NAMJOON
I właśnie to był jeden z powodów, dla których przyjechałem do Paso Robles. Nie tylko dlatego, żeby ją zobaczyć, ale żeby zobaczyć ją w akcji. Stwierdzić, jak się zachowuje w sytuacji biznesowej. Przekonać się, z kim dokładnie mam do czynienia.
Okazała się twarda i waleczna -dwie cechy, których nigdy wcześniej nie znalazłem w żadnej kobiecie, a które, jak się okazało, niezmiernie mnie w damskim wykonaniu podniecały.
Widziałem, że jest ostro wkurzona. Opuściła budynek zamaszystym krokiem, mocno ściskając pasek torebki.
-Za kogo on się, do diabła, uważa, żeby mi mówić, żebym sobie z tym wszystkim dała spokój? -Gwałtownie się odwróciła i wycelowała we mnie palec. -Myślę, że jest zwykłą seksistowską świnią, która uważa, że kobieta nie poradzi sobie z prowadzeniem biznesu. A ja, owszem, poradzę sobie z prowadzeniem firmy ojca. -Potrząsnęła skierowanym w moją stronę palcem. -Poradzę sobie i to bez żadnego problemu. A kiedy Lee Wines triumfalnie wróci do gry, osobiście się tutaj pofatyguję i mu powiem, żeby mnie pocałował w dupę!
Stałem bez słowa, z rękami w kieszeniach, a ona kontynuowała swój płomienny wywód.
Nie przerywałem, bo gdy się złościła, była równie piękna, jak kiedy była spokojna.
-Skończyłaś? -zapytałem wreszcie z bezczelnym uśmieszkiem.
Podniosła wzrok w stronę nieba, po czym skierowała go z powrotem w moją stronę.
-Tak. Teraz chodźmy na lunch.
Nie byłem pewien, czy to najlepszy moment, żeby przedstawić jej moją ofertę. To będzie musiało trochę poczekać. Najlepiej do momentu, kiedy już ją zerżnę i sprawię, że zapomni o winnicy Tobias Vineyards.
-Ja poprowadzę. -Z uśmiechem podszedłem do drzwi od strony kierowcy.
Podniosła brwi i mocniej ścisnęła trzymane w ręku kluczyki.
-Nie. Ja poprowadzę. To mój samochód i tylko ja siadam w nim za kierownicą.
-Nie lubię podróżować na miejscu dla pasażera.
-W takim razie usiądź z tyłu i udawaj, że ja to HoSeok -uśmiechnęła się złośliwie.
-Mówię poważnie, SeJeong. Daj mi kluczyki. -Wyciągnąłem w jej stronę rękę.
Przez chwilę patrzyła na mnie ze złością, jakby próbowała coś zrozumieć.
-Masz świra na punkcie kontrolowania innych.
-Może.
-Cóż, panie Kim, w tej sytuacji to nie pan ustala reguły. -Otworzyła drzwi od strony kierowcy, usiadła za kierownicą i uruchomiła silnik. -Wsiadasz?! -zawołała przez okno.
-Tylko jeśli pozwolisz mi prowadzić.
-W takim razie chyba będziesz musiał dzwonić po pilota, żeby jednak po ciebie przyleciał! -Samochód zaczął się oddalać.
-SeJeong Lee! -krzyknąłem, próbując go dogonić.
Zatrzymała się, a ja wsiadłem, zatrzaskując za sobą drzwi. Cichutko się zaśmiała i ruszyliśmy w drogę.
SEJEONG
Kurczowo trzymał się uchwytu nad oknem, jakbym próbowała go zabić czy coś takiego.
-Gdzie zjemy lunch? -zapytałam.
-Niedaleko jest świetna knajpka, nazywa się Artisan.
-Okej, niech będzie Artisan. Wiesz, jak tam dojechać? -zapytałam, zakładając okulary przeciwsłoneczne.
CZYTASZ
Corporate A$$ II Kim NamJoon II (+18) [ZAKOŃCZONE]
Fiksi PenggemarOna, piękna i niezależna, dziedziczy rodzinną firmę na granicy bankructwa. On, seksowny kobieciarz i prezes świetnie prosperującej firmy, oferuje jej swoją pomoc... SeJeong: Mężczyźni. Kłamliwe, zdradzieckie dranie. Co do jednego. Miałam wspaniałego...