SEJEONG
Cały dzień spędziłam na telefonie, rozmawiając z właścicielami sklepów, próbując ich namówić, żeby wrócili do współpracy z Lee Wines. To był długi dzień, więc kiedy wróciłam do domu, stwierdziłam, że zasługuję na gorącą, relaksującą kąpiel z bąbelkami. Nie dawał mi spokoju fakt, że NamJoon nie chciał mi powiedzieć, gdzie się wybiera.
Nie miał powodu, żeby robić z tego taką tajemnicę, chyba że... miał coś do ukrycia!
W takim razie nie zaszkodzi sprawdzić, gdzie podziewa się pan Kim. Z uśmiechem wzięłam telefon i otworzyłam aplikację pozwalającą namierzać lokalizację telefonów.
Był w Nowym Jorku, a konkretnie w hotelu Plaza.
Zastanawiałam się, czy był sam, czy też może ktoś mu towarzyszył.
NAMJOON
W Nowym Jorku, gdzie się aktualnie znajdowałem, była jedenasta wieczorem, więc powinienem właśnie bawić się z kumplami w jednym z klubów ze striptizem, ale jakoś nie miałem na to ochoty, co było, jak na mnie, raczej nietypowe. Nie byłem zainteresowany oglądaniem wijących się na rurze nagich dziewcząt i pozwalaniem im na prywatny taniec, który sprawiał, że mój kutas stawał na baczność. Co, do kurwy nędzy, było ze mną nie tak? Jednak dobrze wiedziałem, co było ze mną nie tak. SeJeong Lee. Była jedyną kobietą, którą pragnąłem oglądać nagą, jedyną kobietą, która powinna dla mnie tańczyć. Nie mogłem przestać myśleć o ataku zazdrości, którego dostała, kiedy zobaczyła mnie w restauracji z Kylie.
Kobiety robiły się takie zazdrosne tylko z jednego powodu -kiedy były kimś naprawdę zainteresowane.
Cholernie dobrze zdawałem też sobie sprawę, że gdybym to ja ją zobaczył z jakimś facetem, pięści natychmiast poszłyby w ruch, nie traciłbym czasu na dowiadywanie się, kim on jest. Na samą myśl o niej z innym mężczyzną krew się we mnie gotowała i wpadałem we wściekłość. Jednak nie mógłbym się z nią związać. Po prostu nie mogłem. Nigdy nie brałem pod uwagę związania się z jedną kobietą. Lubiłem swoje kawalerskie życie. Przed nikim nie musiałem się tłumaczyć, nikomu nie musiałem się spowiadać, nikt mnie nie zamęczał pytaniami, gdzie byłem ani co robiłem. Nikt niczego ode mnie nie oczekiwał. I dobrze, bo też nie miałem nic do zaoferowania. Lubiłem mieć kontrolę, lubiłem kontrolować kobiety, które podrywałem i pieprzyłem. Ale SeJeong Lee powoli zabierała mi to wszystko.
Jej nie dało się kontrolować.
Potrzebowałem tych kilku dni spędzonych bez niej.
SEJEONG
Nie było mi łatwo przetrwać te kilka dni, podczas których NamJoon nie dał znaku życia.
Jednak kiedy weszłam do gabinetu, wydałam cichy okrzyk zachwytu, a Carlos przeszedł samego siebie.
-O mój Boże, Carlos! Jak tu pięknie!
-Dziękuję ci, kochanie. Wiedziałem, że ci się spodoba.
-Wow! -zawtórował mi Josh, zaglądając do środka. -SeJeong, to jest niesamowite! NamJoon się nieźle wkurzy! -Roześmiał się.
-Nie będzie tu często bywał, więc wystrój nie powinien go interesować.
Zdawałam sobie sprawę, że NamJoon nie będzie zadowolony. Ale sam sobie na to zasłużył!
Nie powinien był sprowadzać tu swojego biurka tylko po to, żeby mi dokuczyć.
-Kiedy dokładnie wraca? -zainteresował się Josh.
-Niech sprawdzę... -Wyciągnęłam telefon. -Już jest w drodze do domu! -Uśmiechnęłam się promiennie, podając mu telefon. Pokręcił głową i westchnął.
-Wie, że go namierzasz?
-A jak ci się wydaje? -Znacząco podniosłam brew.
-Hm, będę czatował na jego przyjście z telefonem. Chcę uchwycić wyraz jego twarzy, kiedy zobaczy, co zrobiłaś.
Podziękowałam Carlosowi i pocałowałam go na do widzenia. Usiadłam za moim nowym, prostokątnym biurkiem ze szklanym blatem i uśmiechnęłam się do siebie. Było idealnie, co wprawiało mnie w dobry humor.
No dobra, byłam w dobrym humorze z powodu biura czy dlatego, że NamJoon się wścieknie?
Musiałam przyznać, że obie odpowiedzi są równie prawdziwe. Myśli, że ma wszystko pod kontrolą, ale się myli.
Cholernie się myli!
-Och, SeJeong. -Carlos zajrzał z powrotem do mnie. -Prawie zapomniałem ci to dać. - Podał mi klucz. -Chłopaki znaleźli to przymocowane taśmą klejącą do podłogi w tamtym kącie pod oknem, kiedy zdzierali wykładzinę.
-To dziwne. -Wpatrywałam się w niewielkich rozmiarów przedmiot.
Minęło kilka godzin, wysyłałam właśnie służbowe maile, kiedy usłyszałam głos NamJoon'a.
-Co to, kurwa, ma być?!
Podniosłam na niego wzrok i uśmiechnęłam się uroczo.
-Witam ponownie!
-Co ty tu, do diabła, zrobiłaś, SeJeong? -Wszedł do środka, a za nim, jak cień, snuł się Josh z podniesionym telefonem. -Josh, wynocha! -Zatrzasnął drzwi i stał w miejscu, mierząc mnie gniewnym spojrzeniem i krzywiąc się niemiłosiernie.
-No co? Odnowiłam trochę biuro. Nie podoba ci się? Potrzebowałam jakiejś zmiany. Chciałam, żeby ludzie czuli się tu mile widziani. Nie czujesz się mile widziany, NamJoon? -Niewinnie przechyliłam głowę.
Potrząsnął w moją stronę palcem.
-Remont to jedno. Beżowe ściany, rolety, dywan... Ale nie ten niebieski kolor!
-Morski, nie niebieski.
-Zwał, jak zwał! Poza tym, co to ma być? -Wskazał na zdobiące jedną ze ścian sznureczki z kryształami. -Jezu, SeJeong, nie wierzę, że to zrobiłaś! Zrobiłaś to specjalnie. -Nadal wymachiwał w moją stronę palcem. -To zemsta za to, że wstawiłem tu swoje biurko!
-Nie bądź niemądry! -Roześmiałam się. -Po prostu chciałam coś zmienić. Ta zmiana symbolizuje nowy początek w Lee Wines. Wyrzucamy stare, witamy nowe. A poza tym, przecież się zgodziłam, żebyś miał tu swoje biurko, pamiętasz?
-Zgodziłaś się, ale niechętnie.
-Przestań się tak gorączkować, bo zaraz zmoczysz majtki!
-Słucham? Czy dobrze usłyszałem?
Wyrzuciłam ręce w powietrze.
-Nie wiem, dlaczego tak się wkurzasz! To mój gabinet, zapomniałeś o tym?
-Gabinet, w którym ja też będę spędzał trochę czasu. Gabinet, w którym będę osaczony przez kolor niebieski. Gdziekolwiek nie spojrzę, będzie niebiesko!
-To jest morski. Zacisnął usta i wziął głęboki wdech nosem.
-Przynajmniej nadal masz ładny widok zza swojego biurka, prawda? -Uśmiechnęłam się złośliwie.
-Wychodzę -powiedział spokojnie i ruszył w stronę drzwi.
-Nie opowiesz mi, jak tam twoja podróż? -zapytałam.
-Nie.
Wyszedł, marszcząc gniewnie brwi.
*
*
*
Pamiętacie 750 obserwacji na instagramie i pojawi się coś nowiutkiego także warto słoneczka zajrzeć i się postarać!
Mój instagram: wanessa_w._
Ale co to dla was przecież jesteście najlepsi!
Dziękuję. Zostaw po sobie ślad.
Głos + komentarz = zadowolona, pełna energii pisarka!
Brakuje mi waszych komentarzy więc poproszę więcej!!!
Pozdrawiam was, Wanessa
CZYTASZ
Corporate A$$ II Kim NamJoon II (+18) [ZAKOŃCZONE]
FanfictionOna, piękna i niezależna, dziedziczy rodzinną firmę na granicy bankructwa. On, seksowny kobieciarz i prezes świetnie prosperującej firmy, oferuje jej swoją pomoc... SeJeong: Mężczyźni. Kłamliwe, zdradzieckie dranie. Co do jednego. Miałam wspaniałego...