- Jeśli ci się uda, zdobędziesz fortunę! Harry! Dostaniesz Nobla! Kobiety będą cię całować po stopach!- Niebieskooki okularnik kipiał ze szczęścia, zaraz po usłyszeniu osiągnąć kolegi z pracy.
- John! Od rana tylko o tym nawijasz. Zajmij się pracą, pacjenci czekają.
- Wybacz, ale przyznaj, że to niesamowite. Jeśli ktoś nie mógłby mieć dzieci, jak gdyby nigdy nic idzie do apteki, wybiera płeć oraz wygląd dziecka, trzyma w odpowiednim miejscu i obserwuje jak ta kruszyna rośnie!
- Jeszcze nie doszliśmy tak daleko, by móc wybrać płeć, co do wyglądu się zgodzę. Jednak zważając na obecny kontrast obywateli koniecznym byłoby posiadanie dwóch córek oraz jednego syna dla równowagi.
- Tu się z tobą zgodzę. Pomyśl tylko, jaka Greta byłaby zadowolona!
- Greta?- Ciemnowłosy oderwał wzrok od idącego obok mężczyzny.- O wilku mowa.- Skrzywił się.- Witaj.
- Witaj? Mało ci sławy? A co ze mną?
- Między nami nic nie było, sama dobrze o tym wiesz.- Omotał mądrym spojrzeniem niższą od siebie kobietę.
- Chcesz mi powiedzieć, że robisz sobie dziecko w laboratorium SAM z jakimś sztucznym pomidorem, masz swoich wielbicieli, jesteś znany na całym świecie i zamierzasz robić coraz to dziwniejsze eksperymenty, które nie mają prawa wyjść?
- To tylko moja praca. Przejąłem projekt Smith'a świadomie. Marcus się poddał, a ja widzę w tym potencjał, zważywszy na to, iż płeć żeńska jest o krok od wyginięcia. Stanowicie zaledwie 1/8, jak nie więcej, populacji mężczyzn w wieku średnim.- Złotooka oblizała usta i pokręciła głową z niedowierzania.
- Jesteś głupim kretynem! Nie wiem, co w tobie widziałam! Tak po prostu mnie zostawiasz?- Udała niewiniątko, robiąc przy tym maślane oczka.
- Hmm, nie. To ty mnie zostawiłaś już dawno temu.- Ściągnął gęste brwi przypominające krzaki.
- Ja? Ja cię zostawiłam?
- Tak, ty. Brayan, Dylan, Peter, Aulus, Sun, Jonathan... - prychnęła, a następnie wyminęła lekarzy.
- Skąd wiedziałeś?- spytał, gdy Greta zniknęła za zakrętem.
- Skromnie rzecz ujmując jestem naukowcem. A nawet każdy zielony wie, że na włosach jest kod genetyczny. Dlatego co za problem zobaczyć, kto spał w twoim łóżku. Każdy w momencie urodzenia jest zapisywany w systemie, jako numer, a potem numer wraz z imieniem i nazwiskiem. Wystarczy odpowiednio dopasować kod i voilá!
Weszli podłużnym korytarzem do pomieszczenia z dużą ilością umywalek oraz trzema ogromnymi lustrami. Podeszli do dwóch, umyli ręce, żeby przejść do szatni i założyć ochronny fartuch, rękawiczki oraz okulary.
Zasiedli naprzeciw siebie przy stanowiskach, gdzie Harry pod mikroskopem badał ostatnie poszlaki wirusa, który atakował drogi oddechowe niezidentyfikowanego zwierzęcia, jak i ludzi, natomiast John zajmował się oględzinami stworzenia. Miało zaledwie kilkanaście centymetrów, a sierść pokrywająca kruchą istotkę była uznawana za coś.. co było zwykłym, zamarzniętym kotem leśnym, a właściwie kilkutygodniowym kocięciem.
Zabezpieczył próbkę i już chciał brać probówkę z włóknem sercowym, kiedy do laboratorium wbiegł czarnowłosy mężczyzna - Szef.
Typowym dla niego odruchem było mrużenie oczu, to też uczynił w tej chwili. Wszyscy pracownicy stanęli w rzędzie obserwując swojego nieobliczalnego pracodawcę. Mężczyzna wyznaczył dwoma palcami kilka osób, w tym jedną, pomijając fakt, iż jedyną w tym dziale, kobietę:- Wyznaczeni podejmą się zadania, które im wyznaczę bez słowa sprzeciwu. Martis, wracasz do domu dopracować swój projekt. Reszta tu obecnych pracuje dalej- oznajmił wyjątkowo mocno akcentując niektóre spółgłoski.- Robinson, Sill, Wolfer, Grand, Clarkee i Bontd, wasze zadanie polega na przeprowadzeniu operacji.. ciekawemu osobnikowi. Wszystkie informacje na jego temat macie zapisywać, a to, co niepokojące w naszym pacjencie wyciąć. Mam nadzieję, że każdy wie, co ma robić.
Odesłał sześciu wyznaczonych na odpowiednią salę, a następnie oparł o swoje biurko. Nie zajmował go zbyt często, robota papierkowa nie dotyczyła jego. Rupert Thomas nie tyle, co był szefem szpitala, co jednym z najbardziej polecanych chirurgów. Papierkowa robota dotyczyła jedynie sekretarzy oraz recepcjonistów. Wyliczali wszystko, zajmowali się ustalaniem wypłaty z danych miesięcy na podstawie stanowiska, ilości wykonywanej pracy, godzin, a także zaangażowania.
Jeśli jakaś z pielęgniarek nie wykonywała swojej pracy zgodnie z regulaminem szpitala, nie wykazywała większego zainteresowania pacjentami, lub nie wywiązywała w zakresie zależnym od stanu chorego - natychmiast została zwalniana ze swojego stanowiska, a w skrajnych przypadkach dostawała w gratisie tak zwaną czerwoną kartę, która uniemożliwiała jakąkolwiek pracę w innym szpitalu w trosce o zdrowie pacjentów. W większości placówek zdrowia chciano uniknąć porażki sprzed kilkudziesięciu lat, gdzie szpital był miejscem podobnym do najgorszego więzienia. Trafiający tam byli pewni swej śmierci w ciągu dwóch tygodni z powodu braku zainteresowania ze strony lekarzy. Pozostawiani na pastwę losu umierali w ogromnym bólu.
Choroby panujące w tamtym czasie głównie atakowały kobiety, co objawiało się bezpłodnością, a w przypadku nieleczenia lub zbyt późnym wykryciu wirusa kończyło się to śmiercią. Zbyt wiele kobiet w wieku od starczego do niemowlęcego umierało, nim wynaleziono lekarstwo świat został pozbawiony ponad dwóch miliardów osobników płci żeńskiej.
Ktoś mądry ustalił ochronę kobiet, czyli
PWTB-G - Protection of Women for the good of Blue-Greens.Objęte ochroną miały zapewnione testy płodności, a w przypadku jej braku leczenie wprowadzano natychmiastowo, żeby po skutecznej kuracji obowiązkowo urodzić co najmniej dwie córki oraz jednego syna. Wbrew całej ochrony, co tydzień rodziło się o 5 chłopców więcej niż dziewczynek, co uniemożliwiło odnowienie populacji.
Harry zjechał windą do piwnicy budynku. Zwyczajnie zszedłby po schodach, jednak wózek z organami w wodzie nie dałby rady lewitować w powietrzu, nie rozbijając się przy tym. Naukowiec wpisał odpowiedni kod, by wprowadzić przenośny stół na kółkach z wytworzonymi w pracy nerkami, a także zaczętym sercem. Umieścił narządy w lodówce, odstawił wózek do specjalnej wnęki w zimnej ścianie i wrócił już po schodach do wyższych pięter budynku.
Zasiadł przy komputerze, żeby mieć podgląd do komórki, którą za pomocą pipety z dużym otworem wessał, by umieścić w wypełnionym ciepłą, sztuczną wodą płodową z mieszanką specjalnej substancji kotle. Być może właśnie przez ten ogromnych rozmiarów kocioł był posądzany za alchemika. Równie dobrze mógłby się nazwać Mistrzem Eliksirów, bo, nie ukrywajmy, wiedzę chemiczną, biologiczną i matematyczną miał potężną.
Poprawiając okulary przyglądał się kolorowemu obrazowi spadającej w powolnym tempie dwukolorowej kulki. Zatrzymała się prawie na samym dnie naczynia wykonanego ze stali chirurgicznej - tak, aby nie zachodziły inne niekorzystne dla dziecka reakcje. Harry uśmiechnął się do siebie, jednocześnie przybliżając obraz. Zanotował kilka zdań w notatniku, a chwilę później pracował nad odtworzeniem w pełni syntetycznego serca. Byli coraz bliżej wytwarzania serc hurtowo, które mogłyby bić, pompować krew i rozprowadzać ją w każdy zakamarek ludzkiego organizmu. Idąc dalej w produkcję organów są pomysły na wyhodowanie mózgu, osobie po ciężkim wypadku, śpiączce i utracie pamięci, lekarze będą w stanie podać zastrzyk wspomnień. Prawidłowo odmierzone odczynniki mogą mieć siłę wszczepienia czyichś wspomnień, by osoba, której wszczepiono sztuczny mózg mogła normalnie funkcjonować z nową osobowością.
- Ale póki co to tylko pomysły- mruknął pod nosem, nieustannie przyglądając się rozwijającemu się dziecku.
CZYTASZ
Bluebell
Science FictionRok 2100. Gatunkowi płci żeńskiej grozi wyginięcie, a ludzie dążą do tworzenia potomków za pomocą syntetycznie wyprodukowanych komórek jajowych lub plemników. Dążą do możliwości posiadania dzieci bez pomocy drugiej połówki. Prace nad projektem trwaj...