Znaleziona

13 1 0
                                    

Marika

Stoję na stacji paliw próbując się uspokoić od godziny, najchętniej wróciła bym do domu wtuliła w Dantego i tak została już na zawsze, ale nie mogę, uciekłam pięć miesięcy temu teraz jeżdżę tu i tam szukając sobie jakiegoś miejsca bez skutku.
Wychodzę z samochodu i kieruje się do kasy
- z jedynki - mówię bez namiętnie
- proponuję hot dog'a i kawę za 13,20 chce pani - ekspedientka pokazuje maszynę
- nie, dziękuje tylko po prostu za paliwo - odpowiadam spokojnie
- 79,90 karta, gotówka - pyta
- gotówka - płace i wychodzę podchodzę do auta
- hej mała chcesz się przejechać - wysoki mięśniak zagaduje mnie
- odwal się - prycham
- słonko przecież wiem że tego chcesz no choć - łapie mnie za nadgarstek
- puszczaj - krzyczę nic
- słyszałeś odwal się - mężczyzna odwrócił się i dostał w twarz.
Wyprostował się i spojrzał na mnie
- nie jesteś warta bójki - mówi odchodząc
- jestem innego zdania - patrzę na mojego wybawcę
- Dante c co tu robisz - pytam zszokowana
- szukam kobiety mojego życia pięć miesięcy pięć pieprzonych miesięcy cię szukam odchodzę od zmysłów kurwa ty wiesz co ja czułem jak się bałem o ciebie wiesz - krzyczy łzy lecą mi po policzkach widząc je Dante mocno mnie przytula nadal jest zły jak cholera
- kochanie ja nie chciałam nie chciałam żeby coś ci się stało albo twoim bliskim nikomu a przy mnie wszyscy są narażeni - łkam w jego pierś
- hej hej nie mów tak mam dobre wieści Ostry i moja ex zostali złapani są w zmowie to oni to zaplanowali teraz jest bezpiecznie wróć ze mną do domu proszę nie umiem żyć bez ciebie - uspokoił się łapiąc moją twarz w swoje ręce w jego złotych oczach widzę szczerość
- dobrze wrócę ale muszę ci coś powiedzieć tylko proszę nie denerwuje się -
- dobrze obiecuje - odchodzę od niego otwieram samochód i wyjmuje kartkę
- proszę - podaje mu kartkę
- to zdjęcie USG - pyta
- tak moje ja... my... ja jestem... będziemy...- język mi się plącze biorę wdech i wydech i przykładam moją sukienkę do już widocznego brzucha pokazując mu
- jesteś w ciąży - pyta patrząc na mnie

- tak będziesz ojcem to piąty miesiąc wiem że nie jesteśmy ze sobą długo ciąża wszystko zmieni ale ja chcę urodzić i nie oczekuje że będziesz mi pomagał jeśli nie chcesz sama sobie poradzę...-

- o czym ty mówisz chcę być przy tobie i naszym dziecku chcę się wami opiekować pomagać ci Boże jestem taki szczęśliwy - przytula mnie mocno.
- chcesz znać płeć - pytam go
- znasz płeć - pyta zszokowany
- tak kochanie, to chcesz wiedzieć -
- oczywiście że chce - radość
i ekscytacja tańczą w jego oczach
- będziemy mieć syna - mówię a Dante kręci mnie w koło
- będziemy mieć syna - krzyczy
- z córki też byś się tak cieszył - pytam
- oczywiście kochanie - daje mi buziaka - kocham cię, tak bardzo się cieszę -

Wróciłam do domu z Dante na ranczu jest Gregor z rodziną gdy dzieci mnie widzą od razu podbiegły
- ciociu wujek cię znalazł - przytulają mnie
- nie wiesz jak bardzo się baliśmy - Kasia pochodzi z córką na rękach
- przepraszam nie chciałam żeby coś wam się stało - tłumacze się
- ważne że jesteś cała i zdrowa - mówi Gregor
- mamy wiadomość - Dante przytula mnie i dłońmi przykłada moją sukienkę do brzucha
- ciocia jest w ciąży - Bruno patrzy na mnie zdziwiony
- tak będziecie mieć kuzyna - mówi Dante z wielkim uśmiechem

Dante

Na początku jak ją znalazłem byłem zły że uciekła a teraz jestem przeszczęśliwy moja Marika ze złotym sercem najpiękniejsza kobieta na świecie spodziewa się mojego dziecka.

Boże nadal nie wieże w to wszystko ale to prawda będziemy mieć syna. Jednak muszę trzymać ich z dala od moich rodziców dla bezpieczeństwa.
- o czym tak myślisz bracki - mój brat podchodzi ze swoją malutką córką Basią
- o naszych wspaniałych rodzicach - sarkazm w moim głosie jest bardzo wyczuwalny
- potwornych lub koszmarnych lepiej pasuje do nich - śmieje się
- masz rację - mówię patrząc na rozmowę Mariki i Kasi - nasi rodzice nie mogą się dowiedzieć o dziecku nie chcę żeby im się coś stało - nie spuszczam wzroku z mojej kobiety
- ode mnie się nie dowiedzą masz to jak w banku stary - klepie mnie po plecach.

Po godzinie na ranczo zostajemy z Mariką sami
- jak się czujesz - pytam siadając obok niej na werandzie
- dobrze kochanie teraz kiedy jesteś obok czuje się spokojna - kładzie głowę na moim ramieniu a ja obejmuje ją czule
- już nigdy nie pozwolę ci uciec -
- już nigdy nie zamierzam uciekać chce być tu na ranczu przy tobie z naszym synkiem -
- kocham cię - szepcze jej
- ja ciebie też - daje mi całusa - kiedy marzyłam o swojej przyszłości zawsze chciałam tego samego, szczęśliwej rodziny takiej jak moja no takiej jak wydawało mi się że jest - na jej twarzy pojawia się smutny uśmiech

- przez moich rodziców i ich nastawienie do mnie nie chciałem mieć dzieci do czasu jak zostałem wujkiem od tego momentu po głowie zaczęły chodzić mi myśli o dzieciach rodzinie nigdy nawet nie śniłem że się ziszczą a tu proszę zjawia się zjawiskowa brunetka o zielonych oczach rozkochuje mnie w sobie i sprawiła że nie mogę myśleć o niczym tylko o niej - powoli wciągam ją na swoje kolana - potem ucieka a ja szukam jej bez przerwy a gdy w końcu znajduje okazuje się że jest w ciąży - kładę dłoń na jej brzuchu i masuje go - a najbardziej zwariowane w tym wszystkim jest to że cieszę się z tego że cię poznałem że skradłaś moje serce że będziemy mieć dziecko - łącze nasze czoła razem i tak siedzimy milcząc w swoich ramionach.

Późna noc w końcu śpię spokojnie mając Marikę w ramionach wiedząc że jest bezpieczna że nasz synek jest bezpieczny
- nie proszę... nie... tylko nie... proszę... zostaw nie niee - Marika wierci się przez sen krzycząc
- kochanie obudź się, kochanie uspokój się jestem tu - Marika budzi się zlana potem przytulam ją mocno
- o on tu był z zabrał naszego syna ja nic ni nie zrobić krwawiłeś mocno -
- wszystko w porządku jesteście bezpieczni spokojnie - mocno obejmuje moją kobietę
- Ostry on to on, proszę nie zostawiaj mnie proszę - łka cicho
- ciii nie zostawię cię zawsze będę przy tobie zawsze - uspokajam ją
Po dłuższym czasie Marika przestała płakać i zasnęła mocno się do mnie przytulając obejmuje ją mocno patrząc jak śpi.

Dzięki Bogu Ostry i Ingrid nam nie zagrażają zostali zamknięci nie wy żądzą nam już krzywdy.
Martwią mnie tylko moi rodzice ale na razie nie mam zamiaru się nimi przejmować teraz najważniejsza jest Marika i dziecko.

Przyszłość wzejdzie jak ranne słońce Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz