Ale się rozpisałem, normalnie trzaskam te rozdziały jak opętany XD nie no, dawno nie wstawiałem a chciałbym się zmotywować jakoś do dalszego ropisywania tego, bo teraz zaczyna się robić bardzo ciekawie.
CZAS TEGO ROZDZIALU NIE JEST NA POCZĄTKU IDENTYCZNY JAK W TAMTYM!!!
1267 słów
_________________________________________Gdy Noriaki poczuł rozdzierający ból, niemal od razu zemdlał z bólu. Czuł jak się wykrwawia, a do jego uszu dobiega krzyk przerażonej Ningguang na widok jego opadającego na bok ciała.
-Gdzie ja jestem?- mówił chłopak będący w czymś na wzór jego wyobrażeń "nieba".
Wszystko było tam białe, przed nim znajdowała się wysoka, złota brama z ozdobnym napisem w języku łacińskim. On stał będąc cały we krwi w ubraniach od fatui.
-Witaj Noriaki Raidenie. Możesz mi mówić Celestia.- powiedzial nagle damski głos dobiegający zza bramy- zostałeś przeze mnie zauważony, masz szansę dostąpić Boskiej mocy.
-Celestia? Jakiej Boskiej Mocy?
-Widzisz... jest więcej niż siedem wizji w Teyvacie, lecz nie ma posiadaczy tych wizji. Przez twoje czyste I heroiczne serce, znalazłam cię jako idealnego posiadacza jednej z nich.
-Więcej niż siedem? ale ja juz umarłem, poza tym mam już wizję. Wizję Anemo.
-Staniesz się nowym Bogiem, Noriaki Raidenie. Twoje ludzkie życie dobiegło końca, lecz Boskie dopiero się zaczyna. Aby nastał początek, musi być też koniec.
-Czyli oddasz mi życie i podarujesz boskie moce stwarzając ze mnie archona z nową wizją?- powiedział I lekko się zaśmiał- to jest aż nierealne
-Jest to realne, rozgrywa się to na twoich oczach. Dokładnie tak jak mówisz. Od tego momentu jesteś Samaelem. Bogiem łączącym świat Niebiański, ze światem Ziemskim. Bogiem zniszczenia i mroku.- Po wypowidzeniu ostatnich słów, Noriaki poczuł czyjś dotyk na swoim czole.
Zobaczył nagle ból i cierpienie, zagładę ludzką do której doprowadzili poprzedni archonowie o których słuch zaginął. Jego oczy z koloru fioletowego, przybrały inną barwę, stały się karmazynowe. Jego brwi i rzęsy zaś się idealnie białe. Rana na brzuchu zespoiła się i powstała w jej zamian długa blizna. W jego dłoni pojawiła się Wizja z ramą Inazumy. Była ona podzielona na sekcję czarną i czerwoną, na środku znajdował się biały romb.
-Witaj, Samaelu, Archonie Mroku i Zniszczenia.- wypowiedziała Celestia i zesłała go do swojego ciała, które na oczach Albedo się zmieniło.
Po ceremonii zaprowadzono jego ciało do Albedo który miał zkremować je i w późniejszym czasie przekazać razem z dokumentami o jego zgonie Ningguang, lecz nagle ciało mężczyzny zaczęło się zmieniać a w jego dłoni pojawiła się Wizja. Blondwlosy chlopak się odsunął od ciała, które nagle wstało.
-Pozwól, że nie zrobię Ci krzywdy jeśli podrobisz moje zwłoki na inny popiół i pozwolisz mi odejść- przemówił.
-Jakim cudem żyjesz....- szeptał przerażony Albedo- Przecież ona...
-...odebrała mi życie. Otrzyma za to sowitą karę.- powiedzial I Podszedł do chłopaka- nie lękaj się mnie, zrób jak mówię i pozwól mi odejść- Albedo kiwnął głową a Noriaki odszedł.
CZYTASZ
Przybysz z Inazumy cz. III
FanfictionCzęść III opowieści mojego autorstwa, polecam zajrzeć do pozostałych 2 :))