~~ Harry ~~
Otworzyłem ostrożnie drzwi po czym wszedłem na paluszkach do środka. Każdy szelest, skrzypniecie drzwi, stukot bosych stóp mógł obudzić śpiącą Savannę.
Miała ciężki dzień jak i poprzednie noce. Wyglądała jak anioł. Biała puchowa kołdra zakrywała jej idealne ciało, głowę miała ułożoną na poduszce niektóre kosmyki włosów swobodnie zakrywały przygaszone powieki nastolatki. Była taka czysta. Musiałem powstrzymywać się od składania pocałunków na porcelanowej cerze dziewczyny. Podczas ostatniego posiłku nie miała nic przeciwko. Co prawda wyglądała na speszoną jednak odważyła się podnieść poprzeczkę znacznie wyżej.
-Harry? – ziewnęła niechlujnie otwierając usta. Mogłem przybić sobie piątkę w myślach, pięknie Harry.
- Co, co ty tutaj robisz? – opuszkami palców przetarła zaspana oczy. Leżała po lewej stronie materaca zaś druga połowa pozostała bez skazy. Nie mogłem od tak po prostu przeprosić i wyjść, chciałem spędzić tę noc w jednym łóżku z dziewczyna trzymając rączki przy sobie.
- Ciii, śpij - wyjaśniłem krótko zajmując wolne miejsce.
- Miałeś spać na kanapie- ależ ona była piękna o tej porze. Ciemność wypełniała sypialnię, tylko smuga księżyca za oknem wnosiła chodź trochę jasności do pokoju.
- Tak ale była kurewsko niewygodna- opadłem z westchnieniem na materac nakrywając ciało ciepła pierzyną. Spojrzałem katem oka na dziewczynę. Siedziała po turecku na materacu przygryzając wnętrze policzka.
- Jaka była? – zaprzeczyła kiwiąc głową jakby nie zrozumiała.
- Niewygodna słońce powtórzyłem pozwalając użyć przyjaznego określenia. Mogłem zapisać kolejny punkt na tablicy. Nie zawsze przezywałem dziewczyny w taki „przesłodzony" sposób. Widać Savannie spodobał się ten pomysł skoro nawet nie reagowała.
- Ok – westchnęła przegranie odtrącając na drugą stronę łóżka kołdrę.
- Hej? Gdzie idziesz? – spytałem zdezorientowany widząc jak zaczyna wychodzić z łóżka. Nie miałem zamiaru jej spłoszyć. Moje sumienie pozostało czyste jak łza, złe intencje nie wchodziły w ogóle w grę.
- Do salonu. Zajmę twoje miejsce - przecież to było takie oczywiste.
- Dlaczego? Rączki będę trzymał przy sobie, obiecuję. Nie zrobię ci krzywdy – liczyłem że zmieni zdanie i pownoś zajmie miejsce na drugiej stronie lóżka. Nasza znajomość rozkwitała małymi kroczkami. Jeśli myślała nad sprawami związanymi z pojękiwaniem i orgazmem, myliła się.
- Nie będę spała z tobą w jednym łóżku Harry. Chyba coś sobie uzgodniliśmy prawda? A teraz czy mógłbyś pościć moja rękę?
- Nie.
- Co nie – zaczęła wierzgać ramieniem próbując wyrwać nadgarstek z uścisku.
- Nigdzie nie pójdziesz, śpisz tutaj Savanno. Łóżko jest na tyle duże, że pomieści nas oboje z resztą raczki będę trzymał cały czas przy sobie. Nie bój się, nie będziemy się kochać – wyjaśniłem w najprostszy sposób własne sentencje. Widać zadziałało. Savannah uniosła brew pytająco analizując wszystkie wątki. Szeptała cos pod nosem lecz nie mogłem wysłuchać przekazu nastolatki.
- Alee...
- Żadnego "ale" słońce, śpisz tutaj. Nie bój się mnie, nic ci nie zrobię. Wiem że mi ufasz, pozwól zaufać również sobie.
- Mogłabym chociaż skorzystać z łazienki?- z rezygnacją w głosie uległa. Cieszyłem się jak małe dziecko dostające prezent na gwiazdkę. Pewne pytania nie dawały mi spokoju, musiałem poznać więcej szczegółów o wypadku dziewczyny. Podczas badań w szpitalu, wyniki nie wskazały żadnego alkoholu bądź narkotyków. Była trzeźwa. Jednak „co" lub „kto" był sprawcą całego zamieszania.
- Jasne ale jeżeli nie wrócisz w przeciągu 10 minut, wstanę i pójdę po ciebie, zapamiętaj – dodałem żartobliwie obserwując jak opuszcza łazienkę.
- W porządku. Jejku ale jesteś.... – powiedziała coś pod nosem nim zdołała opuścić sypialnie.
- Mówiłaś coś słońce? - ułożyłem wygodnie ręce za głowę rozprostowując kości.
- Nic - wzruszyła beznamiętnie ramionami.
Savannah wróciła do sypialni niecałe 5 minut po tym jak wyszła do łazienki. Ziewnęła kila razy nim zajęła miejsce na materacu. Nie zwracając ugai na moja osobę zakryła ciało szczelnie pierzyna odwracając się na drugi bok.
- Co miałaś na myśli mówiąc "jejku ale jesteś" – ciekawość dopięła swego. Chciałem poznać jej myśli.
- Jesteś niemożliwy.
- Dlaczego tak myślisz? – poparłem ciało na łokciu. Dzieliło mnie zaledwie kilka centymetrów by dotknąć mięsistych rudych włosów nastolatki.
- Nigdy nie dajesz za wygraną, prawda? - odwróciła się na drugą stronę leżąc tuż obok mnie. Przez dłuższą chwile utrzymywaliśmy kontakt wzrokowy.
- No tak kolejne pytanie bez odpowiedzi- westchnęła.
Z uśmiechem na twarzy złożyłem niewinnego całusa na czubku głowy.
- Dobranoc Harry.
- Dobranoc Savannah- szepnąłem czule do ucha dziewczyny czując bliskość rudowłosej obok siebie.
________________________________
- Zapraszam do komentowania.
- Zdjęcie prezentuje sypialnię Harry'ego
+ Jeśli zaciekawiło was obecne opowiadanie zapraszam na kolejne które znajdziecie na moim profilu Sweet Temptation "Słodkie Pożądanie" (Harry Styles) #horror
![](https://img.wattpad.com/cover/24053269-288-k152477.jpg)
CZYTASZ
Rebellious Angel "Zbuntowany Anioł" (Harry Styles & Ashton Irwin) +18
Fanfiction- Nie jestem tym za kogo mnie uważasz- szepnął. - Masz wobec mnie złe intencje - spojrzałam w jego oczy. - Nie oceniaj książki po okładce. - Widziałam jak..... - przerwał - Co widziałaś? - żądał odpowiedzi. - Widziałam jak patrzysz na swojego prz...