Pov. SapnapKarl mnie pocałował. To było takie piękne. Jego usta smakowały tak dobrze. W dodatku bardzo dobrze całuje.
Po tym co się przed chwilą stało czuję się bardziej komfortowo. Mam się na kim oprzeć. Szatyn mi pomógł. Poukładał mi trochę w głowie.
Patrzyłem się w jego oczy w odcieni jasnego brązu. Chłopak się zarumienił. Ja trochę też. Pewnie nie wie co powiedzieć. Uśmiechnąłem się na pocieszenie Karla.
-Przepraszam. -Rzucił.
Wstał i pomału odchodził. Chciałem złapać go za nadgarstek. Uciekł ode mnie ręką. Uciekł ode mnie...
Nie mogłem wykrztusić z siebie słowa. Chłopak zaczął biec. Chciałem pójść za nim, ale moje nogi się pode mną uginały. Nie potrafiłem.
Dlaczego?
Dlaczego kiedy myślę, że wszystko się układa ktoś wrzuca mi kłody pod nogi. Popatrzyłem w wodę zastanawiając się co przyniesie jutro...
Pov. Dream
-Co my teraz zrobimy? -Zapytał się mnie zapłakany George. -Oni uciekli. A jeśli wezwą policję?
Chłopakowi się ciężej oddychało. Patrzył na czubki swoich butów. Wiedziałem, że zaraz może dostać ataku paniki.
-Nie możemy się załamywać. -Powiedziałem w miarę spokojnie. -Postaraj się uspokoić. -Stał obok mnie, więc objąłem go ramieniem. -Oddychaj.
-Mogę się do ciebie przytulić? -Mruknął uspokajającym się trochę. -Proszę.
-Nie ma problemu. -Odpowiedziałem zakłopotany. Chłopak zaraz się na mnie rzucił. -Jakoś przez to przebrniemy. Razem.
-Wybaczasz mi? -Dopytał. -Masz być szczery. Relacja odbudowana na kłamstwie nie będzie zdrowa.
-Przepraszam, ale na tym etapie nie potrafię. -Powiedziałem. -Ty pewnie też.
-Masz rację. -Przytaknął mi. -Nie potrafię ci wybaczyć.
-Może masz jakiś pomysł na dobry start? -Zapytałem z nadzieją chłopaka wtulonego we mnie.
Popatrzył na mnie. Pokręcił głową.
Nie potrafię zacząć tej relacji od takiego normalnego koleżeństwa. Wtedy będziemy musieli zachowywać się jakby nic się nie stało. To by było jeszcze cięższe.
-Ale coś mi chodzi po głowie. -Zaczął. -Ale ci się pewnie nie spodoba.
-Mów. -Zachęciłem go. -Postaram się zrozumieć twój pomysł. Spokojnie.
-Może zaczniemy od zdrowej rywalizacji? -Zapytał mnie George. -To głupie i też będzie niekomfortowe, ale...
-Jeśli będziemy od razu się kolegować będzie to podejrzane. -Dokończyłam jego myśl. -Plotkary zaraz będą wytykać nos nie w swoje sprawy.
-No właśnie. -Przytaknął odsuwając się ode mnie. Wyciągnął rękę. -Zgoda na paluszek?
-Tak. -Rzekłem zatwierdzając przysięgę małym palcem. -Przyrzekam, że będziemy prowadzić od teraz zdrową rywalizację i kto wie, może kiedyś nam się uda.
Po chwili ciszy brunet się odezwał:
-To słodki start.
-Ale mnie przekonuje. -Odpowiedziałem. -Wiem, że nam się uda.
Chłopak spochmurniał. Lekko zadrżał i się odsunął ode mnie jeszcze bardziej.
-A co z Karlem i Sapnapem? -Zapytał drżącym głosem.
-Karl nie wbije nam noża w plecy. -Starałem się pocieszy' chłopaka. Tak na prawdę sam nie byłem pewny. -I postara się przekonać Nicka, żeby nam tego nie zrobił. To dobrzy przyjaciele.
George przez chwilę milczał. Kiwnął głową. Nie wiem czy na pożegnanie czy na potwierdzenie moich słów. Może to I to? Ale wiem, że to na prawdę dobry start.
Pov. George
Starałem znaleźć któregoś z chłopaków, którzy słyszeli historię.
Nie jestem pewny czy Zielony ma rację. Nie ufam do końca Karlowi I Sapnapowi.
Ale mam przeczucie, że Clay będzie mnie wspierał. Może będzie jak dawniej? A może nawet lepiej?
Wyszedłem z terenu szkoły szukając moich dobrych przyjaciół. Poszedłem w stronę SkateParku. Możliwe, że tam poszli. Karl I Sapnap bardzo lubią tam przebywać.
Kiedy tam dotarłem zobaczyłem powstrzymującego łzy Karla. Było już ciemno. Na moje oko około 21.15.dość długo nam zeszło.
Podbiegłam do szatyna I zapytałem:
-Hej, co się stało?
-Nie ważne. -Mruknął. -Nie chcę o tym gadać.
-A co z Nickiem? -Zapytałem przytulając kumpla. -Bardzo... gwałtownie zareagował na to wszystko.
-Wytłumaczyłem mu, że nie ma się co martwić I, że wszystko się poukłada. -Powiedział. -Zrozumiał.
-To dobre wieści. -Rzekłem z udawanym przekonaniem.
-A ty? -Zapytał w końcu. Spojrzałem na niego pytająco. -No jak tam po między tobą, a Dreamem?
-Czuję, że wszystko się ułoży. -Wytłumaczyłem chłopakowi. -Postanowiliśmy zacząć od zdrowej rywalizacji.
-To brzmi dobrze. -Rzekł wtykają się we mnie jeszcze bardziej Jacobs.
-Ale z tobą dzieje się coś dziwnego. -Zmartwiłem się. -Co się stało? Wiesz, że mnie możesz powiedzieć wszystko.
-No, bo... -Zaczął. -To głupie, ale... -Zaciął się. Obtuliłem go jeszcze bardziej. -Pocałowałem Nicka.
Nie spodziewałem się tego. Chociaż z drugiej strony od dawna widziałem, że się w sobie bujają. Zdawało mi się, że cała szkoła wie, ale oni nie wiedzą.
-To czemu jesteś taki smutny? -Zapytałem. -Przecież każdy wie, że Sapnap to odwzajemnia.
-Każdy?!? -Zdziwił się odsuwając się ode mnie. -Totalna porażka.
-Nie no, może przesadziłem. -Zacząłem. Chłopak się zarumienił. -Każdy kto was bliżej zna wie.
-I co ja teraz zrobię?-Zapytał mnie.
-Wrócisz do niego I zaprosisz na najbardziej romantyczną randkę we wszechświecie. -Odpowiedziałem pewnie.
Cieszę się, że w końcu będą razem. Myślę, że dobrze to dla nich zrobi. Cieszę się także, że nie wspominają za dużo o tym co zrobiłem z Clayem w przeszłości.
Ale może nadal będą nazywać nas przyjaciółmi?
CZYTASZ
The Past|||DNF|||18+|||zakończone
RomanceDream I George rywalizują że sobą od niepamiętnych czasów. Ale pewnego razu ich przyjaciel- Sapnap zakłada się. Żeby wykonać zakład musi dowiedzieć się o przyszłości obojga przyjaciół. Ale czy wszystkie sekrety muszą wyjść na jaw? (Nie mam pomysły...