Rozdział 5.

13 2 0
                                    

Do pokoju wparował Noriaki trzymając w dłoniach list w pięknej kopercie z pozłacanymi literami składającymi się w pelne imię i nazwisko Ningguang.

-Siostrzyczko nie jest dobrze- powiedział pokazując przed oczyma kobiety list- to od Fatui. OD FATUI- zaznaczył kładąc nacisk na ostatnie słowa.

Białowłosa otworzyła list i przeczytała dokładnie jego zawartość.

-Spotkanie czysto biznesowe. Chcą wyjaśnić sytuacje z Beidou i zaatakowaniem załogi. I chcą omówić jakąś sytuacje na szlaku handlowym Liyue i Inazumy, która w przeciwieństwie do Snezhnai kwitnie...

-Gdzie to spotkanie ma się odbyć?

-Ustalili że najbezpieczniej będzie w Snezhnai przez kłopot w Inazumie spowodowany jakimś ruchem oporu, mam stawić się tam ja z ewentualnym ochroniarzem.- powiedziała patrząc na Noriakiego- ale nie mogę wziąć ciebie.

-Dlaczego?! ze mną byłabyś najbezpieczniejsza na świecie!

-Ponieważ byłeś poszukiwany we wszystkich siedmiu krajach. Boją się o bezpieczeństwo ich danych w razie wycieku i innych rzeczy związanych z organizacją.

-Nonsens. Byłem poszukiwany ale to było wiele lat temu, poza tym sprawa ucichła bo Rei bala się powiązań z nią.

-Rei?

-Taa... kiedyś Ci opowiem. Mówiłem tak na Ei za dzieciaka, uznawałem że jej to pasuje i jest lepsze niż zwracanie się do niej "Ei". Miałem wtedy może z 6 lat

-To strasznie urocze- powiedziała Ningguang uśmiechając się od ucha do ucha.- nie martw się o mnie. Po spotkaniu od razu wrócę. Słowo honoru.

-Pojadę z tobą. Będę ukradkiem was śledził, nie ufam tym o pożal się Boże dyplomatom. Jeśli będą chcieli ci coś zrobić, skończą jak-

-Nie przypominaj mi tego widoku proszę. Będę się czuć napewno bezpiecznie gdy będziesz w pobliżu, ale czy to dobry pomysł?

-Dlaczego miałby taki nie być?

-Jeśli cię zauważą, może być nieciekawie. Nie daruje sobie jeśli będą chcieli ci coś zrobić, wiesz o tym?

-Nic mi nie zrobią siostrzyczko, spokojna głowa. Umiem sobie poradzić w życiu.

-Pozbawiłeś życia niezliczoną ilość ludzi. Nie powielaj tego.

-Nie niezliczoną. Wiem ile.

-Ile zatem?

-Populacja Liyue byłaby podobnej wielkości, ale to nie istotne-

-Wybiłeś...

-Nie, nie myśl o tym. To na cele treningu, zajmij głowę czymś innym- zaczął uspokajać Ningguang.

Ona odparła jedynie pustym wzrokiem na chłopaka.

-Wiem że to niebezpieczne, ale mogą dać nam nowe zlecenia na kursy statków i przez to- oczy kobiety zrobiły się większe- możemy zarobić więcej pieniędzy

-Wiem że dla ciebie mora to trofeum, ale to już igranie ze śmiercią. Pobili Beidou i jej załogę doprowadzając jednego z jej członków do śpiączki, bo myśleli ze są szpiegami. To jest samobójstwo.

-Twoje walki z najróżniejszymi osobami i potworami to samobójstwo. Będziesz obserwował rozwijanie się sytuacji z ubocza, gdyby coś miało się stać to mnie uratujesz.

-Niech Ci będzie..- powiedział Zmieszany Noriaki- to nie jest dobry pomysł ale ci zaufam.

-Dziękuję- powiedziała przytulając się do chłopaka- popłyniemy moim statkiem jutro do Snezhnai. Ubierz się tylko ciepło, to kraina niemal cała pokryta śniegiem i lodem.

-Martw się o siebie. Jestem zahartowany i napewno nic mi nie będzie- zaśmiał się Noriaki wywracając oczami w teatralny sposób

-Rób jak uważasz. Spakuj się. Czeka nas długa podróż...-Powiedziała Ningguang I skierowała się do pomieszczenia w gabinecie w którym znajdowała się jej garderoba. Noriaki również skierował się do swojego pokoju, wyciągnął swój ulubiony plecak i zapakował tam kilka ubrań łącznie z podstawowymi kosmetykami.

Szybko poszedł spać, skutkowało temu przemęczenie, jak i nerwy związane z ich przyjazdem do Snezhnai.

_________________________________________
546 słów

Przybysz z Inazumy cz. IIIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz