3||Czas start!

313 21 49
                                    


Pov. Sapnap (Tak książka jest o DNF, a trzy rozdziały są tylko o Sapnapie)

Mam czas do zakończenia roku szkolnego, żeby zaprzestać nienawiść Dreama i Georga. Czyli mam jeszcze 9 miesięcy. Dość sporo, ale nie sądzę żeby było to możliwe.

Nienawidzą się już od niepamiętnych czasów. Będzie ciężko, ale robię to dla lepszego jutra.

Muszę się dowiedzieć więcej o ich przeszłości, żeby naprawić przyszłość. Tylko kto by mógł to wiedzieć?

Z naszej szkoły ja znam ich najdłużej, ale ich tajemnica jest tylko między nimi. Może tak po prostu się zapytać?

Chyba nie ma innej opcji.

Wstałem pomału z łóżka. Wczoraj się założyłem i nadal miałem kaca. Wziąłem telefon i napisałem do Claya.

Simp Karla🤎🤎--(Dream mnie tak nazwał nic nie poradzę)

Idziemy na skatepark dzisiaj o 19?

Zielony debil

Spoko.

Simp Karla🤎🤎

A ty co, obraziłeś się?

Zielony debil

A czemu bym miał się obrazić?

Simp Karla🤎🤎

Znam cię. Nigdy nie odpisywałam mi tak krótko.

Zielony debil

To już nie mogę krótko odpisywać?

Simp Karla🤎🤎

Możesz, ale to do ciebie nie podobne.

Zielony debil

A co miałem odpisać na twoje pytanie?

Simp Karla🤎🤎

Nwm

Zielony debil

No właśnie. A ja nie zawsze muszę być nadpobudliwy.

Simp Karla🤎🤎

No dobra. To idziemy?

Zielony debil

Idziemy.

Simp Karla🤎🤎

To do 19!

Zielony debil

Do 19.

Nie wiem co we mnie wstąpiło i czemu tak doczepiałem się normalnego,, Spoko". Od niedawna coraz bardziej przejmuję się jego zachowaniem i samopoczuciem-samo to u przyjaciół jest w miarę normalne, ale nigdy wcześniej nie przejmowałem się aż tak bardzo.

Normalnie kłócił bym do 16,a jest 14.
Nie chciałem się z nim kłócić. Martwiłem się czy się z nim nie po kłócę na dłuższy czas.

Dziwne, ale to pewnie tylko dla zakładu. Co nie?

Tak na pewno.

Po nim będzie już tylko lepiej.

Znaczy chyba...

Nie powinienem się przejmować. Ważne jest zbliżenie do siebie Dreama I Georga potem będzie już z górki.

Położyłem się na łóżku I zastanawiałem jak to wszystko rozegrać.

<<Time Skip>>
    <<19.00>>

Pov. Dream

Czekałem na skateparku na Sapnapa.

Zastanawiam się, czemu aż tak bardzo przejął się moją krótką odpowiedzią.

Co to znaczy?

Martwi się o mnie coraz bardziej, coraz bardziej zwraca uwagę na szczegóły.

Czemu?

-Dream do cholery!! -Przerwał moje rozmyślenia Sapnap.

-Po co się tak drzesz? -Zapytałem na co chłopak ledwo widocznie się zarumienił.

-Przywitałem się, a ty nie odpowiedziałeś. -Powiedział lekko zestresowany.

-Sorka. -Odpowiedziałem. -Czy to nowa deska?

-O, tak. -Rzekł pokazują nową deskę. -Tamta była już pizdu I stara, I pewnego razy jak chciałem zjechać z barierki po prostu pękła.

-Nic ci się nie stało? -Zapytałem. -Dostałeś w jaja?

-Nie I nie. -Powiedział. -A co myślisz o desce?

-Jest na prawdę ładna. -Mówiłem patrząc na nią. Z boków narysowane były dość kreskówkowe płomienie, a na środku biało-czarny napis,, Sapnap". To wszystko na ciemnoszarym tle wyglądało świetnie. Do tego zwyczajne czerwone kółka.

-Sam robiłem. -Pochwalił się Nick wstając z ławki, na której siedzieliśmy. Zaraz potem zobaczyłem go skaczącego na jednej z ramp. Wiele dzieci z boku patrzyło na czarno-włosego chłopaka w luźnych brązowych jeansach 3/4 I ciemnozielonej także luźnej koszulce.

Poszedłem w jego ślady.

Jadąc w jego stronę przeskoczyłem małą barierkę przy okazji kręcąc w powietrzu moją deską. Dzieci były jeszcze bardziej zafascynowane naszą obecnością. Podjechałem do niego I powiedziałem:

-Powiedzmy, że nieźle śmigasz na tym dreawnie.

Chłopak bardzo wkurzył się na te słowa.

Rozpędził się I jadąc na najwyższą skocznie skakał parę razy, żeby się rozgrzać. Z rozpędu wjechał na rampę jaką sobie upatrzył, a na sam konie chwycił rękoma za krawędź I nogi z deską poleciały do góry. Stał tak przez chwilę. Luźna koszulka lekko odsłoniła jego brzuch.

Poczułem pieczenie na policzkach.

Po chwili stania na rękach przesunął nogi jeszcze bardziej do przodu. Deską spadła, a ten wyskoczył z rąk w górę łapiąc się w ostatniej zjeżdzającej deski. Jechał przez chwilę na desce stając na rękach. Kiedy podjechał do mnie  stanął już normalnie. Podważył deskę stopą I chwycił ją w rękę.

-Nadal słabo szaraczku? -Zapytał lekko spocony.

-To było niesamowite. -Powiedziałem jak wryty. Pieczenie na policzkach nie ustawało. Gdybyśmy byli tu sami wziąłbym jego twarz w moje ręce I go... pocałował.

Chciałbym to zrobić. Patrzyłem się to na jego usta to na jego oczy. Patrzyły na mnie pytająco. Wszyscy z boku zaczęli klaskać po sztuczce Sapnapa.

-Zmęczony? -Zapytałem.

-Dopiero się rozkręcam. -Odpowiedział.

Minęły dwie godziny, a przez nie uświadomiłem sobie, że czuję coś więcej do mojego przyjaciela. Chyba się w nim zauroczyłem, ale to tylko tyle. To chyba nic poważnego.

Sapnap jest inteligentny, zawsze samodzielny, dość silny, miły, zabawny... mógłbym wymieniać jego zalety bez końca. On jest typowym szkolnym crushem dla dziewczyn, zawsze nim był.

Jestem biseksualny, więc to chyba normalne, że się w nim... zauroczyłem.

To nic poważnego. Jestem tego pewny. Zaraz mi przejdzie.

-Co ty tu z nim robisz Sapnap?!?!?! -Wydarł się George podchodząc do nas.










The Past|||DNF|||18+|||zakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz