#Chapter 16

103 8 0
                                    

NAMJOON

I właśnie to był jeden z powodów, dla których przyjechałem do Paso Robles. Nie tylko dlatego, żeby ją zobaczyć, ale żeby zobaczyć ją w akcji. Stwierdzić, jak się zachowuje w sytuacji biznesowej. Przekonać się, z kim dokładnie mam do czynienia.

Okazała się twarda i waleczna -dwie cechy, których nigdy wcześniej nie znalazłem w żadnej kobiecie, a które, jak się okazało, niezmiernie mnie w damskim wykonaniu podniecały.

Widziałem, że jest ostro wkurzona. Opuściła budynek zamaszystym krokiem, mocno ściskając pasek torebki.

-Za kogo on się, do diabła, uważa, żeby mi mówić, żebym sobie z tym wszystkim dała spokój? -Gwałtownie się odwróciła i wycelowała we mnie palec. -Myślę, że jest zwykłą seksistowską świnią, która uważa, że kobieta nie poradzi sobie z prowadzeniem biznesu. A ja, owszem, poradzę sobie z prowadzeniem firmy ojca. -Potrząsnęła skierowanym w moją stronę palcem. -Poradzę sobie i to bez żadnego problemu. A kiedy Lee Wines triumfalnie wróci do gry, osobiście się tutaj pofatyguję i mu powiem, żeby mnie pocałował w dupę!

Stałem bez słowa, z rękami w kieszeniach, a ona kontynuowała swój płomienny wywód.

Nie przerywałem, bo gdy się złościła, była równie piękna, jak kiedy była spokojna.

-Skończyłaś? -zapytałem wreszcie z bezczelnym uśmieszkiem.

Podniosła wzrok w stronę nieba, po czym skierowała go z powrotem w moją stronę.

-Tak. Teraz chodźmy na lunch.

Nie byłem pewien, czy to najlepszy moment, żeby przedstawić jej moją ofertę. To będzie musiało trochę poczekać. Najlepiej do momentu, kiedy już ją zerżnę i sprawię, że zapomni o winnicy Tobias Vineyards.

-Ja poprowadzę. -Z uśmiechem podszedłem do drzwi od strony kierowcy.

Podniosła brwi i mocniej ścisnęła trzymane w ręku kluczyki.

-Nie. Ja poprowadzę. To mój samochód i tylko ja siadam w nim za kierownicą.

-Nie lubię podróżować na miejscu dla pasażera.

-W takim razie usiądź z tyłu i udawaj, że ja to HoSeok -uśmiechnęła się złośliwie.

-Mówię poważnie, SeJeong. Daj mi kluczyki. -Wyciągnąłem w jej stronę rękę.

Przez chwilę patrzyła na mnie ze złością, jakby próbowała coś zrozumieć.

-Masz świra na punkcie kontrolowania innych.

-Może.

-Cóż, panie Kim, w tej sytuacji to nie pan ustala reguły. -Otworzyła drzwi od strony kierowcy, usiadła za kierownicą i uruchomiła silnik. -Wsiadasz?! -zawołała przez okno.

-Tylko jeśli pozwolisz mi prowadzić.

-W takim razie chyba będziesz musiał dzwonić po pilota, żeby jednak po ciebie przyleciał! -Samochód zaczął się oddalać.

-SeJeong Lee! -krzyknąłem, próbując go dogonić.

Zatrzymała się, a ja wsiadłem, zatrzaskując za sobą drzwi. Cichutko się zaśmiała i ruszyliśmy w drogę.



SEJEONG

Kurczowo trzymał się uchwytu nad oknem, jakbym próbowała go zabić czy coś takiego.

-Gdzie zjemy lunch? -zapytałam.

-Niedaleko jest świetna knajpka, nazywa się Artisan.

-Okej, niech będzie Artisan. Wiesz, jak tam dojechać? -zapytałam, zakładając okulary przeciwsłoneczne.

Corporate A$$  II Kim NamJoon II (+18) [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz