Narran zawahał się.
- Moglibyśmy poznać plany wroga - rzekł w końcu.
- Jak? - zaciekawili się jednocześnie Feael i Richard.
- W okolicy jest pełno ich zwiadowców. Są to nie tylko wargowie...
Elf uniósł brwi.
- Do czego zmierzasz? - spytał niepewnie.
Muszę przyznać, że ja również byłam ciekawa co Narran ma na myśli.
- Zwiadowcami wroga mogą być też ludzie - ciągnął młody mężczyzna nie przejmując się pytaniem. - Gdyby tak jeden z nich zdradził nam plany wroga?
Feael zrozumiał.
- Chcesz schwytać jednego z nich i zmusić do zdradzenia informacji, tak? - spytał. Jednak nie czekał na odpowiedź. - Nie wydaje mi się to w porządku.
- Ja jakoś nie czuję wobec sojuszników wroga zbytniej sympatii. Poza tym tylko go nastraszymy.
- Nie sądzę by to miało się udać - stwierdził elf. - To na pewno ludzie, którzy są w stanie nawet umrzeć za honor. Nie zdradzą tak łatwo ważnych informacji. A poza tym ty i tak nie weźmiesz udziału w przygotowaniach do bitwy.
Nim Narran zdążył zareagować na jego słowa ktoś szybko wszedł do gospody.
To byli dwaj elfowie, kompani Feaela.
- Belegerze, Gilfinie. Jesteście gotowi do drogi? - zapytał ich Feael.
Skinęli głowami.
- O co chodzi? - spytał nieco zdezorientowany Narran.
Elf położył rękę na jego ramieniu i spojrzał mu głęboko w oczy.
- Wracasz - oznajmił.
- Nie! - zaprotestował młody mężczyzna. - Nie... Nie zrobisz mi tego!
Rozglądnął się jakby szukając drogi ucieczki, lecz jej nie znalazł.
Przed drzwiami stała dwójka elfów, więc one nie wchodziły w grę. Ponadto Feael trzymał Narrana mocno za ramię.
- Spokojnie chłopcze - starał się uspokoić go elf. Jednak na próżno.
Zrobiło mi się żal tego młodego mężczyzny. Lecz cóż ja mogłam uczynić?
- Nigdzie nie wracam - warknął Narran wyrywając się Feaelowi. Odepchnął na bok jednego z elfów i wybiegł z gospody.
- Narran! - zawołał za nim Feael. - Znajdźcie go - zwrócił się do kompanów.
Ci natychmiast opuścili budynek.
Przez chwilę nikt nic nie mówił.
- I co teraz? - spytał Richard.
- Nic - odpowiedział elf. - Narran, czy tego chce, czy nie, wróci, a my przygotujemy się do bitwy.
Mężczyzna skinieniem głowy wyraził zgodę.
- Mówił, że tego nie zrobisz - powiedziałam cicho.
- Co? - spytał Feael.
- Mówił, że nie zmusisz go do powrotu. Że nigdy na to nie pozwolisz.
- W pewnym sensie masz rację - potwierdził elf. - Jednak nigdy nie wybaczę sobie jeśli Narranowi coś się stanie podczas bitwy.
CZYTASZ
Tom I - Zielona peleryna
FantasyŻycie siedemnastoletniej Evelyn toczy się w miarę spokojnie. Elfy, smoki i inne niepokojące stworzenia już od dawna nie były widziane w pobliżu Iaurel. Miasto ma już za sobą czasy świetności, ale dla wielu ludzi jest bezpiecznym azylem. Wszystko się...