Rozdział 15: Małe problemy

150 8 2
                                    

𝘼𝙢𝙞𝙩𝙮

Wstałam rano z łóżka i szybko pobiegłam do łazienki aby się u szykować i przebrać w sukienkę oraz ubrać pięknie pasujące do sukienki czerwone szpilki które dostałam od Vee. Gdy popatrzyłam w lustro zauważyłam że naprawdę ładnie na mnie leży oraz że zielone włosy zaczynają po mału schodzić. Wyszłam już po 20minutach gotowa więc zeszłam szybko do kuchni

-Hej Amity jak ci się spało?- zapytała Vee siedząc z Camilą przy stole i popijając kawę

-Bardzo dobrze a wam?

-Też dobrze-odpowiedziały we dwie po czym Vee wstała i podeszła do mnie-to co możemy jechać?

-Jasne tylko zrobię jeszcze jedną rzecz- spojrzałam na mamę Luz- czy mogłaby pani przekazać Luz że chciałabym spotkać się z nią o 18.00 na wzgórzu za miastem?

-Oczywiście Mi querida y diviértete

-Gracias y adiós

Wyszliśmy z domu i pojechaliśmy samochodem Vee na wyznaczone miejsce na którym byliśmy po 20 minutach

-Dobra Amity to może zacznijmy od rozłożenia koców a potem jedzenia i dekoracja a na sam koniec dekoracje- powiedziała Vee

-tak jest szefowo- zaśmiałyśmy się obie na te słowa

Już po 3 godzinach wszystko było gotowe a do spotkania z Luz zostało 3 godziny

-To co teraz będziemy robić skoro zostało nam tyle czasu?- zapytałam

-Nie mam pojęcia może pójdziemy do samochodu i sobie o czymś pogadamy?

-W sumie to dobry pomysł

I tak wybiła 18.00 a Luz nadal nie było. Nagle za wibrował mój telefon

*Tak Kochanie?- powiedziałam 

*Hej Amity słuchaj niestety coś mi wypadło i dzisiaj nie mogę się z tobą spotkać i wrócę do domu dopiero jutro rano 

*To szkoda ale rozumiem 

*Jeszcze raz przepraszam i do zobaczenia jutro 

*Nic się nie stało i do zobaczenia- po tych słowach rozłączyłam się i schowałam telefon do torebki 

- I co za ile będzie?- zapytała Vee

-W ogóle jej nie będzie bo coś jej wypadło i będzie w domu dopiero jutro rano- zaszkliły mi się oczy- po prostu czułam że ona się nie zjawi 

-Amity spokojnie jutro też jest dzień 

-Wiem ale co jeśli jutro też nie będzie jej pasować i nie będę mieć okazji aby jej się oświadczyć- otarłam łzy 

Nagle przyszła mi wiadomość więc szybko wyciągnęłam telefon 

*Hej Amity przepraszam za to że nie przyszłam ale co ty na to aby jutro się spotkać w tym samym miejscu i o tym samym czasie. Obiecuję że jutro na pewno się zjawię. Ps- twoja głupia dziewczyna 

-Niech zgadnę Luz? 

-Mhm- powiedziałam cicho- przeprasza jeszcze raz za to że nie przyszła oraz proponuje żebyśmy się jutro spotkały w tym samym miejscu i czasie 

-No i super! Widzisz Luz chce się z tobą spotkać co oznacza że masz jeszcze szansę na oświadczyny- krzykneła zadowolona Vee

-Masz rację- odpisałam szybko Luz że mi pasuje jutrzejsze spotkanie- to co zabieramy rzeczy i jedziemy do domu? 

-Tak 

Już po godzinie byliśmy w domu w piżamach

-Amity masz słodką piżamę- powiedziała Vee

-Dzięki ale to nie moja tylko Luz- odpowiedziałam i spojrzałam na niebieski komplet na którym były małe wydry na spodniach i jedna duża na bluzce

-Amity co powiesz na jakiś maraton filmowy? 

-No jasne

-Okej to ty wybierz jakiś film a ja skoczę po picie i jedzenie 

-no dobrze 

Zaczęłam szukać jakiegoś filmu i zaciekawił mnie film z tytułem "Był sobie pies". Już po chwili wróciła Vee

-Już jestem i mam pepsi, kawę mrożoną, popcorn i lody bo słyszałam że są dobre na poprawę humoru- powiedziała kładąc wszystko na stół- a jaki film wybrałaś? 

-Był sobie pies mażebyć?- zapytałam 

- O tytanie tak zawsze chciałam go obejrzeć ale nie miałam z kim 

-To teraz już masz 

-Dobrze to może jeszcze przed tym jak zaczniemy oglądać zrobimy sobie zdjęcie i wyślemy do Luz aby żałowała że jej tutaj nie ma z nami

- W sumie to czemu nie 

I tak jak powiedziałyśmy tak zrobiliśmy 

I tak właśnie spędziliśmy cały wieczór i ponad pół nocy oglądając "Był sobie pies 1 i 2", "O psie który wrócił do domu" oraz "Avengers". Zbliżała się już 6.00 więc stwierdziliśmy że jeszcze chwilę pogadamy i pójdziemy spać. 

-W ogóle mam do ciebie pytanie Amity ale jak nie chcesz to nie musisz odpowiadać na nie okej? 

-No dobrze 

-Chciałam się ciebie zapytać co się stało 5 lat temu że Luz tak po prostu bez słowa wróciła do świata ludzi? 

-Cóż jest to dla mnie trudny temat ale ci powiem lecz nie obiecuję że nie zacznę płakać- zaśmiałam się lekko

-Dobrze rozumiem i dziękuję 

-Otóż gdy wraz ze znajomymi rozdzieliliśmy się w zamku Belosa on stworzył moją i Luz iluzje przez co cały czas myśleliśmy że idziemy razem lecz tak nie było. Jako pierwsza skapłam się że to nie Luz bo gdy zapytałam jej się o plan działania nie wiedziała co nie było prawdą bo sama układała ten plan za to Luz cały czas myślała że idzie ze mną. Iluzja zaprowadziła ją do pomieszczenia gdzie roiło się od strażników i gdy nie to że przyszłam tam na czas to nie wiem co mogli bh zrobić Luz lecz skończyło się tylko na powierzchownych ranach i chyba jednej bliźnie na prawym ramieniu. Gdy wyszliśmy z tamtąd zaczęłam w nerwach na nią krzyczeć że jest naiwna że dała się nabrać na tak łatwą iluzję na co Luz też zaczęła na mnie krzyczeć że to nie jej wina a wtedy mnie poniosło i wykrzyczałam jej prosto w twarz że nie nadaje się na wiedźme a co dopiero na moją dziewczynę i że jej tatą pewnie umarł bo nie mógł znieść takiej córki jak ona- zaczęły mi lecieć łzy lecz kontynuowałam- potem udało nam się pokonać Belosa a po wszystkim Luz zniknęła bez słowa i dopiero potem dowiedziałam się od Edy że wróciła do świata ludzi. A ja przez ten cały czas żałowałam tych wszystkich słów 

-Amity powiem to szczerze przegięłaś wtedy ale zrobiłaś to w nerwach i nie dziwię Ci się bo mogę się założyć o 100 złoty że po prostu bałaś się że ją stracisz. Najważniejsze jest to że oby dwie sobie wybaczyliście i wróciliście do siebie- po tych słowach podeszła do mnie i mnie przytuliła

-Dziękuję Vee jesteś najlepsza 

Porazmawialiśmy jeszcze chwilę po czym rozeszliśmy się do swoich łóżek ponieważ to miał być naprawdę trudny i stresujący dzień




𝙋𝙧𝙯𝙚𝙥𝙧𝙖𝙨𝙯𝙖𝙢 𝙯𝙖 𝙣𝙞𝙚𝙖𝙠𝙩𝙮𝙬𝙣𝙤𝙨́𝙘́ 𝙖𝙡𝙚 𝙢𝙞𝙖ł𝙖𝙢 𝙥𝙧𝙤𝙗𝙡𝙚𝙢𝙮 𝙥𝙧𝙮𝙬𝙖𝙩𝙣𝙚 𝙠𝙩𝙤́𝙧𝙚 𝙣𝙞𝙚 𝙥𝙤𝙯𝙬𝙤𝙡𝙞ł𝙮 𝙢𝙞 𝙠𝙤𝙣𝙩𝙮𝙣𝙪𝙤𝙬𝙖𝙣𝙞𝙚 𝙥𝙞𝙨𝙖𝙣𝙞𝙖 𝙩𝙚𝙜𝙤 𝙤𝙥𝙤𝙬𝙞𝙖𝙙𝙖𝙣𝙞𝙚. 𝙉𝙞𝙚 𝙤𝙗𝙞𝙚𝙘𝙪𝙟𝙚 𝙯̇𝙚 𝙧𝙤𝙯𝙙𝙯𝙞𝙖ł𝙮 𝙥𝙤𝙬𝙧𝙤́𝙘𝙖̨ 𝙧𝙚𝙜𝙪𝙡𝙖𝙧𝙣𝙞𝙚 𝙡𝙚𝙘𝙯 𝙗𝙚̨𝙙𝙚̨ 𝙨𝙞𝙚̨ 𝙨𝙩𝙖𝙧𝙖𝙘́. 𝙈𝙞ł𝙚𝙜𝙤 𝙙𝙣𝙞𝙖 𝙡𝙪𝙗 𝙬𝙞𝙚𝙘𝙯𝙤𝙧𝙪 𝙬𝙖𝙢 𝙯̇𝙮𝙘𝙯𝙚̨ 𝙯𝙖𝙡𝙚𝙯̇𝙣𝙤𝙨́𝙘𝙞 𝙠𝙞𝙚𝙙𝙮 𝙩𝙤 𝙘𝙯𝙮𝙩𝙖𝙘𝙞𝙚 ❤️ 



~𝓛𝓾𝓶𝓲𝓽𝔂~ "𝖔𝖑𝖉 𝖑𝖔𝖛𝖊 𝖓𝖊𝖛𝖊𝖗 𝖉𝖎𝖊𝖘"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz