Rozdział 19

366 41 1
                                    

Nea ponownie zerknęła zza koca na wpatrującą się w nią Judy. Czarnowłosa zgodnie z obietnicą nie ruszyła się nawet o centymetr i dosłownie przeszywała ją wzrokiem na wylot. Szatynka nie była w stanie przez to zasnąć, a jej irytacja rosła z każdą kolejną minutą.

-Dobra! Niech ci już będzie do cholery! Potnę cię gorzej niż ty pocięłaś nas wszystkich razem wziętych! - krzyknęła nagle, gdy po prostu nie mogła już wytrzymać.

Zerwała się na równe nogi i odeszła od czarnowłosej, która właśnie podnosiła się z poduszek z ekscytacją w oczach. Dopiero teraz Nea zdała sobie sprawę, że kobieta nie ma na sobie maski. Szatynka zatrzymała się w połowie kroku i zmierzyła zabójczynię wzrokiem. Judy zdecydowanie nie wyglądała na bezduszną morderczynię, bardziej na kogoś bardzo poszkodowanego przez życie. Nie miała ani ostrych ani delikatnych rysów twarzy, bardziej coś pomiędzy. Jej usta układały się w szeroki uśmiech, a ich kącik przecinała blizna, którą szatynka miała szansę już zobaczyć. Kolejna blizna ciągnęła się od połowy policzka dziewczyny aż do brwi, którą też przecięła. Same policzki i nos kobiety zdobiły prawie niewidoczne piegi, a jej ciemne oczy idealnie pasowały do całego jej wizerunku, szczególnie z tą czerwoną obręczą, która odbiegała od źrenicy czarnowłosej. Nea musiała przyznać, że pomimo blizn Judy nie wyglądała aż tak źle, a może nawet była dość ładna.

-Świetnie! Wybierz sobie jakąś broń - powiedziała podekscytowana.

-Ale mam jeden warunek zanim zaczniemy się nawzajem ciąć - przerwała podniecenie kobiety.

-Weź jakoś nie używaj tych swoich "demonicznych mocy" żeby było fair - dodała, zanim Judy zdążyła jej odpowiedzieć.

-Deal, nie potrzebuję ich, żeby wgnieść cię w ziemię.

Czarnowłosa pstryknęła palcami, Nea zauważyła, że czerwona obręcz na jej tęczówce znacznie przygasła.

-Dasz nam coś ciekawego? - czarnowłosa wzniosła wzrok ku niebu.

~Ależ oczywiście, z ogromną radością zobaczę jak walczycie. To dopiero będzie interesujące - odpowiedziała demonica.

Sekundę później w ręce Nei pojawiła się znana jej już katana, natomiast Judy dostała swój absolutnie ulubiony nóż i zestaw mniejszych ostrzy do rzucania.

~Wyleczę was jak już skończycie. Tylko się nie zabijajcie, bo nie chce mi się tego resetować. A i w sumie chętnie bym popatrzyła na to z lepszego miejsca - dodała jeszcze.

Jak na zawołanie z pomiędzy drzew wyłoniła się zadowolona demonica, stanęła na skraju lasu i uśmiechnęła się do obydwu dziewczyn, Nea skrzywiła się lekko gdy ją zobaczyła, a Judy posłała swojej pani podekscytowane spojrzenie.

~Nie daj się pokonać Judy, bo naprawdę nie chcę zmieniać mojej ulubienicy - powiedziała sztucznie przejęta.

-W życiu nie przegram z kimś takim - odparła czarnowłosa.

-Z kimś takim? Oj chyba chcesz mieć na twarzy kolejną bliznę - warknęła w odpowiedzi Nea.

-Dodają mi uroku - odgryzła się Judy.

-Chciałbyś.

Szatynka wzniosła ostrze w gotowej do ataku pozycji. W jej oczach pojawiły się iskierki gniewu i determinacji. Zabójczyni aż przygryzła wargę z ekscytacji, czuła w ciele dziwny gorąc. Już zdążyła pokochać to uczucie.

Judy zdecydowała się zaatakować pierwsza. W błyskawicznym tempie wyciągnęła zza pasa jedno z mniejszych ostrzy i rzuciła nim w szatynkę, celując w jej głowę. Nea odbiła nóż kataną, głośny trzask metalu poniósł się po polanie. Wyraźnie zirytowana Nea jednym skokiem znalazła się tuż przed swoją przeciwniczką. Jej ostrze przecięło powietrze z cichym świstem, Judy uniknęła tego w ostatniej chwili i szybko kopnęła szatynkę w brzuch. Jednak ta nawet się nie wzdrygnęła, ani nie zmieniła swojej pozycji, tylko wkurzyła się jeszcze bardziej. Niespodziewanie zmieniła kąt cięcia i drugi raz wykonała zamach swoją bronią, tym razem jakże celny. Ostrze rozcięło prawe ramię Judy, krew zaczęła spływać z jej rany, a sama dziewczyna skrzywiła się z bólu, od którego zdążyła już odwyknąć. Nea uśmiechnęła się kpiąco, po czym odskoczyła od swojej przeciwniczki unikając jej kontrataku. Jednak nie zdążyła uniknąć kolejnego małego ostrza, którym rzuciła czarnowłosa. Nóż rozciął lewy policzek Nei, a krew od razu zaczęła spływać po jej skórze. Szatynka syknęła cicho, ale nadal nawet się nie wzdrygnęła. Zaatakowała znowu, tym razem chcąc podciąć nogi zabójczyni. Jeśli ją powali wygra bez problemu. Jednak Judy oczywiście nie dała się tak łatwo powalić, odskoczyła na bok unikając ciosu, a od razu potem z powrotem doskoczyła do swojej przeciwniczki i zamachnęła się na nią nożem. Nea zdołała jednak odepchnąć atak.

Tańcząca z mordercą [ZAWIESZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz