Rozdział 33

333 33 1
                                    

Nea patrzyła z daleka na swoją partnerkę, która rozmawiała z demonicą. Podobno miały coś bardzo ważnego do omówienia, ale szatynka jak na razie nie miała prawa wiedzieć o czym była mowa. Więc czekała, niezbyt zadowolona, aż Judy do niej wróci i może wyjaśni o co chodzi. Jednak czarnowłosa rozmawiała z ich Panią, jeszcze przez kilkanaście minut, widać było, że to coś ważnego, bo Judy gestykulowała dramatycznie, a demonica co jakiś czas uspokajała ją, stanowczymi gestami dłoni. Nareszcie Nea zobaczyła jak jej partnerka potulnie kiwa głową i odwraca się w jej stronę. Podeszła do niej, zostawiając ich Panią w tyle.

-Mamy coś ważnego do omówienia - powiedziała.

-Co? No słucham uważnie - odpowiedziała jej szatynka.

Czarnowłosa zawahała się dosłownie na sekundę, ale od razu potem zaczęła szybko tłumaczyć:

-Zmieniamy pętle, znudzili się jej twoi przyjaciele, mi zresztą też. Ona znajdzie odpowiednich do tego ludzi, uwolni tych tutaj, no chyba, że chcesz ich zabić tak na dobre.

-Oh? Przenosimy się? - spytała zaskoczona Nea.

-Yup od czasu do czasu tak robimy. Nie można cały czas męczyć tych samych ludzi, bo to się robi nudne.

-A nie chciałyście tego ze mną omówić bo...?

-Bo myślałyśmy, że się jakoś zbuntujesz. Ale chyba cię to nie rusza.

-No nie rusza, wręcz jest mi to na rękę, nie mogę patrzeć na tych zjebów - mruknęła szczerze.

W tym momencie do dziewczyn podeszła demonica i spojrzała na nie z góry.

~Więc lepiej się przygotujcie, to będzie wasze ostatnie polowanie na tych ludzi. Nea złotko, zakładam, że tym razem nie widzi ci się zabijać ich tak szybko - oznajmiła.

-Ej, do mnie nie mówisz złotko - odezwała się urażona Judy.

-Widocznie nie zasługujesz, ale fakt kompletnie mi się to nie widzi - odpowiedziała szatynka.

~Nea zdecydowanie bardziej pasuje do określenia 'złotko'. Ty jesteś na to zbyt oschła i brutalna Judy.

-Ranisz mnie, to jakie mogłabym mieć przezwisko?

-Myślę, że psychol by pasowało - wtrąciła się Nea.

-I ty przeciwko mnie? - spytała dramatycznie czarnowłosa.

Szatynka pstryknięła palcami w czubek nosa swojej partnerki, śmiejąc się cicho.

-Oczywiście, tobie trudno by było wybrać ładne przezwisko. A myślę, że kochanie, czy skarbie by cię uraziło - wyjaśniła.

-Jakbyś ty tak do mnie mówiła, to nie.

-Oh?

Na policzkach Nei pojawiły się lekkie rumieńce. Judy widząc to, uśmiechnęła się złośliwie.

~Moje drogie, później ze sobą poflirtujecie, zanim wybiorę następne ofiary, trochę minie. I wtedy będziecie mogły się sobą nacieszyć w pełni. Na razie darujcie sobie namiętności.

Obie dziewczyny odwróciły wzrok, zawstydzone. Doskonale wiedziały co demonica ma na myśli. Ostatnimi czasy często im mówi, że już ich nie obserwuje, i że nie muszą się z niczym hamować. Zachowuje się tak jakby obie kobiety nie myślały o niczym innym, niż o miłości fizycznej. Fakt faktem, że czasem napięcie między nimi staje się nieznośne, ale zazwyczaj rozładowywały się podczas polowań. A żadna z nich nie miała uwagi przekroczyć tej granicy i pozwolić sobie na to, żeby ich relacja jeszcze bardziej się pogłębiła. Jeszcze nie.

Tańcząca z mordercą [ZAWIESZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz