczy

-Dzięki Luz

-Hej dzieciaki chodźcie na obiad-zawołała Eda

-Już idziemy-zawołała- to co kto pierwszy w kuchni? 

Oby dwie zaczęliśmy biec alew Amity wygrała

-To gdzie moja nagroda? 

-Tutaj- pocałowałam ją w czoło na co się zarumieniła

-No dobra gołączeki jedzcie puki ciepłe-powiedziałam moja mama

-Smacznego wszystkim- powiedziała Amity

-Tobie również- odpowiedziała moja mama

-Eda nie miałabyś nic przeciwko temu aby Amity została tu chociaż na kilka dni?- zapytałam

-Może zostać tak długo jak tylko chce. Dziewczyna mojego dzieciaka jest i moim dzieciakiem oraz Camila by mnie zabiła gdybym powiedziała nie-spojrzała na moją mamę 

-Prawda Cariño-uśmiechneła się 

-Czekaj czy Twoja mama jest z Edą? 

-Tak dzisiaj rano jak byłaś w pokoju powiedziały mi o tym

-To gratulacje i chciałam podziękować za to że mogę tu zostać oraz że już nie długo będę dokładać się do czynszu i rachunków ponieważ zacznę pracę w bibliotece aby nie było że jestem darmozjadem i dlatego że chcę zarobić trochę też na wspólną przyszłość z Luz oraz że będę pomagać w obowiązkach domowych 

-Luz błagam cię ożeń się z nią-powiedziała moja mama na co ja i Amity zarumieniłyśmy się- ta dziewczyna jest cudowna 

-Dziękuję ale myślę że na ślub jest jeszcze za wcześnie ponieważ ja i Luz jesteśmy dopiero kilka godzin znowu razem ale myślę że może kiedyś to nadejdzie a wtedy i Pani i Eda dostaniecie zaproszenia- popatrzyła na mnie z uśmiechem 

-No ja mam taką nadzieję- powiedziała Eda

Rozmawialiśmy tak jeszcze z dobrą godzinę podczas której moja mama mogła lepiej poznać Amity 




~𝓛𝓾𝓶𝓲𝓽𝔂~ "𝖔𝖑𝖉 𝖑𝖔𝖛𝖊 𝖓𝖊𝖛𝖊𝖗 𝖉𝖎𝖊𝖘"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz