SEJEONG
Kiedy stanęłam na progu domu ojca, natychmiast poczułam jego obecność. Nie byłam tu od pogrzebu. Powiedziałam wtedy Rachel, żeby zadzwoniła, kiedy będzie gotowa, żeby spakować jego rzeczy, ale nie odezwała się od tamtej pory, więc założyłam, że to dla niej na razie za trudne.
-Cześć, SeJeong! -Rachel weszła do przedpokoju i serdecznie mnie uściskała.
-Jak się miewasz? -zapytałam.
-Kiedy zaczyna mi się wydawać, że już jest trochę łatwiej, nagle wszystko wraca. Kolacja gotowa! Siadajmy do stołu.
-Rachel, czy ojciec kiedykolwiek opowiadał ci o problemach finansowych Lee Wines?
-Nie. Nigdy o tym nie wspominał. Czy jest bardzo źle? -zaniepokoiła się.
-Raczej tak. Szczerze mówiąc, to jesteśmy na skraju bankructwa.
-O, nie! Tak mi przykro. -Położyła swoją rękę na mojej. -Nie miałam pojęcia... Twój ojciec bardzo rzadko rozmawiał ze mną o interesach. Był typem człowieka, który wychodzi z biura i zapomina o pracy.
-Czy spakowałaś już jego rzeczy? -chciałam wiedzieć.
-Nie. Wiem, że powinnam się do tego zabrać, ale po prostu nie mogę. Jeszcze nie.
-Rozumiem. Powiedz, kiedy będziesz gotowa, pomogę ci.
Po kolacji pomogłam Rachel sprzątnąć ze stołu, po czym zajrzałam do gabinetu ojca. Jeszcze nie byłam tu po jego śmierci. Usiadłam za jego mahoniowym biurkiem i pogładziłam palcami rzeźbione brzegi. Poczułam, że oczy wypełniają mi się łzami.
-Co mam robić, tato? Zostawiłeś mnie z tym całym bałaganem i jedyne, co mogę zrobić, żeby uratować firmę, którą zbudowałeś od podstaw, to oddać ją w obce ręce. Nie chcę cię ponownie rozczarować, ale nie mam innego wyboru. -Po policzku popłynęła mi łza.
-SeJeong? -powiedziała miękko Rachel, wchodząc do gabinetu. Szybko otarłam łzę, wstałam i wzięłam głęboki wdech.
-Przepraszam.
-Nie przepraszaj. -Podeszła do mnie i objęła mnie ramionami. -Tęsknię za nim każdego dnia.
-Jest pewien człowiek, który chce zainwestować w Lee Wines, ale pod warunkiem, że przejmie pakiet kontrolny akcji. Nie wiem, co robić. -Ponownie usiadłam za biurkiem ojca.
-Skoro firma ma takie kłopoty, to wygląda na to, że nie masz innego wyjścia -powiedziała. -Posłuchaj, SeJeong, twój ojciec nie zaplanował swojej śmierci, a już na pewno nie chciał, żeby cały ten ciężar, z którym się mierzył, spadł na ciebie. Nie o to mu chodziło, kiedy wyznaczył cię na dyrektora generalnego. Jeśli się martwisz, że go rozczarujesz, to niepotrzebnie. Skoro to jedyny sposób, żeby uratować firmę, to po prostu musisz to zrobić. Musisz zrobić to, co jest najlepsze dla ciebie i Lee Wines. Właśnie tego by chciał twój ojciec.
-Pewnie masz rację. Dziękuję, Rachel. -Słabo się do niej uśmiechnęłam. -Będę już szła.
-Dziękuję, że przyszłaś. Będziemy w kontakcie, dobrze? -Wzięła mnie za rękę.
-Jasne.
Kiedy wsiadałam do samochodu, zadzwonił mój telefon. To była MinYoung.
-Halo?
-Proszę, powiedz, że nie jesteś nadal w pracy...? Ani w domu, w piżamie...?
Roześmiałam się cichutko.
-Nie, właśnie wyszłam od Rachel. Byłam u niej na kolacji.
-To dobrze! Proszę, powiedz, że pójdziesz ze mną do Palomino? Chyba umrę, jeśli nie zjem burgera z Palomino, a skoro ty jesteś już po kolacji, to możesz sobie zamówić te sycylijskie pączki, za którymi tak przepadasz!
CZYTASZ
Corporate A$$ II Kim NamJoon II (+18) [ZAKOŃCZONE]
FanfictionOna, piękna i niezależna, dziedziczy rodzinną firmę na granicy bankructwa. On, seksowny kobieciarz i prezes świetnie prosperującej firmy, oferuje jej swoją pomoc... SeJeong: Mężczyźni. Kłamliwe, zdradzieckie dranie. Co do jednego. Miałam wspaniałego...