SEJEONG
Odstawiłam szklankę i poszłam na górę. Usiadłam na brzegu łóżka. Jeszcze nigdy w życiu nie czułam się taka samotna. Chciałam, żeby został na noc w moim łóżku, żeby mnie trzymał w swoich mocnych ramionach. Poczułam się dobrze, kiedy stanął w mojej obronie, gdy zostałam zaatakowana przez JiMin'a. Więcej -poczułam się w pewien sposób wyjątkowa. Jeszcze nikt nigdy nie zrobił dla mnie czegoś takiego. Ale i tak nie został na noc. Po prostu nigdy tego nie robił. Miał fobię na punkcie związków, a ja chciałam dowiedzieć się dlaczego. Ja miałam konkretny powód, żeby unikać angażowania się w relację.
Nie ufałam mężczyznom.
Poczucie, że jestem wykorzystywana, zdradzana, że jestem niczym -to było zbyt dużo, nie dawałam sobie z tym rady. Lubiłam seks z NamJoon'em, podobało mi się, że nie ma między nami żadnych zobowiązań. Ostatnią rzeczą, jakiej potrzebowałam, było zaangażowanie się w związek, oddanie komuś części mojego życia, a następnie przyglądanie się, jak na moich oczach to wszystko legnie w gruzach.
Nie, dziękuję!
Podobało mi się życie singielki, robienie wszystkiego po swojemu, nietłumaczenie się nikomu ze swoich decyzji.
Tylko... dlaczego czułam się taka samotna?
Musiałam z kimś pogadać. Może z jakimś terapeutą. Kimś, kto pomógłby mi zrozumieć, dlaczego tak się czuję. Kiedy tak zmagałam się z myślami, mój telefon piknął, sygnalizując, że przyszła wiadomość. NamJoon do mnie napisał.
„Bezpiecznie dotarłem do domu. Zobacz, poprosiłaś mnie, żebym coś zrobił, a ja to zrobiłem. Nie zapomniałem, bo nie chciałem, żebyś się martwiła"
Uśmiechnęłam się.
„Dziękuję Ci. Doceniam to. Cieszę się, że jesteś już w domu"
„Dobranoc, SeJeong"
„Dobranoc, NamJoon"
Wzięłam kubek turystyczny, wsiadłam do auta i pojechałam spotkać się z MinYoung w centrum medycznym, gdzie miała wyznaczoną pierwszą ciążową wizytę u ginekologa. W poczekalni opowiedziałam jej wszystko, co się wydarzyło wczorajszego wieczoru.
-Cholera, że też nie widziałam tego na własne oczy!
-To było całkiem zabawne! Szczególnie kiedy na mnie naskoczył, a NamJoon stanął w mojej obronie...
Pielęgniarka wezwała nas do gabinetu i kazała MinYoung się położyć, żeby mogła ją przygotować do USG.
-Dzień dobry, MinYoung!
-Dzień dobry, doktorze Grant! To moja najlepsza przyjaciółka, SeJeong.
Cholercia jasna! Doktor Grant był najgorętszym lekarzem, jakiego w życiu widziałam. Wysoki, błękitnooki, z włosami ściętymi na militarnego jeżyka i cieniem porannego zarostu na szczęce.
-Miło cię poznać, SeJeong! A teraz, MinYoung, sprawdzimy, co się dzieje w twoim brzuszku. Mówisz, że zrobiłaś cztery testy ciążowe i wynik wszystkich był pozytywny?
-Tak.
-Dobrze. Zaczniemy od USG, a potem pobierzemy ci krew.
Wzięłam MinYoung za rękę. Doktor Grant wycisnął trochę żelu na jej brzuch, a następnie zaczął powoli ślizgać się po nim głowicą.
-To twój dzidziuś. -Uśmiechnął się, wskazując na małą fasolkę na ekranie. -A tak bije mu serduszko.
-O mój Boże! -MinYoung spojrzała na mnie ze łzami w oczach. -To moje dziecko...
CZYTASZ
Corporate A$$ II Kim NamJoon II (+18) [ZAKOŃCZONE]
FanfictionOna, piękna i niezależna, dziedziczy rodzinną firmę na granicy bankructwa. On, seksowny kobieciarz i prezes świetnie prosperującej firmy, oferuje jej swoją pomoc... SeJeong: Mężczyźni. Kłamliwe, zdradzieckie dranie. Co do jednego. Miałam wspaniałego...