Rozdział 10.

9 2 0
                                    


Ubrania to najzwyklejsze w świecie kombinezony. Ningguang dostała zwykly fioletowy komplet, lecz ze względu na jej tytuł Liyue Tianquan, dostała też narzutę ze złoto- białymi wstawkami i emblematem reprezentującym wagę na plecach.

-Weź tę wizję- podarował jej klejnot w dłonie, ona zchowala go do kieszeni, założył jej naszyjnik- pamiętaj że cię kocham, siostrzyczko. Idź przez życie dalej i nie zatrzymuj się! Ja będę wszystko widział.

Ningg odpowiedziała obejmując go ramionami, nie trwało to długo, ponieważ po chwili przyszli Strażnicy Fatui i skuli ich prowadząc na ceremonię.

Była to arena, na której znajdował się bardzo długi stół, gdzie siadali wszyscy Harbingerowie. Katem wykonującym egzekucje była tajemnicza osoba z maską na twarzy i długim płaszczem z kapturem naciągniętym na głowę. Egzekuzji przyglądali się też inni mieszkańcy jak i...

Beidou...

Gdy Ningguang ją zauważyła, od razu uświadomiła sobie, że już nigdy nie usłyszy jej głosu, nigdy nie usłyszy jej żartów i nigdy nie przytuli się do niej czując od kobiety wyraźny zapach rumu.

-Ceremonię czas zacząć!- wykrzyczał Harbinger siedzący na samym środku stołu- Egzekucja Liyue Tianquan pochodzącej z Qixing, Lady Ningguang, oraz osąd w sprawie morderstwa dziesięciu strażników pod pałacem Shogunatu. Oskarżony Raiden Noria-

-Chce coś powiedzieć przed ceremonią!- wykrzyczał Noriaki kierując się w stronę stołu z Harbingerami. Wywołało to niemałe zamieszanie wśród ludzi znajdujących się na miejscu.

-Słuchamy zatem.

-Proszę, czy mógłbym zawalczyć z waszym najlepszym wojownikiem o życie Ningguang? Ona nie zasłużyła na taki Los! To ja jestem mordercą, to ja wymordowałem waszych ludzi! Gdy wygram, wypuścicie ją wolno, gdy przegram... egzekucja będzie trwać tak jak była zaplanowana....-zastanowił się chwilę- I dokładam do niej moje życie!

-Życie tej kobiety jest dla ciebie cenniejsze niż twoje?

-Tak. Czy możecie się zgodzić na ten układ?- upadł na kolana- Błagam! Tylko ją oszczędź, Błagam!!

Przez chwilę wszyscy przy stole się naradzali między sobą, w końcu prowadzący zabrał głos w sprawie

-No dobrze. Będzie to zatem honorowa walka o życie tej Kobiety.- powiedział jeden z Harbingerow- zawalczysz z Katem w tradycyjnym pojedynku, myślę że to uczciwa walka. Rozkujcie go i dajcie mu miecz.

Ningguang Zabrali na bok, wręczyli mu w dłonie miecz. Ningguang nie mogła uwierzyć, że jest w stanie walczyć o jej życie w obliczu śmierci...

On chce ją oszczędzić.

-Nie rób tego!- krzyczała i wyrywała się strażnikom, lecz on jeszcze bardziej się nakręcał.

Kat zaczęła szarżować w jego stronę atakując we wszystkie miejsca aby wyczuć jego słabość, lecz on z łatwością odparł jej ataki przechodząc do ofensywy. Wykonywał szybkie i precyzyjne ruchy starając się wyrwać kobiecie z dłoni miecz. Ona jednak wszystkiego unikała. Chłopak zatem zamachnął się mieczem I skoczył do góry, kat myślała, że chce ją zaatakowac więc zakryła się mieczem, on wtedy zachaczył go o swoją rękojeść i wyrwał go jej z dłoni. Przy lądowaniu zakręcił nimi oboma.

-Wychodzi na to, że wygrałem, więc ją wypuśćcie- powiedział pewnym siebie głosem. Najwyższy z Harbingerow zaklaskał.

-Gdy tylko zakonczy się ceremonia, zostanie wypuszczona. Składam na to obietnice. Zwiążcie go

Strażnicy chwycili czerwoną linę i zaczęli pętać chłopaka tak, aby ten się nie ruszał. Siedział on na kolanach z wyprostowaną sylwetką spoglądając na ławę Harbingerow.

-Czy masz jakieś ostatnie słowa, Noriaki Raidenie?

-Beidou! zaopiekuj sie Ningguang. Ja wrócę do was. Gdy zapukam do drzwi od razu będziecie wiedzieć że to ja.

Kat przygotowała się do wymierzenia ciosu.

-Bye Bye, siostrzyczko~- powiedział z uśmiechem odwracając się do Ningguang.

Gdy tylko spojrzał znów na kata, ona wbiła ostrze w jego brzuch i gwałtownie pociągnęła je do dołu, po chwili je wyciągając.

Chłopak zaczął pluć krwią, dopóki nie upadł. Jego ciało przechyliło się gwałtownie na prawą stronę.

Jako lekarz stwierdzający zgon został powołany Albedo, mistrz alchemii sprowadzony do Inazumy aż z Mondstand.

Podszedł do ciała chłopaka i sprawdził puls razem z oddechem.

-Oznajmiam, iż o godznie- spojrzał na mały kieszonkowy zegarek- 17.36 Pan Noriaki Raiden zmarł. Stwierdzam zgon.- powiedzial

_________________________________________
następne rozdziały będą napisane lepiej, możecie być tego pewni w 102093%.

647 słów

Przybysz z Inazumy cz. IIIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz