Była 4 nad ranem. Szłam pustą drogą, wokół panowała ciemność. W głowie wciąż miałam obraz zakrwawionego chłopaka na ziemi i tego w kapturze, stojącego obok.
-Dlaczego nie mogłam się obudzić po tym jak odwrócił by głowę? -pomyślałam.
Co ten sen miał mi przekazać? Kto był w tym domu i dlaczego "ja" odeszłam od kobiety, która opiekowała się mną prawie całe moje życie?
Mam miliony pytań, których nie mam komu zadać.
Zaczęło padać. Czułam jak krople deszczu coraz intensywniej stukają o moje włosy, sprawiając, że przemokły one do suchej nitki.
Poczułam rozrywający ból w sercu.
Nie wiem kim jestem.
Nie wiem co tu robię.
Nie rozumiem dlaczego pojawiają mi się przed oczyma rzeczy, które już kiedyś przeżyłam, tylko oglądam je z drugiej perspektywy.A może ja nie żyję? Może pojawiają mi się wszystkie wspomnienia, a gdy dobrnę do końca i poznam prawdę, moje serce przestanie bić? A może.. dane mi jest je zmienić? Może to po to tu jestem?
A to znaczy, że.. Narazie żyję i powtarzam historię, a te sny, mają pokazać mi, gdzie popełniłam błąd i dać szansę naprawy nim będzie za późno.
------------W oddali ujrzałam jakiś migoczący szyld, który jak się okazało, miał przedstawiać świnię trzymająca kufel piwa.
Wbiegłam do pubu w poszukiwaniu kogokolwiek kto może mi pomóc.

CZYTASZ
Ostatni wdech
DuchoweNarkomanka? Schizofreniczka? A może po prostu obłąkana dziewczyna zagubiona w tym chorym dla niej świecie?