Marika
Po tygodniu mogę wrócić do domu z Jasiem, po badaniach potwierdzono że jest zdrowy wszystko z naszym synem w porządku.
Dante ma podjechać po nas wreszcie nasz syn będzie w domu wszystko się układa ja Dante Jaś jesteśmy szczęśliwą rodziną.
- puk puk - Dante wchodzi do sali podchodzi i całuje mnie przed wzięciem syna z moich ramion - a gdzie masz pierścionek - patrzy na moją dłoń
- ja go - próbuje wytłumaczyć ale patrząc na Dantego widzę rozbawienie w jego oczach podaje mi Jasia i klęka przede mną
- Mariko kocham cię najbardziej na świecie jesteś mamą mojego syna moją ostoją spokoju ale chce żebyś była kimś więcej czy zostaniesz moją żoną - wyjmuje pierścionek który dał mi wcześniej
- tak wariacie tak - odpowiadam ze łzami w oczach Dante wstaje i wkłada mi pierścionek.
- brawo gratulacje - odwracamy się Gregor z rodziną stoją w drzwiach wiwatując bliźniaki pod biegają i przytulają nas
- ale fajnie że ciocia będzie wujka - Bruno uśmiecha się szeroko
- a wujek cioci i będziesz miała takie nazwisko jak my - pyta Liza
- tak - mówię wycierając łzy
- a możemy zobaczyć kuzyna - pyta Bruno
- dzieci prosiłem żebyście byli grzeczni - Gregor upomina dzieci
- nie ma sprawy bracie - Dante patrzy na bliźnięta - możecie ma na imię Janek - tłumaczy dzieciom
Schylam się pokazując im Jasia
- cześć kuzynie - mówią ciszej niż wcześniej Liza głaszcze go delikatnie po głowie.10 miesięcy później
Dante
Dziś jest ten dzień z Mariką powiemy sobie tak i ochrzcimy Jasia
- jak się czujesz bratku ze świadomością że będziesz miał żonę za niecałą godzinę - odwracam się do Gregora w garniturze nie wygląda jak on
- trochę zestresowany ale szczęśliwy w końcu będę mógł nazwać Marikę żoną moją żoną - uśmiecham się do niego
- chłopaki pospieszcie się zaraz się spóźnimy - Kasia krzyczy z sypialni gdzie szykuje się Marika
- już czas na założenie GPS'u na palec - śmieje się Gregor klepiąc mnie po ramieniu.Stoję w kościele moje serce zaraz wypadnie mi z klatki piersiowej z tych emocji. Rozbrzmiewa marsz weselny i wtedy widzę ją w białej sukni z welonem teraz serce mi staje.
Gdy stoi przy mnie ksiądz zaczyna
- zebraliśmy się dzisiaj żeby ta dwójka połączyła się węzłem małżeńskim na wieki jeśli ktoś zna powód dlaczego nie mogą wziąć ślubu niech przemówi teraz lub za milknie na wieki - cisza nikt nic nie mówi
- Marika czy ślubujesz Dante-mu miłość wierność i uczciwość małżeńską oraz że go nie opuścisz aż do śmierci w zdrowiu i chorobie w biedzie i dostatku - pyta kapłan
- tak ślubuje -
- Dante czy ślubujesz Marice miłość wierność i uczciwość małżeńską oraz że jej nie opuścisz aż do śmierci w zdrowiu i chorobie w biedzie i dostatku - pyta
- tak ślubuje -
- czy przysięga cię przed Bogiem szanować i kochać się nawzajem ale i wspierać się pomagać sobie w codziennym życiu bo to jest istota małżeństwa - pyta patrząc na nas
- przysięgamy - odpowiadamy wspólnie
- wobec Boga i wszystkich zgromadzonych ogłaszam was mężem i żoną - mówi patrząc na nas nagle ministrant coś mu szepcze
- oj przepraszam możesz pocałować małżonkę - mówi nie czekam całuje moją żonę.
Chrzest Jasia był krótki na szczęście kapłan już o niczym nie zapomniał.Wesele zorganizowaliśmy w dużym namiocie na ranczu zaprosiliśmy większość miasta tak tak wszyscy którzy pracują na ranczo i w przetwórni razem z rodzinami świętowali z nami.
- tu jesteś szukaliśmy cię - Marika podchodzi do mnie z Jasiem
- przepraszam żono chciałem pobyć sam - biorę od niej syna
- coś się stało - dłoń Mariki delikatnie dotyka mojego policzka
- nic po prostu nadal nie mogę uwierzyć że jesteś moją żoną że mamy Jasia czuję się jak w śnie - mówię całując jej dłoń
- żałujesz - pyta z uśmiechem
- tak - wyraz jej twarzy mnie rozbawia - tego że porwali naszego syna to jest jedyna rzecz której żałuję -
- to już za nami nasza przyszłość wschodzi jak ranne słońce tak to szło mężu - uśmiech na jej twarzy jest piękny
- da da - patrzymy na syna
- jego pierwsze słowo kochanie słyszałaś - pytam ją
- tak słyszałam brawo Jasiu ślicznie -
Obejmuje żonę i syna teraz jestem szczęśliwy dostałem od losu rodzinę o której nie marzyłem nigdy nie myślałem nawet że mogę mieć taką rodzinę
- przepraszam że przeszkadzam ale nie widzieliście tu może moich łobuzów zniknęli mi z oczu - Gregor pyta oglądając się na boki
- nie niestety - mówię
- dobra sprawdzę u zwierząt może tam są - mówi odchodząc w ciemność.Przyjęcie dobiegło końca po godzinie pierwszej w nocy, pożegnaliśmy wszystkich Gregor znalazł dzieci w stajni zasnęły na sianie.
Położyłem Jasia spać po 20 minutach udało się Marice idzie to szybciej no cóż.
Wchodzę do sypialni po cichu żeby nie obudzić Mariki podchodzę bliżej a moim oczom ukazuje się moja żona w białej koronkowej bieliźnie. Podchodzę bliżej dotykam dłonią jej delikatnej opalonej skóry
- kocham cię - szepcze jej do ucha przed złożeniem pocałunku na jej policzku kierując się do ust
- też cię kocham mężu - szepcze rozpinając moją koszulę kładę żonę na łóżku schodzę w dół jej ciała.
Gdy docieram do brzucha Marika napina się podnoszę wzrok na nią
- co się dzieje coś nie tak - pytam spokojnie
- wszystko dobrze tylko proszę omiń mój brzuch nie patrz na niego nie dotykaj go jest obleśny cały w rozstępach - mówi z obrzydzeniem
zaczynam znowu całować jej brzuch
- co robisz przestań -
- całuje przepiękny brzuch mojej żony matki mojego syna kochanie masz piękny brzuch dla mnie jesteś najwspanialszą najdoskonalszą kobietą na świecie twoje ciało jest i będzie dla mnie najładniejsze na świecie - mówię wodząc ręką po jej ciele.Poruszam się powoli w jej wnętrzu delektując się tą chwilą z moją żoną
- ach mężu - jęczy
- powtórz to - mówię dysząc
- och mężu tak - woła
Łącze moje usta z jej w zachłannym ale namiętnym pocałunku.
- kochanie dochodzę - razem z żoną dochodzimy. Owijam ramiona wokół jej tali i trzymam ją blisko siebie.
- kocham cię - szepcze jej do ucha
- też cię kocham - w jej głosie słyszę szloch
- co się stało czemu płaczesz zrobiłem coś nie tak powiedz co się dzieje - pytam patrząc w jej piękne zielone oczy pełne łez
- to łzy szczęścia jestem szczęśliwa że cię mam nigdy nie myślałam że poznam kogoś tak wspaniałego kochanego kogoś kto mnie pokocha tak na prawdę na zawsze - teraz i ja się wzruszyłem daje jej serię buziaków w usta nos i policzki.
Marika śmieje się na ten gest
- obiecuję że nigdy prze nigdy nie przestane cię kochać - daje jej buziaka zanim nasze ciała stopią się razem
- ja też obiecuję że zawszę będę cię kochać mężu - szepcze gdy zasypiamy w tuleni w siebie.
CZYTASZ
Przyszłość wzejdzie jak ranne słońce
Storie d'amoreMarika dowiaduje się prawdy o rodzicach i swojej przeszłości z uporaniem się z tym pomaga jej Dante czy ich los się połączy czy nie