~~ Savannah ~~
Z przymrożeniem oka spojrzałam na zegar zawieszony na ścianie. Dochodziło południe. Z samego rana odwiedziła nas policja, prosząc bym złożyła zeznania. Nie miałam ochoty powracać do przeszłości. W głębi serca dalej czułam ból jaki wyrządził mi Ashton. Harry czuwał przy mnie, będąc obecny podczas przesłuchania. Policja spisała wszystkie informacje do notesu. Przed wyjściem oznajmili iż dostaniemy wezwanie na rozprawę sadową, im szybciej tym lepiej.
Dziękowałam Bogu za takiego chłopaka jakim był Harry, zgodziłam sie na wyjazd, nie wiedząc w ogóle dokąd zamierza mnie zabrać. Zawsze lubiłam mieć wszystko zaplanowane i wiedzieć każdy szczegół, teraz musiałam mu zaufać. Odizolowanie od świata w towarzystwie kochającej osoby było jedynym dobrym wyjściem.
Leżałam wygodnie na łóżku chłopaka w wygodnych spodniach dresowych oraz prezencie który otrzymałam. Skąd wiedział, że lubię takie błahostki. Co prawda dla innej dziewczyny koszulka z wygrawerowanym zdjęciem oraz podpisem można powiedzieć autografem nic nie znaczy, jednak dla mnie taki upominek znaczył bardzo wiele. Fioletowy t-shirt przedstawiał zdjęcie które zrobiliśmy sobie w salonie podczas wspólnego wylegiwania na kanapie. Usta Harry'ego przyssały się do mojego policzka mrużąc jednocześnie oczy, ja natomiast ukazałam śnieżno biały uśmiech unosząc górną brew. Cały obrazek zarysowany był na białym płótnie obszyty czarną nitką, u dołu pojawił się podpis "love Harry"
Nie zamierzałam zdejmować tej koszulki przez kilka najbliższych, dni lub nawet i tygodni. Nie dość że chłopak był w moim sercu w dodatku miałam go na sobie. Materiał pachniał jego perfumami, widocznie nosiła koszulkę zanim zapakował ją do pudełka.
- Wyspałaś się? - z wygórowanym uśmiechem na twarzy Harry pojawił się w sypialni trzymając w dłoni tace z pełno pożywnym obiadem.
- Tak, noc była naprawdę długa - próbowałam odzyskać siły powracając do normalnego stanu. Zasiadłam wygodnie na materacu opierając plecy o zagłówek , Harry ułożył na mych kolanach tacę ze zdrowym posiłkiem.
- Nie jestem głodna, nie chcę - odtrąciłam talerz z piersią kurczaka oblaną sosem serowym, w miseczce obok pojawiła się sałatka z groszkiem oraz marchewką.
- Tylko bez takich uwag, masz wszystko zjeść. Jesteś blada i wychudzona. Nie wyjdę stąd dopóki nie zjesz wszystkiego - jak na prywatnego opiekuna miał swój własny urok. Co prawda nie było mi do śmiechu w dalszym ciągu czułam się osłabiona, jednak żołądek odmawiał jakiegokolwiek posiłku. Spędziłam 30 minut zajadając niechętnie śniadanie kiedy talerzy był zupełnie pusty Harry odniósł brudne naczynia do kuchni.
- Dostaniemy list z wezwaniem do sądu na rozprawę - dotrzymał mi towarzystwa kładąc się obok mnie.
- Powiedziałem im również o naszym planowanym wyjeździe za miasto, co prawda nie byli temu przychylni jednak zrozumieli zaistniałą sytuację i ulegli. W razie dodatkowych pytań będą dzwonić - mogłam wyczuć w jego głosie niechciany wstręt do Irwina. Z resztą nie mogłam się temu dziwić. Zapewne od wczorajszej nocy przestali darzyć siebie wzajemną przyjaźnią. Nie mogłam ominąć rozprawy sądowej, wiedziałam że będzie ciężko, po raz kolejny musiałbym stanąć twarzą w twarz z chłopakiem.
- Dobrze.
- Harry ja nie jestem jeszcze gotowa na stosunek... to znaczy... nie jestem jeszcze gotowa by poczuć twój dotyk w miejscach gdzie...
- Savanno o czym ty mówisz? - zasiadł po turecku pożerając mnie wzorkiem.
- Ja nie zamierzam cię do niczego zmuszać, wszystko teraz zależy od ciebie, kiedy tylko będziesz gotowa. Teraz uszanuję twoją decyzję. Liczę tylko na to, że będziesz ze mną rozmawiać i nie zamkniesz się w sobie pomimo tego co się wydarzyło. Nie chce byś popadła w depresję- myślałam o tym. Wiele nastolatek boryka się ze śmiercią najbliższych lub wymuszonym gwałtem. Wtedy kończą na skurzanym fotelu rozmawiając z psychologiem. Co gorsza wyciągają brudy z przeszłości. Musiałam zwalczyć stan emocjonalny polegając tylko na sobie, wolałabym uniknąć rozpowszechniania moich prywatnych spaw. Wystarczy, że policja oraz Alaric o wszystkim się dowiedzieli.
CZYTASZ
Rebellious Angel "Zbuntowany Anioł" (Harry Styles & Ashton Irwin) +18
Fiksi Penggemar- Nie jestem tym za kogo mnie uważasz- szepnął. - Masz wobec mnie złe intencje - spojrzałam w jego oczy. - Nie oceniaj książki po okładce. - Widziałam jak..... - przerwał - Co widziałaś? - żądał odpowiedzi. - Widziałam jak patrzysz na swojego prz...