Hellfire Club

787 37 35
                                    

22 marca

Pov: will

Po długich rozmowach i wygłupianiu się dziewczyny postanowiły się przejść po mieście. Też bym chciał bo chciałbym zobaczyć co się zmieniło bo podobno dużo, nawet odbudowali starcourt ale chłopaki mnie zatrzymali.

Mike wszedł do sypialni swoich rodziców i z najwyższej półki wyciągnął jakiś album ze zdjęciami. Na zdjęciach byliśmy głównie my za czasów przedszkola.

Gadaliśmy, śmialiśmy się ale mnie zastanawiał ubiór Dustina. Nie był jakiś wyjątkowy miał czarne spodnie, niebieską czapkę i żółta rozpięta koszule a pod koszulą miał taką samą koszulkę co Mike wczoraj. Czarno białą koszulkę z napisem Hellfire club i pod napisem głowę diabła czy cos takiego. Podobała mi się dawała taki klimat DnD. Postanowiłem że  spytam o  to.

Poszliśmy na górę coś zjeść. Staliśmy w kuchni i zastanawialiśmy się co chcemy zjeść. Uznałem że to idealny moment na tą rozmowę.

-Em mogę wam zadać pytanie?- spytałem a wszyscy przenieśli wzrok na mnie

- Jasne pytaj- powiedział Mike a reszta skineła głową

- Co to jest Hellfire club?- spytałem wskazując na koszulkę Dustina. A wszyscy odrazu spojrzeli na wskazane miejsce- Mike miał wczoraj podobną taką.

- Em to jest..- zaczął Dustin a Mike sparaliżował go wzrokiem i ucichł. Wszyscy nerwowo się zachowywali. Lucas bawił się palcami, Mike drapał się po głowie a Dustin rozglądał się po pomieszczeniu. To wyglądało tak komicznie dosłownie gdyby ukrywali coś przed kimś innym wybuchł bym śmiechem na tą sytuację ale jeśli chodzi o mnie to się trochę zestresowałem. Prawdopodobnie Lucas też miał taką koszulke co wnioskuje po jego zachowaniu. Może wszyscy dołączyli do jakiegoś zespołu? I teraz się wstydzą mi o tym powiedzieć.

- Em chłopaki?- spytałem a oni wszyscy spojrzeli na siebie potem na mnie. Lucas coś szepnął i potem  popchną Dustina w moją stronę.

- Słuchaj Will wiem że możesz być zły i smutny ale my.. Tak jakby dołączyliśmy do klubu DnD. I Hellfire club to jest nasza nazwa. Gramy w szkole. Jesteśmy my i jeszcze parę osób ze starszych klas- odpowiedział lokowaty a wszyscy skupiali wzrok na mnie i czekali na moją jakąś reakcje.

Było mi cholernie przykro czułem jak łzy napływają do moich oczu. Cholerna przysięga tylko ja ją dotrzymałem.

- Ale.. przed moim wyjazdem przyrzekliśmy sobie że nie dojdziemy do nowych klubów- powiedziałem wstrzymując łzy.

- Tak jakoś wyszło Will nasz dowódca Eddie nam zaproponował i my się zgodziliśmy. Przepraszamy Will. Chcesz możemy pograć teraz lub później kiedy będziesz chciał- próbował załagodzić sytuację ciemnowskóry.

Ja tylko stałem i się patrzyłem. Jak zwykle głupi malutki Will uwierzył że nie znajdą sobie nowych znajomych. Mylił się tylko on jest sam. Jak ja mogłem być tak głupi. Mimo wszystko ich kocham i nie będę pokazywał że jest mi przykro. Przynajmniej spróbuję. Wiedziałem że będzie im lepiej beze mnie

- nie, nie mam ochoty grać dzięki- powiedziałem gdy jedna łza której nie mogłem przytrzymać wypłyneła ale szybko ją starłem rękawem swetra- cieszę się że znaleźliście sobie towarzystwo- dopowiedziałem ze sztucznym uśmiechem ale wszyscy patrzyli na mnie z żalem

Nie dość że zapomnieli o moich urodzinach to jeszcze dowiedziałem się że złamali przysięgę której się trzymałem przez pół roku. Zajebisty dzień.

Pov: MIKE

Mimo że Will powiedział że wszystko w porządku ja wiedziałem że tak nie jest. Czuje się głupio że oszukałem swojego najlepszego przyjaciela. Widziałem tą jedną małą łzę która sciekła po jego policzku. Było mi go szkoda w temtym momencie tak strasznie chciałem go przytulić. Już zamierzałem to zrobić kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Dlatego że to był mój dom ja poszedłem otworzyć zostawiając chłopaków w kuchni. To były dziewczyny. El odrazu dała mu szybkiego buziaka w policzek i weszły w głąb domu nie zdjemujac butów tak jakby przyszły na chwilę. Poszedłem za nimi zamykając drzwi. One stały już w kuchni i czekały aż do nich dołączę.

- No to wpadłyśmy na pomysł że pójdziemy na lody do starcourt- powiedziała Max

- Tak to niezły pomysł- powiedział Dustin a luzlcas mu przytaknął

- Ja chyba podziękuję pójde sie przejąć po okolicy czy coś długo mnie tu nie było- powiedział chłopak. Ostatnio mało jadł. Mimo że jest u nas niecałe dwa dni zauważyłem że coś jest nie tak. Może pójdę się przejść z kim. Tak to dobry pomysł od razu z nim pogadam. O tym ile je, o dzisiejszej dacie i oczywiście go przeprosze osobiście za tą akcję z tą głupią koszulką.

- Ja pójdę z Willem- powiedziałem łapiąc willa za ramię on się tylko na mnie spojrzał a ja się lekko usmiechnąłem.

______________________________________
Hej jeśli są jakieś błędy proszę o komentarz. Uwielbiam komentarze niektórych osób miłe się je czyta dziekujeeee

Nie dam rady żyć bez ciebie | BYLEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz