#Chapter 10

139 10 0
                                    

SEJEONG

-Nie. Nie. Nie.

Uderzałam czołem o biurko.

-Co ty, do diabła, robisz? -zapytał wujek Robbie, wchodząc do środka. -I dzięki za poprowadzenie spotkania.

-Ten facet! Nie jestem pewna, czy chcę robić z nim interesy. -Potarłam czoło.

-Dlaczego nie? I kogo właściwie masz na myśli? NamJoon'a Kim'a?

-Tak. Nie ufam mu. -Wstałam z krzesła i obeszłam biurko. -Jest przebiegły jak lis, poza tym to wytrawny gracz. -Zacisnęłam ręce w pięści przed swoją twarzą, -On jest... On jest... mężczyzną! Kobieciarzem, dla którego nie istnieje słowo „nie"!

-O czym ty mówisz, SeJeong? Oparłam się o biurko.

-Kilka razy go spotkałam, a raczej kilka razy natknęłam się na niego, ostatnio wczoraj wieczorem. Pierwszy raz spotkałam go w kasynie. Zajął mi miejsce, kiedy poszłam do łazienki, a potem nie chciał wstać. Drugi raz spotkałam go w restauracji. Byłam sama, a on bez pytania usiadł naprzeciwko mnie, napił się mojego drinka i zażądał, żebym mu podała swoje imię. Skłamałam, powiedziałam mu, że mam na imię Lucy. A wczoraj natknęliśmy się na siebie w Pegu. Byłam w łazience, a gdy wróciłam, on już siedział na moim miejscu, naprzeciwko MinYoung. Zamieniliśmy kilka słów, po czym znowu skłamałam w sprawie swojego imienia. Powiedziałam mu, że mam na imię Elle, i podałam mu fałszywy numer telefonu. A teraz się okazuje, że właśnie ten facet ma ratować moją firmę!

-Niech to, SeJeong! Dlaczego to zrobiłaś?

-Ponieważ mu nie ufałam! -Wyrzuciłam ręce w powietrze. -To jest karma, wujku Robbie. Dopadła mnie karma za to, co zrobiłam JiMin'owi!

-A co dokładnie zrobiłaś JiMin'owi? -wujek Robbie zmarszczył brwi.

-Hm... Napisałam mu SMS'a, że z nim zrywam. -Cichutko opadłam z powrotem na krzesło i zakryłam twarz rękami.

-Posłuchaj, kochanie. Przechodzisz teraz przez ciężki okres w życiu. W ciągu ostatnich kilku dni wydarzyło się tak wiele, ciągle próbujesz odnaleźć się w nowej sytuacji. Posłuchaj, idź do domu. Weź gorącą kąpiel. Zrelaksuj się. Poczytaj książkę i wypij kieliszek wina. Dzisiaj wieczór postaraj się zapomnieć o NamJoon'ie i o pracy. Wszystko się ułoży, zobaczysz.

-Masz rację. Muszę się zrelaksować. -Wzięłam torebkę z szuflady. Podeszłam do wujka Robbiego i oparłam głowę na jego ramieniu. -Nie wiem, czy dam sobie z tym wszystkim radę.

-A ja wiem, że dasz. Gdzie się podziała ta mała dziewczynka, która tu przychodziła i udawała, że jest szefową? Rozstawiała mnie po kątach, kazała sobie przynosić raporty, wydawała polecenia... Pamiętasz ją?

Lekko się uśmiechnęłam.

-Tak... Pamiętam.

-To moja ukochana siostrzenica! Twoja matka byłaby z ciebie taka dumna. A teraz uciekaj już stąd i idź do domu. Do zobaczenia jutro.

Kiedy dotarłam do domu, natychmiast zrzuciłam szpilki i poszłam prosto do kuchni, żeby sobie nalać kieliszek wina. Z kieliszkiem w ręce poszłam na górę, weszłam do łazienki i puściłam wodę, dodając kilka kropli olejku lawendowego i nakrętkę lawendowego płynu do kąpieli. Dziś wieczorem miałam zamiar całkowicie oddać się relaksowi.

Położyłam się w wannie, opierając głowę o poduszkę do kąpieli, na oczy nałożyłam ciepły kompres i głęboko oddychałam, rozkoszując się delikatnym zapachem lawendy. Poczułam, że moje ciało ogarnia spokój. Wreszcie się rozluźniłam, uspokoiłam, a gonitwa myśli w mojej głowie nareszcie ustała... a wtedy rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi.

Corporate A$$  II Kim NamJoon II (+18) [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz