18||Czy będzie lepiej?

147 10 0
                                    


Pov. George

-Nie chcę od niego iść. -Powiedział Sapnap kiedy wychodziliśmy z szpitala. -Karl nadal nie doszedł do siebie, więc chyba mogę zostać trochę dłużej?

-A ty się dobrze czujesz? -zapytał troskliwie Dream. -Ciebie też nieźle poturbowało.

Po trzech tygodniach w końcu wyszliśmy ze szpitala. Opowiedziałem Nickowi o mojej chorobie. Zaakceptował to I powiedział, że będzie mnie wspierał.

Nie stety brunet nie może się pogodzić, że ,, zostawił" Karla. Jego ukochany nadal jest w śpiączce, a lekarze określają jego stan jako,, niestabilny".

Dzisiaj powiem Clayowi wszystko co wiem o Forze. Naszym starym wrogu, który poprzez manipulację zmusił go do zamordowania Bada I Skeppiego.

Ale to jeszcze nie wszystko z nieprzyjemnych sytuacji, które wydarzą się dzisiaj. Mamy pojawić się na posterunku policji o 16. Ja, Clay I Nick mamy się dowiedzieć kto to zrobił. Kto nas potrącił.

Jareb załatwił nam trochę czasu jednak policjantom nie spodobało się, że muszą czekać.

Teraz mamy iść na posterunek.

Zastanawiam się, który z koleżków Fora nas tak urządził. W moim życiu to niemożliwe, żeby to był wypadek.

Time skip
~na posterunku~

-Jesteście gotowi? -Zapytał policjant, który przestawił jako Ben Rogers.

-Jasne. -Odpowiedział pewnie Dream na co Nick przytaknął.

Ja także to zrobiłem.

-Jesteśmy gotowi. -Zafturowałem Clayowi. -Nie ważne kto to by był. Chcemy wiedzieć.

-Z jednej strony nie mogłem się doczekać aż będę mógł to zbadać. -Zaczął Ben. -Ale z drugiej strony jest mi was żal. Zostawię was samych że sprawcą.

Czułem jak pot zaczyna że mnie spływać. Zostawią nas że członkiem jakiejś mafii? Czy policja w ogóle myśli?

Na pewno mnie rozpozna. Wtedy powie coś co bardziej zdołuje Sapnapa. Dopiero niedawno go odzyskałem, nie chcę go znowu tracić.

Ale na pocieszenie widziałem determinację w oczach Zielonego. On sam poprosił mnie żebym mu wszystko wygadał.

Wszystko.

Czyli to co wiem o Forze. Co knuje. Kim on tak na prawdę jest. Dlaczego zrobił to Badowi i Skeppiemu.

Ja sam zadaje sobie te pytania. Mam mało odpowiedzi, ale z Dreamem u boku może parę znajdę?

Siedziałem po środku moich przyjaciół. Blondyn był po lewej, a brunet po prawej.

Odwróciłem się w stronę zielonookiego. On patrzył się z szokiem i przerażeniem w stronę drzwi. Nick chwycił mnie za rękę i mocno ścisnął.

Popatrzyłem w stronę drzwi i zobaczyłem...

Wilbura.

-Widać Karla bardziej poturbowało. -Mrugnął i usiadł na krześle na przeciwko nas. -Nie miałem tego w planach, ale cieszę się, że widzę moje ulubione trio w komplecie.

Zabrakło mi języka w gębie. Łzy zaczęły mi napływać do oczu. Wydusiłem z siebie krótkie,,Czemu? " I zamilkłem.

-Wasz stary koleżka mnie w to wplątał, Dream, Gogy. -Zaczął. -Albo raczej nie koleżka. Jak to ująłem.

-William. -Wypluł zapłakany Clay. -Ja...

-Nie wiesz co powiedzieć. -Kontynuował. -Po za tym matko nie nauczyła, że się nie przerywa jak ktoś mówi? -Czekał na odpowiedź. Cisza. -No właśnie. A jak mówiłem wcześniej. Chodzi mi o Fora. To znaczy tak go znacie. Ma wiele pseudonimów.

-Ten dupek się od nas nigdy nie odczepi. -Szepnąłem.

-Oczywiście, że nie. -Usłyszał Soot. -Nieźle nabroiliście 5 lat temu. Cała jego banda poszła w rozsypkę. Przez dwójkę trzynastolatków.

Dream. Zaczął dławić się łzami. O dziwo Nick nic nie mówił wpatrzony w róg pokoju.

-I co teraz? -Zapytałem po chwili ciszy. -Fore i ta jego banda będzie się na nas pastwić. Przeze mnie?

Mogłem przyjąć ból na klatę, ale gdyby coś się stało z Nickiem albo Clayem... nie wybaczyłbym sobie tego.

Z jednej strony chcę i chyba potrzebuje wsparcia kogoś, ale z drugiej nie chcę, żeby komuś się coś stało. Oprócz mnie.

-Raczej... Tak. -Rzekł z zadziornym uśmieszkiem. -A ty co, Sapnap? Czemu milczysz? Gogy I nasz Limonek są przyjaciółmi. Nie tego właśnie chcieliśmy?

O czym on mówi? Czy tylko dlatego brunet chciał się czegoś dowiedzieć? Czy to było tylko dla jakiejś umowy?

-Nie mówiłeś im. -Stwierdził William.-Więc na im powiem...

-Nie! -Przerwał mu chłopak. -Ja to zrobię. -Popatrzył się na nas. -pewnego razu po waszej bójce Soot zaprosił mnie do siebie. Wtedy poszliśmy na układ... Polegał on na zaprzestaniu waszej nienawiści.

-Jestem z ciebie dumny. -Powiedział Clay. Bez ironii w głosie. -Wygrałeś. -I poklepał mnie po ramieniu.

-Miałem czas do końca roku szkolnego. -Kontynuował brunet z lekkim uśmiechem. -A jakby mi się to udało, dostalibyśmy władzę na placu za szkołą. Karl też był w to wplątany. Zaczniecie mnie nienawidzić, co nie?

-Za co? -Dopytałem chłopaka.

-Chciałem manipulować waszym życiem... -Zaczął.

-Znając ciebie zrobiłeś to dla naszego dobra. -Przerwałem mu. -Chciałeś dla nas jak najlepiej.

-A po za tym... -Dodał Dream. -Dalczego mamy się gniewać? Dzięki tobie odzyskałem swojego starego przyjaciela.

Uśmiechneliśmy się w jego stronę. Na co chłopak także się uśmiechnął. I zaraz potem rzucił się na nas, żeby nas przytulić. Oddaliśmy ten uścisk.

-Oł, to naprawdę słodkie z waszej strony. -Wtrącił się Wilbur. -Nazwijmy was Dream Team, bo to dobrze brzmi. -Poczekał chwilę I dokończył swoją myśl. -Mam przekazać wam następujące polecenia od Fora.

The Past|||DNF|||18+|||zakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz