25 marca
Pov: MIKE
Do domu wróciłem z El i Willem a reszta wróciła do swoich domów po coś na przebranie. W domu była również Nancy z Jonathanem. Nie wiem gdzie jest mama z Holly a tata napewno jest w pracy. Siedziałem z Willem i Jonathanem w salonie i rozmawialiśmy o jakiś bzdurach. Kiedy do pokoju weszła El. Wyglądała na przygnębioną.
- Mike możemy porozmawiać?- spytała a ja pokiwałem głową na tak i wstałem z kanapy.
Udaliśmy się do mojego pokoju. Nastka usiadła na moim łóżku i poklepała miejsce obok siebie tak abym usiadł obok co zrobiłem. Siedzieliśmy w ciszy. Nie wiem o czym dziewczyna chciała ze mną porozmawiać ale się bałem bo nie wyglądała na zadowoloną.
- to o czym chciałaś porozmawiać?- spytałem niepewnie
- myślę że.. uważam.. ja chyba nie jestem na to gotowa Mike- powiedziała z łzami w oczach
- Nastko o czym ty mówisz- serce zaczęło mi nic szybciej. O co jej chodzi
- nie jestem gotowa na związek - powiedziała patrząc na mnie
- jak to przecież się kochamy- tym razem w moich oczach pojawiły się łzy
- nie to nie prawda- powiedziała spoglądając na swoje ręce- to już nie to samo co kiedyś, nie czuje już tego samego
- nie mów tak proszę- łzy zaczęły spływać po moich policzkach - jestem beznadziejny, ja się mogę zmienić, daj mi czas proszę
- nie Mike to nie twoja wina, my po prostu.. po prostu nie pasujemy do siebie- dziewczynie pociekła jedna łza- myślałam że jestem w tobie zakochana, byłam przez jakiś czas ale nie od początku. Na początku chciałam nauczyć się uczuć dlatego też byłam z tobą. Myślałam że sama dam radę znaleźć sobie odpowiednią osobę. Nie zrozum mnie źle Mike jesteś wspaniała osobą i byłam z tobą szczęśliwa jednak miłości się nie wybiera. Twoje serce należy do kogoś innego tak samo jak moje- powiedziała a z moich oczu zaczęło się wydobywać więcej łez
- czyli.. to jest koniec?- spytałem z łamiącym się głosem a ona pokiwała znacząco głową.
Wyciągnęła ręce tak bym mógł wpaść w jej objęcia. Przytulaliśmy się i wypłakiwywaliśmy w swoje ubrania.
- Ale możemy się dalej przyjaźnić?- spytałem odsuwając się od dziewczyny
- Tak oczywiście - uśmiechaliśmy się do siebie poczym znowu przytuliliśmy. Usłyszeliśmy dzwonek do drzwi zapewne ktoś z naszej paczki.
- Powiedz mu o tym- powiedziała El w moje ramię a ja zmarszczyłem brwi
- Komu? O czym?
- Willowi, przecież widzę jak na siebie się patrzycie- powiedziała a ja przerwałem uścisk. Czy to możliwe że podoba mi się Will. Nie nie jestem gejem prawda?- Mike pasujecie do siebie-- przerwała jej rudo włosa wchodząca do pokoju a w oddali było słychać krzyk willa
- nie przeszkadzaj im!- odezwał się mój przyjaciel
- co wam się stało? Czemu płakaliście?- spytała zmartwiona
- my.. my zerwaliśmy - powiedziała cicho dziewczyna a rudowłosa spiorónowała mnie wzrokiem - ja zerwałam z Mikem to nie jego wina
- no dobrze- dziewczyna usiadła między nami i zaczęła przytulać brunetkę.
Czułem się dziwnie dlatego postanowiłem zostawić je same. Wyszedłem z mojego pokoju dalej trochę płacząc. Zamknąłem drzwi od pokoju i zobaczyłem willa. Chyba wychodził z łazienki i patrzył na mnie z zmartwieniem. Próbowałem udawać że jest okej dlatego otarłem łzy
- Dustina i lucasa jeszcze nie ma ?- spytałem uśmiechając się
- em nie jeszcze nie.. wszystko w porządku?- spytał zmartwiony i podszedł do mnie. Ja pomachałem przecząco głową a ten mnie przytulił. Wypłakałem się w jego ramię. Czułem się głupio że widział mnie w takim stanie. Jednak czułem ciepło od chłopaka. Może El miała rację może czuje coś do willa.
- co się stało? Chcesz o tym pogadać?- spytał
- El ze mną zerwała- powiedziałem cicho a ten przytulił mnie jeszcze bardziej. Czułem się dobrze w tym uścisku. Usmiechnąłem się pod nosem wwąchujac się w perfumy chłopaka kiedy ten głaskał mnie po plecach
- wiesz ja jeszcze nigdy nie byłem w związku dlatego nie bardzo wiem jak mam ci pomóc ale chcę spróbować. Co mogę zrobić abyś poczuł się lepiej- odsunął się ode mnie i spojrzał mi głęboko w oczy. A ja patrzyłem się w jego jak zahipnotyzowany. Czułem wypieki na moim policzku gdy chłopak go dotknął w celu przetarcia łez. Teraz już wiem na pewno. Czuje coś do willa.
- Ja..- chciałem coś powiedzieć ale przerwał mi głośny huk ze strony schodów
____________________________________
Hejka jeśli są jakieś błędy proszę o komentarz
CZYTASZ
Nie dam rady żyć bez ciebie | BYLER
Actionw Kalifornii nie układało się najlepiej. Joyce postanowiła że wyjadą na kilkudniowy pobyt w Hawkins. Will nie chciał tego, nie chciał spotkania z Mike. Nie chciał żeby ktoś się dowiedział że coś jest nim nie tak (vecna) byler