Rozdział trzydziesty pierwszy

1.6K 86 6
                                    

~~ Ashton ~~

Matka jest tylko jedna. Odkąd zostałem zatrzymany przez policje nie miałem chodź krzty odpoczynku. Z resztą było mi na rękę jak potoczą się moje losy. Policja przewiozła naszą całą paczkę na komisariat, zabrali od nas odciski palców i usadzili na jakiś chujowych krzesełkach mówiąc abyśmy czekali grzecznie na funkcjonariusza. Każdego maglowali ponad pół godziny, jak by tego było mało ja zostałem kurwa przesłuchany na końcu. Siedziałem bitą godzinę przy obskurnym biurku zwierzając się ze swoich upodobań odnośnie dziewczyny. Powiedziałem całą prawdę, marne było mi ukryć chodźmy szczegół skoro Savannah dolała oliwy do ognia składając swoje wyjaśnienia.

Wycofanie zarzutów nie chodziło w grę. Byłem gotowy ponieść wszelkie konsekwencje. Jednak moja rodzicielka chciała porozmawiać z Savanną i przerosić ją we własnej osobie za moje zachowanie. Ojciec został w domu mówiąc iż nie ma już siły na kolejne kłopoty ze mną w roli głównej, nie dziwiłem mu się. Michael, Luke oraz Calum również przybyli ze swoimi matkami. Blondynowi został dorzucony drugi zarzut „usiłowania gwałtu" wtedy kiedy został sam na sam z dziewczyną w bufecie.

Wiedziałem również że nie będzie chciała mnie widzieć, nie chciała ze mną rozmawiać i znać. Upokorzyłem ją psychicznie oraz fizycznie. Wmawiałem brednie próbując odciągnąć ją od Harry'ego, jak widać nie udało mi się to. Na komisariacie przez przypadek zdołałem usłyszeć, że dziewczyna mieszka razem z moim przyjacielem, cóż teraz byliśmy już wrogami. Miałem marne szanse na rozmowę w cztery oczy ze Styles'em, najchętniej stłukł mnie na kwaśne jabłko co prawda doszło by do tego gdyby nie został odciągnięty przez Alarica oraz policjantów.

Nasza przyjaźń, można powiedzieć, po prostu przepadała.

Każdy nas stał przed domem w milczeniu, miałem na myśli siebie oraz swoich przyjaciół. Żaden nie był skłonny do rozpoczęcia rozmowy, tylko nasze matki miały odwagę by błagać bruneta o chodźmy poświecenie pięciu minut. Widać chłopak nie żałował sobie słów skoro z jego ust wychodziły liczne obelgi.

Dziewczyna, dla której straciłem głowę stała tuż obok. Przez chwile dostrzegł piękny, soczysty uśmiech wymalowany na delikatnej twarzy. Jednak kiedy nasze spojrzenia się skrzyżowały, czar prysł. Zbierało jej się na płacz dlatego Harry ujął dłoń na talii Savanny... którą dotykałem wielokrotnie ze wszystkich stron... po czym przesunął ją tuż za swoje plecy. Nie umknęło mojej uwadze to co miała na sobie. Czarne spodnie dresowe zapewne od Harry'ego oraz koszulkę, która również dostała zapewne w prezencie, jak na swój gust była całkiem niezła. Włosy idealnie falowały wzdłuż jej odzianych ramion.

Po licznych prośbach oraz próbach namówienia wszyscy udaliśmy się za dom na taras by zająć miejsce przy dużym ogrodowym stole. Dom Harry'ego był dobrze urządzony, cicha spokojna weranda w której przebywaliśmy była ocieniona dachem oraz zwisającymi bluszczami ze wszystkich dwóch stron. Szerokie beżowe kanapy w sam raz pomieściły wszystkie osoby. Słońce opadało centralnie na drewniana balustradę.

- Proszę nie robić sobie kłopotu. Chcieliśmy zająć wam tylko chwilkę - wtrąciła mama Caluma zasiadając tuż obok syna. Harry jak na dżentelmena przystało przyniósł czekoladową babkę pokrojoną na sporą ilość kawałków. Na drugiej tacy znajdowały się szklanki wraz z dzbankiem wypełnionym po brzegi sokiem pomarańczowym.

- Więc słucham - zachował kamienną twarz mierząc każdego srogim spojrzeniem. Savannah dotrzymała nam towarzystwa poprawiając szeroką bluzę z kapturem, którą postanowiła założyć.

Siedziałem jak idiota widząc jak zabiera z talerzyka kawałek ciasta czekoladowego, zatopiła usta w cieście rozkoszując się słodkością. Każdy z nas ważenie patrzył na Savannę z wyjątkiem Harry'ego który z ledwością próbował pohamować się od dźgnięcia mnie nożem lub czymkolwiek innym.

Rebellious Angel "Zbuntowany Anioł" (Harry Styles & Ashton Irwin) +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz