Rozdział 29

377 32 10
                                    

Judy siedziała na szerokim, zasłoniętym baldachimem łóżku i przypatrywała się nieprzytomnej szatynce. Dziewczyna była blada jak papier, a jej usta były sine. Możnaby było pomyśleć, że jest martwa gdyby nie fakt, że jej klatka piersiowa powoli unosiła się i opadała, a cisza w pomieszczeniu była przerywana cichym odgłosem oddechu Nei. Na jej policzkach było widać ślady po łzach, a na jednej dłoni w miejscu gdzie ukuła piórem swój palec było widać czarne wzory przypominające ciernie, odbiegające właśnie od małej rany. Szatynka wyjątkowo źle zniosła podpisanie paktu, widać było, że jej ciało nie było na to kompletnie przygotowane. Jednak demonica zapewniła Judy, że Nei nic nie będzie. Ludzie różnie reagują na podpisanie paktów, z tego co usłyszała czarnowłosa ponoć im więcej cierpienia i traumy było w życiu danej osoby, tym gorzej znosi ona przepływ demonicznych mocy w swoim ciele. A szatynka naprawdę głośno krzyczała. Judy niesamowicie się wtedy spięła, dziewczyna tak nagle zaczęła się trząść i krzyczeć, a gdy chwilę później zemdlała, czarnowłosa wpadła w niezłą panikę. Już myślała, że dla Nei pakt okazał się zbyt silny i że dziewczyna tego nie przeżyje. Po raz pierwszy w życiu to ona się bała, nie pamiętała już tego uczucia, ale było ono okropne. Gdy tak siedziała na ziemi, trzymając w objęciach nieruchome ciało szatynki, była bliska płaczu. Przypomniała sobie wtedy jak czterokrotnie patrzyła na martwą Neę i jej sumienie postanowiło niespodziewanie się odezwać, a myślała, że już dawno się go pozbyła. Doskonale pamiętała jak Nea szarpała się i uderzała ją w rękę, gdy zabójczyni ją dusiła, pamiętała jak się trzęsła i walczyła o życie, a po jej policzkach spływały łzy. Tak bardzo się wtedy bała. Za drugim, trzecim i czwartym razem już tego tak nie okazywała, wręcz wydawało się, że tylko czeka na swoją śmierć. Ale wtedy już wiedziała, że zaraz znowu się obudzi, a za pierwszym razem była pewna, że to już koniec. Judy nie miała pojęcia dlaczego Nea o tym zapomniała i czuła się po tym wszystkim tak swobodnie w jej towarzystwie. Demonica już dawno powiedziała jej, że szatynka ma za sobą bardzo traumatyczne przeżycia, co tylko potwierdziło zawarcie paktu i ogrom bólu jaki sprawił on dziewczynie.

Judy wyrwała się z plątaniny mrocznych myśli i jeszcze raz podniosła wzrok na leżącą obok niej szatynkę. Jej wyraz twarzy był spokojny chociaż jej ciało od czasu do czasu przechodziły delikatne drgawki. Judy widziała, że dziewczyna cierpi. Sama pamiętała jak po zawarciu paktu przez jakiś czas męczyły ją koszmary, więc domyśliła się, że Nea przeżywa teraz to samo.

Czarnowłosa zaczęła gładzić dziewczynę po głowie w nadziei, że jakimś cudem ją to uspokoi.

-Spokojnie, jestem przy tobie, nic ci nie grozi - mówiła.

Kiedyś nie spodziewałaby się po sobie takich słów, takiego wsparcia względem kogoś. Ba nie spodziewała się, że ktoś tak namiesza w jej i tak już szalonym życiu, że będzie jej tak na kimś zależeć. I Judy nie ukrywała, że z jednej strony najzwyczajniej w świecie ją to wkurwiało. Kiedyś wszystko było ułożone jak perfekcyjne puzzle. Ona zabijała i miała z tego frajdę, a jej Pani pilnowała tego, żeby niczego jej nie brakowało. Ale Nea wpieprzyła się w tą układankę, roztrzaskała ją i stanęła nad jej szczątkami z ciepłym uśmiechem na ustach, za który czarnowłosa byłaby w stanie zabić samą siebie, byleby tylko móc na niego patrzeć. Równie dobrze, któraś z jej ofiar mogłaby ją zabić, to byłoby bardziej normalne niż to, że Judy, zabójca na usługach demona czuwała nad dziewczyną, która wpieprzyła się jej w paradę.

Czarnowłosa odwróciła wzrok od szatynki, kłóci się sama ze sobą już od dłuższego czasu. Czuła, że przez Neę mięknie, radość sprawiały jej rzeczy, o których wcześniej nawet by nie pomyślała. Uwielbiała grać dla niej na gitarze i słuchać śpiewu szatynki, jej głos tak bardzo ją relaksował. To było takie błogie uczucie. Jednocześnie zauważyła, że demonica nic nie mówi na ten temat. Nie ma prenensji o to, że mimo wykonywania swojego zadania dziewczyny chcą mieć też czas dla siebie. Judy miała podejrzenia, że jej Pani właśnie tego chciała, jej szczęścia, ale dlaczego?

Tańcząca z mordercą [ZAWIESZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz