Rozdział dwudziesty czwarty

1.9K 97 3
                                    

~~ Ashton ~~

- Zjedz wszystko - po licznych rozmyśleniach ponownie dałem Savannanie wolną przestrzeń. Zaprowadziłem ją do bufetu by mogła zjeść ponowie zdrowy, pełny posiłek. Nie zamierzałem jej zabić czy torturować. Po prostu chciałem ją mieć dla siebie. Dochodziła godzina pierwsza w nocy. Nastolatka była pobudzona i również posmutniała. Z resztą nic dziwnego. Była osłabiona. Jej ciało odmawiało posłuszeństwa. Widocznie zdała sobie sprawę, że ze mną nie wygra. W sumie co taka kruszynka mogła by mi zrobić? Siedząc wygodnie na krześle obserwowałem dziewczynę jak spożywa posiłek. Była zapatrzona w talerz jak w obrazek.
- Tylko nie płacz - dostrzegłem jej drżące wargi. Próbowała stłumić smutek jednak nic nie pomagało.
- Nie będziesz mi mówić co mam robić - odgryzła się. Może i nie miała siły i ochoty by walczyć i szarpać się jednak usta miała wyparzone.
- Mogę mówić co mi sie podoba kochanie. Dojedz wszystko, dobrze? Za chwile pójdziemy - podparłem łokcie o kolana nachylając się bliżej.
- Gdzie?- policzki po brzegi były wypchane sałatką z kurczaka. Jakim cudem bufet na tym zadupiu prosperował tak dobrze. Pomimo, że jedzenie było mrożone i podgrzewane smakowało tak dobrze.
Musiałem zachować dla  Savannah kilka porcji inaczej Michael, Calum oraz Luke wyjedli by wszystko za jednym razem.
- Zobaczysz.
- Robisz to specjalnie?
- Ale co?- zaśmiałem się niepewnie.
- Wyłączyłeś ogrzewanie bym mogła zamarznąć! Naprawdę chcesz bym umarła w ten sposób?  - włoski na jej dłoniach uniosły sie kilka milimetrów. Faktycznie w bufecie było dość chłodno. Widocznie była to winna nieszczęsnej zamrażarki.
- Oczywiście, że nie kochanie- uniosłem grzecznie tyłek z krzesła po czym wyłączyłem zamrażarkę. Savannah przerwała posiłek zasłaniając swoje ciało dłońmi. Powolnymi otarciami próbowała się ogrzać. Nie chcąc by zamarzła wziąłem do reki koc, następnie nakryłem jej plecy puchowym materiałem.
- Nie podziękujesz mi? – zająłem powrotem swoje miejsce.
- Za co? Za to że mnie zgwałciłeś i próbowałeś się do mnie dobrać? - fuknęła pod nosem.
- Za koc- wtrąciłem niegrzecznie.
- Nie.
- Lubisz pyskować, prawda? Mimo wszystko jesteś jedną z najgrzeczniejszych dziewczyn jakie do tej pory zaliczyłem.
- I mówisz o tym tak spokojnie?
- Do niczego ich nie namawiałem, same chciały.
- A co ze mną?- zaczęła się jąkać.
- Ty jesteś wyjątkiem.
- Jakim wyjątkiem?

 - To mój telefon? – wibracje urządzenia przerwało naszą konwersację. Oddaj mi go! To zapewne Harry - wyciągnęła dłoń przed siebie bym oddał jej iPhone’a.
- Nic z tego kochanie, zajmę się tym - z błyskiem w oku musiałem jej odmówić.
- Ashton! Oddaj mi mój telefon - opuszkiem palca wyłączyłem blokadę. Niecierpliwie czekałem, aż urządzenie przestanie wibrować. Kiedy tak sie stało włączyłem "wiadomości" by móc wysłać informację.
- Zaraz, co robisz? - niecierpliwiła wierzgała się na krześle.
- Harry przepraszam, że nie odbierałam twoich telefonów. Byłam zbyt zajęta nauką. Ostatnie kilka godzin spędziłam w bibliotece- nie była to dobra wymówka ale zawsze coś. Miałem nadzieję, ze łyknie te bajeczkę. Wiadomość była gotowa do wysłania.
- Może być kochanie? - zmierzyła mnie wzrokiem jakby chciała mi urwać łeb.
- Nie zamierzasz tego wysłać, prawda?
- Oczywiście, że zamierzam. Dlaczego nie? Przecież chciałaś z nim porozmawiać.
- Porozmawiać, wezwać pomoc a nie wysłać wiadomość , która jest kłamstwem!- jednym ruchem reki zrzuciła z siebie koc, którym ją nakryłem. Podeszła bliżej. Bliżej niż się tego spodziewałem.
- Oddaj mi go- bezsilnie zajęczała.
- Zapomnij!- widać wkurzyła się jeszcze bardziej. Stanęła przede mną w lekkim rozkroku rozkładając swoje nogi. Delikatne zarysy mięsni śliczne ukształtowały jej sylwetkę.
- Jesteś śliczna kiedy się denerwujesz. Może zasiądziesz na moich kolanach i pobawimy się troszkę inaczej? - obdarzyłem nastolatkę szyderczym uśmieszkiem.
W momencie moja twarz odwróciła sie w prawą stronę. Silne pieczenie przebiegło po moim policzku. Bezczelnie mnie spoliczkowała, opuszkami palców gładziłem piekącą skórę.

Savannah stała niepewnie przede mną ciężko oddychając w jej oczach mogłem dostrzec przerażenie. Już raz próbowała mnie spoliczkować tym razem jej się to udało. Niepewnie stawiała kroki wycofując się, obserwowałem ją jak odchodzi. Mając na sobie tylko bieliznę mogłem dostrzec  dreszcze na porcelanowej skórze nastolatki. - Bez słowa wyjaśnienia wybiegła z bufetu. Tupot bosych stup obijał się o zimne podłogowe kafelki.
- Jesteś zadowolona?! - dogoniłem dziewczynę przyciągając ją do ściany.
- Jesteś!- krzyknąłem prosto w jej twarz.
- Odpowiedz!- przez dłuższą chwilę milczała próbując się wyswobodzić z dość mocnego uścisku.
- Ja, j... a prze...przepr... ja przepraszam- na silę próbowała unikać kontaktu wzrokowego.
- Spójrz na mnie i powtórz to, słyszysz?! - nie chcąc bardziej mnie zdenerwować, uniosła powoli głowę po czym spojrzała niewinnie w moje oczy. Strach oraz panika opętały jej usta, nie potrafiła nad nimi zapanować, lepkie wargi ułożyły się w podłużną linię dygocząc cały czas.
- Przp, przepraszam- wyszeptała. Wiedziałem, że kłamała od początku chciała się na mnie odegrać za to co jej zrobiłem. Jednak ja miałem swoje zasady.
- Chcesz coś jeszcze powiedzieć? - delikatnie skinęła głową.

- Należało ci się- ledwo co mogłem ją usłyszeć.
- Tak, należało ci się. Niczego nie żałuję. Nie żałuję, że cię spoliczkowałam. Gdybym tylko była silniejsza oberwałbyś mocniej - nie żałowała swoich słów. Przymrużyła powieki ponownie opuszczając głowę.
- Taka jesteś waleczna? - wolną ręką złapałem jej nadgarstek i przyciągnąłem do siebie tak, że jej plecy znajdowały się na moim torsie.
- To boli, puść mnie! - próbowała sie wykaraskać z opresji kopiąc mnie nogami. Drugą dłonią delikatnie przejeżdżałem po pasmach włosów odganiając je za ucho.
- Coś sie stało? Usłyszałem krzyki - jeden z przyjaciół pojawił się na korytarzu.
- Wszystko w porządku. Zajmij się swoimi spawami- jeszcze tego brakowało, by napalony Hemmings oglądał pół nagą Savannah’ę. Blondyn stał przed nami niecałe 3 mety. Badał ostrożnie wzrokiem każdy cal ciała nastolatki. Widziałem jak przygryzał dolną wargę, nie mógł się powstrzymać.
- Możesz zająć się swoimi sprawami? – nie mogłem dużej patrzeć jak Luke mierzy ją wzrokiem.
- Ta, tak, jasne juz idę. Nie potrzebujesz czegoś? - Savannah w dalszym ciągu deptała mnie swoimi bosymi stopami.
- Nie. To znaczy. Daj mi klucz do sali 305...
- Proszę pomóż mi- dziewczyna wtrąciła się do rozmowy, kosmyki włosów zakryły jej oczy oraz usta. Kręciła nerwowo głową próbując odsunąć sie ode mnie.
- Przestań się wyrywać!

- Proszę... pomóż mi... Nie jesteś taki, proszę- po raz kolejny rozpłakała się na moich oczach.
 Nie odpowiadając na pytanie Luke podszedł w naszą stronę.
- Ta sala jest...- Wiem ale jest mi potrzebna. Bym zapomniał, przyniesiesz koc z bufetu?
Jak powiedziałam tak zrobił. Po niecałej minucie Hemmings wrócił z puchowym materiałem.

- Będziesz spokojna? Nie będziesz sie szarpać? - zadziornie szepnąłem do jej ucha. W odwecie Savannah lekko podskoczyła.
- Dobrze a teraz pokażesz mi, że jesteś grzeczną dziewczynką i pójdziesz ze mną - ponownie nakryłem ciało nastolatki kocem, niechętnie go przyjęła.
- Jaki mamy dziś dzień? - spytała kiedy szliśmy klatką schodową na 3 piętro.
- Mamy środę kochanie.
- Która jest  godzina- opuszkami palców przecierała zaczerwienione powieki.
- Pierwsza w nocy - w drodze na 3 piętro nie zatrzymywała się. Co prawda była osłabiona lecz nie dała po sobie tego poznać.
- Dlaczego przyszliśmy na 3 piętro skoro jest ono w remoncie? - niepewnie omijała rusztowania, które były porozstawiane na korytarzu.
- Zawsze zadajesz tyle pytań? Dlaczego nie uciekasz?- podszedłem w stronę drzwi by je otworzyć. Z uśmiechem na twarzy spojrzałem w stronę dziewczyny. Rękoma przytrzymywała puchowy koc.
- Byś mógł mnie ponownie złapać i przywrzec do ściany? - mogłem wyczuć jad w jej głosie. Bacznie przyglądała mi sie obserwując każdy fragment mego ciała. Miałem nadzieję, że spodoba jej się niespodzianka, którą dla niej przygotowałem.

  ________________________________

Ważne! Za tydzień lub dwa na moim profilu ukaże się okładka z zapowiedzią odnosnie drugiej części. (Jeśli w dalszym ciagu jesteście za?) Zainteresownych proszę o dodanie jej do swojej biblioteki tak byście byli nabieżąco. Kiedy ukaże sie (prolog w postaci pierwszego rozdziału?) Tego nie wiem ale obiecuję że przed lipcem napewno xx

- Zainteresowanych zapraszam na nowy 24 rozdział  Sweet Temptation "Słodkie Pożądanie" (Harry Styles)
- jutro lub w środę ukaże się nowy rozdział Psychopath "Psychopata" Luke Hemmings

Rebellious Angel "Zbuntowany Anioł" (Harry Styles & Ashton Irwin) +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz