Rozdział 1.

31 2 0
                                    

-Czego nie potrafisz zrozumieć? To takie trudne? No nie wydaje mi się! Nie, znaczy Nie!- krzyczała rozwścieczona Ningguang

-Ja nie potrafię zrozumieć? To ty moja droga posłuchaj, to TY nie potrafisz zrozumieć mnie! Ciągle zakazujesz mi wszystkiego a potem dziwisz sie ze tak wychodzi!- Beidou zabrała swój płaszcz I wybiegła po drodze wpadając na służkę.

Ningguang opadła na podłogę I zaczęła płakać ledwo łapiąc oddech, Noriaki Podszedł do niej I objął ją czule

-Znów się pokłóciłaś z Beidou?- powiedział spokojnym tonem, ona odpowiedziała skinięciem głowy.- nie przejmuj się, wróci i będzie po staremu.

-Nie wroci już...- łkała ningguang przytulając się do ramienia mężczyzny- ona obraziła się na zawsze....

-Słońce nie mów tak nawet. Ułoży się- rozluźnił uścisk I chwycił kobietę na ramiona, zaprowadził ją do swojego pokoju, ułożył na łóżku I pobiegł zaparzyć jej ulubioną herbatę.

Od jakiegoś czasu non-stop się kłóciły, było to nadwyraz niezrozumiałe dla chłopaka, lecz starał się być wyrozumiały. Postanowił zatem nie mieszać się w nic, zwłaszcza, że chciał odwiedzić rodzime strony Inazumy. Nabijanie sobie do głowy niepotrzebnych myśli i zamartwianie się jest zbędne.

-Proszę, herbata dla ciebie- położył na szafce nocnej filiżankę- i jakieś chusteczki

-Jesteś strasznie Kochany- powiedziala- dziękuję

zobaczył jak bierze fajkę i nakłada do niej tytoń
-Palenie jest niezdrowe

-Raz się żyje- podpaliła złotą zapalniczką tytoń i zaciągnęła się dymem

-Coś na złą ścieżkę zeszłaś...- powiedział kręcąc głową- wybieram się do Inazumy.

-Znów? stęskniłeś się za wyspami sakury?

-Troszkę. Chciałbym zobaczyć co u Ei, Obiecałem wpadać raz na jakiś czas

-Płyń zatem- powiedziała wydychając dym z płuc

-Odpocznij trochę, pójdę pakować rzeczy

-Miłej podróży- skwitowała uśmiechem na ustach.

Chlopak wrzucił do plecaka najważniejsze rzeczy i ułożył się spać.

-Co się stało?- powiedziała z troską w głosie Ei

-B-bo... biegłem po schodach I poślizgnąłem się...i-i..

-Nic się nie stało.- polała zdarte kolano Noriakiego wodą utlenioną I założyła opatrunek na ranę.- Teraz już jest wszystko w porządku.

Noriaki zaczął się bawić na dziedzińcu Pałacu, przed obiadem Ei zawsze pozwalała mu się tam pobawić w jego ulubione zabawy, takie jak walka z wymyślonymi przeciwnikami lub zabawa w potworów i ludzi, ale w pojedynkę. Gdy wbiegał po schodach aby się nie spóźnić, jego noga poślizgnęła się o jeden ze schodów, przez co upadł i poździerał sobie całe kolano. Wrócił powolnym krokiem do Ei, gdy tylko zobaczyła krew, od razu chwyciła za apteczkę i opatrzyła mu noge.

Chłopiec rzucił sie na szyję i objął delikatnie kobietę ramionami, ona odwzajemniła uścisk.

Wbrew pozorom nie zawsze była oschła I zaborcza w stosunku Noriakiego. Czasem... miała w sobie nutę człowieczeństwa i była bardzo wyrozumiała.

Wypadki chłopcu zdażały się często, przez jego tryb życia. Ciągłe walki najostrzejszymi narzędziami powodowały liczne blizny, siniaki, otarcia, zwichnięcia i tak dalej.

Pewnego dnia, przy treningu dziesięciu na jednego, został bardzo poturbowany. Wiele głębszych ran, mnóstwo siniaków, mnóstwo krwi. Gdy chłopiec padł na ziemię, Ei od razu zatrzymała mężczyzn I pobiegła do chłopca, zabrała go na ramiona I oddała w ręce lekarza który opatrzył rany, oraz zalecił zaprzestanie treningów na czas gojenia ran.

Ona to zrozumiała. Do czasu zagojenia się ostatniego zadrapania i siniaka nie wpuściła go na salę treningową. Po tym wydarzeniu ma kilka blizn na nogach, brzuchu i przedramionach, ale wspomina czas spędzony w domu z  kobietą za jeden z najlepszych w całym życiu.

Nie licząc wszystkich wspomnień z Ningguang i Beidou rzecz jasna.

Gdy tylko wstał z łóżka, przyszykował sie jak należy, pożegnał się z Ningg i wyruszył na Statek poinformować wszystkich o swojej obecności. Przy okazji każdej podróży do Inazumy, on znajdował się na statku, przez co załoga zawsze go pamiętała.

_________________________________________
HEJ HEJ TUTAJ CAMERON!
Czyli autor tego jakże ambitnego tworu. Postaram się w miarę możliwości wstawiać często rozdziały, mam napisane łącznie z 50 stron w notatniku więc jest grubo XD jutro bądź później wstawię następny rozdział bo ten wyszedł jakiś krótki ;-; miłego dnia/nocy <3

***
641 słów

Przybysz z Inazumy cz. IIIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz