Rozdział 4
-O Boże. -westchnęła. -To znowu Ty. Czemu mnie to spotyka. -warknęła w stronę wysokiego chłopaka o jasnej, piegowatej karnacji i krzywych zębach.
-Po naszej wczorajszej nocy, nie narzekałaś. -uśmiechnął się szyderczo.
-To byłeś Ty!? -nie mogąc uwierzyć w to co słyszy, w nerwach cofnęła się w kierunku okna.Chłopak przybliżył się aż nazbyt blisko.
-A co Ty myślałaś? -szepnął. Kiedy poczuła jego oddech policzku przeszły ją ciarki. Mnie zresztą też. -Żeby było zabawniej, Andrew wszystko nagrał i puścił temu Twojemu.. jak mu tam?
-Nathan. -mówiąc jego imię napluła mu na twarz. Ohydny jest ten smak zemsty.
Chłopak starł ślinę i już miał ją uderzyć, gdy..-Ej, stary, ogar. To nie po to miałeś ją ściągnąć, zapomniałeś? -Nie widziałam kto to, ale jego głos był dość niski i.. znajomy? Skąd ja znam ich wszystkich? I dlaczego czuję się jak ta dziewczyna, która właśnie stoi przytrzymywana przy ścianie? Déjà vu jak się patrzy.
-Ale to może być bonus, nie zabronił nam. -odrzekł tamten.
-Ale kto wam zabronił? Halo! -nie wytrzymałam i wbiegłam pomiędzy nich.
Czułam się jak wariatka, bo traktowali mnie jakby mnie tu nie było. Ale w takim razie, czemu czułam to co tamta dziewczyna? I czemu wyglądałam jak ona? Co jest ze mną nie tak?Chciałam uderzyć tego idiotę ale ręka tylko przeniknęła przez jego ciało.
-Co jest do cholery?Pobiegłam w kierunku ściany. Kiedy się z nią zderzyłam, wylądowałam w drugim pokoju. -Zajebiste science fiction. -pomyślałam. -Tylko jak ja się tu znalazłam? Czy ja żyję?
Bałam się zaryzykować i postanowiłam tu zostać. Ciekawa jestem jak to się dalej potoczy.
CZYTASZ
Ostatni wdech
SpiritualNarkomanka? Schizofreniczka? A może po prostu obłąkana dziewczyna zagubiona w tym chorym dla niej świecie?