Rozdział 10: Kac morderca nie ma serca

194 10 0
                                    

𝙇𝙪𝙯 

Wstałam rano i spojrzałam w bok gdzie spałam moja dziewczyna. Gdy przypomniałam sobie co wczoraj po pijaku mówiła i robiła wiedziałam że gdy się o tym dowie będzie mieć ciekawy wyraz twarzy. Ciekawi mnie to czy pamięta coś z wczoraj albo chociaż jak wracaliśmy do domu

Po cichu wstałam i wyszłam z pokoju tak aby nie obudzić Amity. Poszłam do kuchni nalać sobie coś do picia oraz zrobić śniadanie gdy nagle usłyszałam że ktoś biegnie do łazienki. Poszłam szybko pod drzwi zapukałam

-Hej kochanie mogę wejść? 

-Mhm- usłyszałam cichy głos na który weszłam po mału do środka

-Już Ci trochę chociaż lepiej?- zapytałam z troską gdy zauważyłam ledwo żywą Amity siedzącą koło toalety 

-Już mi trochę lepiej ale i tak nic nie pamiętam z wczoraj ani w jaki sposób znaleźliśmy się w domu

-Rozumiem do ty sobie tu posiedź a ja zrobię Ci jakieś witaminy na tego kaca i położymy się w łóżku i ci powiem Ci się wczoraj działo okej? 

-No dobrze-powiedziała po czym próbowała wstać ale coś jej nie wychodziło

-Czekaj pomogę Ci- wzięłam ją na ręcę i zaniosłam do łóżka 

-Dzięki Luz nie wiem co bym bez ciebie zrobiła-powiedziała lekko się uśmiechając

-Spokojnie to nic takiego od czego ma się swoją ukochaną dziewczynę- mrugłam do niej

Szybko poszłam zrobić Amity witaminy po czym wróciłam z nimi do niej 

-Proszę masz tu witaminy- podałam jej kubek 

-Dziękuję-już po chwili kubek był pusty więc odstawiłam go na szafkę i położyłam się koło niej- to teraz mów co odwaliłam 

-No okej no to na początku jeszcze było okej i wspominaliśmy czasy w Hexside ale już po 7 drinku zaczęło wam wszystkim odalać a już szczególnie tobie i Boschy. Boscha zaczęła podrywać Willow i lizać ją po szyji a ty zaczęłaś mnie. Potem zaczęłaś tańczyć na stole a Gus rzucał w ciebie kasą abyś tańczyła dalej. Potem zaczęłaś płakać razem z Boschą że macie cudowne kobiety na które niby nie zasłużyliście sobie przez swoje dawne zachowanie. Gdy mówiłam Ci że już wystarczy powiedziałaś że przesadzam i że jestem seksowna oraz że codziennie śnisz o tym abym była twoją żoną i że już jak to się stanie to mnie nigdy samą nie póścisz do krainy ludzi bo jeszcze nie wrócę. Ale w końcu chyba po pierwszej lub drugiej w nocy udało mi się ciebie z tamtą wynieść na baranach chociaż nie powiem że nie było to łatwe ponieważ pół drogi zaczęłaś się rzucać i mnie bić bo jak to powiedziałaś ja cię porwałam a tam w domu Willow i Boschy niby została twoja dziewczyna a drugie pół drogi mnie podrywałaś oraz mówiłaś że mnie nigdy nie zostawisz i że mnie bardzo mocno kochasz-zakończyłam trochę się śmiejąc ale gdy popatrzyłam jej w twarz nie było mi już do śmiechu 

-Luz ja przepraszam ja nie wiedziałam żesię tak zachowuję po alkoholu- powiedziała smutna a w jej oczach zauważyłam że już prawie płakała 

-Ej spokojnie nic takiego się nie stało po prostu zdziwiałam się ile miłych słów umiesz powiedzieć nie wiedząc o tym

-Obiecuję Ci Luz że już nigdy nie tknę alkoholu i to co wczoraj się stało już nigdy się nie powtórzy- wtuliła się we mnie jeszcze mocniej 

-Amity nie musisz mi tego obiecywać bo nie jestem na ciebie zła bo nie raz po skończeniu osiemnastki chodziłam do baru tylko że wtedy albo mama mnie odbierała z tamtąd całkiem pijana albo ledwo przytomną z izby wytrzeźwień lub co bardzo rzadko się zdarzało szukała mnie bo nie wracałam kilka dni do domu

-Serio? 

-No jasne a raz tak przesadziłam że obudziłam się w lesie daleko od domu i wróciłam dopiero po 4 dniach 

-Czyli ja nie byłam aż taka zła?- zapytała 

-No nie więc nie mów mi że już nie tkniesz alkoholu bo to bardziej mi by się przydałk- pocałowałam ją w czoło- Chcesz się przespać czy wstajesz? 

-Przespać ale zostaniesz tu ze mną? 

-No jasne ale pod warunkiem że dostanę trochę całusków i przytulasków od ciebie 

-Dobrze wiesz że nie musisz mi tego mówić ani mnie do tego zmuszać

-A tak w ogóle to kiedy chcesz zacząć pracować Amity? 

-W sumie myślałam żeby może tak za dwa lub trzy dni ale spokojnie mogę później ponieważ dlatego że szef zna mnie z czasów kiedy czytałam dzieciąt mogę zacząć pracować od teraz albo wtedy kiedy będę gotowa a posada będzie nadal na mnie czekać 

-To świetnie! 

-A dlaczego pytasz? 

-Ponieważ dlatego że ja nie pracuje chce chociaż ci robić kanapki do pracy

-Awwww... To słodkie ale nie musisz tego robić jeśli nie chcesz 

-Wiem ale chce chociaż tak pokazać ci jak bardzo Cię kocham i jak bardzo Cię wspieram i wierzę w ciebie. Poza tym jest mi trochę głupio że ty będziesz pracować a ja jak taka księżniczka będę siedzieć w domu

-Wiem że mnie bardzo kochasz oraz że mnie wspierasz i wierzysz we mnie i nie musisz mi tego pokazywać e nigdy nie odmówię pysznych kanapek od ciebie. Poza tym nie mam nic przeciwko żebyś siedziała w domu. To ja jestem w tym związku od pracy a ty od ładnie wyglądania 

-Zgodzę się z tobą tylko pod warunkiem że ty będziesz pracowa" a ja będę się zajmować obowiązkami domowymi 

-Okej ale tylko wtedy gdy będę mogła ci pomóc po pracy 

-Ale tylko wtedy kiedy cię o to poproszę- wyciągnęłam do niej rękę- umowa? 

-Umowa- uścusneła mi rękę- Kocham cię wiesz? 

-Wiem i ja ciebię też-uśmiechnełam się- tylko że ja kocham ciebię bardziej niż Ty mnie 

-Nie prawda bo ja ciebie bardziej 

I tak właśnie upłynęła nam reszta dnia na sprzeczaniu się ze sobą 






~𝓛𝓾𝓶𝓲𝓽𝔂~ "𝖔𝖑𝖉 𝖑𝖔𝖛𝖊 𝖓𝖊𝖛𝖊𝖗 𝖉𝖎𝖊𝖘"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz