SEJEONG
Poczucie winy. W najczystszej postaci. Właśnie tak próbowali zagrać na moich emocjach. Skąd, do diabła, miałam wiedzieć, jak się prowadzi firmę? Czy w ogóle się do tego nadawałam? Nie miałam zielonego pojęcia. Miałam smykałkę do interesów. Zawsze miałam i wiedziałam, że łamię serce ojca, kiedy mu powiedziałam, że nie będę z nim pracować. Ale byłam na niego wściekła. Byłam wściekła, że zdradził mamę, że się z nią rozwiódł, że zniszczył naszą rodzinę i poślubił Rachel. Najlepszym sposobem na poradzenie sobie z tą wściekłością było trzymać się od niego z daleka. I właśnie tak robiłam. Jednak kiedy u mamy zdiagnozowano raka piersi, musiałam się do niego zwrócić. Był przy mnie, pomagał i mnie, i mamie. Wspierał mnie w tym trudnym okresie. Był ramieniem, na którym mogłam się oprzeć, kiedy obok nie było nikogo innego. Był przy mnie, gdy umarła.
-Zgadzam się -westchnęłam. -Gdzie mam podpisać?
Wujek Robbie spojrzał na mnie z uśmiechem i wyciągnął w moją stronę rękę.
-Witaj w Lee Wines, SeJeong!
Podałam mu rękę i uśmiechnęłam się niepewnie. Czułam, że moje życie właśnie stanęło do góry nogami.
-Nie mogę uwierzyć, że przejmujesz firmę ojca! -wykrzyknęła MinYoung.
Nie mogłam się z nią nie zgodzić.
-Ja też... -Wywróciłam oczami.
-Hm, przynajmniej zostajesz w Kalifornii, zamiast przenosić się na drugi koniec kraju -uśmiechnęła się promiennie.
-To prawda. Chociaż czułam, że ta zmiana dobrze mi zrobi.
-Dzięki za kolację. -Wstała i pocałowała mnie w policzek. -Muszę się przygotować na spotkanie z Paulem.
-Denerwujesz się?
-Cholera, i to jak! Nienawidzę randek w ciemno. -W takim razie, dlaczego się z nim umówiłaś?
-Ponieważ rozpaczliwie chcę znaleźć faceta. -Wydęła usta. -Daruj sobie wykład... -Ostrzegawczo podniosła rękę.
Roześmiałam się:
-Zadzwoń jutro, żeby mi opowiedzieć, jak ci poszło!
-Zadzwonię! Muszę lecieć, pa.
Dopijałam drinka, kiedy naprzeciwko mnie usiadł jakiś mężczyzna. Na moment zabrakło mi tchu, bo właściwie to nie był to „jakiś" mężczyzna, a mężczyzna z niesamowitymi oczami, którego poznałam w kasynie.
-Witaj ponownie! -uśmiechnął się. -Pamiętasz mnie?
Leciutko się uśmiechnęłam, ale nie był to uśmiech specjalnie zachęcający.
-Nie.
Wpatrując się we mnie, przymrużył lewe oko i przekrzywił głowę.
-Kłamiesz. Dlaczego nie chcesz przyznać, że mnie pamiętasz?
-Chwileczkę... Czy ty przypadkiem nie jesteś tym facetem, który w kasynie zajął moje miejsce i nie chciał go opuścić?
-A ty jesteś dziewczyną, która najpierw powiedziała mi „nie", a potem na parkingu zdemolowała czyjeś piękne autko -uśmiechnął się znacząco.
Cholera, był seksowny...
Wow.
Opuściłam wzrok, bo byłam pewna, że jeszcze chwila, a majtki mi zaczną przeciekać. Czarny, szyty na miarę garnitur od znanego projektanta. Bardzo kosztowny, pozwolę sobie dodać. Idealnie wystylizowane włosy. Popołudniowy zarost, który zawsze tak mnie pociągał u mężczyzn. Jednak z drugiej strony był cholernie pewny siebie i bezczelny. Dwie cechy, których nienawidziłam najbardziej na świecie.
CZYTASZ
Corporate A$$ II Kim NamJoon II (+18) [ZAKOŃCZONE]
FanfictionOna, piękna i niezależna, dziedziczy rodzinną firmę na granicy bankructwa. On, seksowny kobieciarz i prezes świetnie prosperującej firmy, oferuje jej swoją pomoc... SeJeong: Mężczyźni. Kłamliwe, zdradzieckie dranie. Co do jednego. Miałam wspaniałego...