Rozdział 3.

15 3 0
                                    

Gdy byl w pobliżu, poprawił plecak na plecach i Wszedł przez bramę. Strażnicy pokłonili mu się nisko I pozwolili przejść do głównej sali w budynku. Wszedł bez zawachania i zapukał do drzwi, tak jak miał w zwyczaju za młodu.

-Proszę- usłyszał melodyjny głos kobiety w środku, otworzył drzwi i pokłonił się przed Ei, ona spojrzała na drzwi i rzuciła się aby objąć chłopaka.

-Tęskniłam- powiedziała wtulając się w ramię syna, on również delikatnie objął kobietę.

Z widoku osoby trzeciej wyglądało to komicznie, rosły mężczyzna mający ponad metr dziewięćdziesiąt w objęciach stojącej na palcach kobiety z około metrem sześćdziesięciu sześciu.

Gdy przestali się przytulać, usiedli naprzeciwko siebie i wypytywali się o różne rzeczy dziejace się i w Liyue i w Inazumie.

-Wydaje mi się, czy zbladł Ci kolor oczu?- powiedział Noriaki. Fakt faktem Ei zachowywała się inaczej, gdy siedziała, dlonie za każdym razem niezmiennie lądowały na kolanach jedna pod drugą. teraz spoczywają w inny sposób, prawa dłoń na prawe kolano a lewa na lewe.

-Napewno Ci się wydaje, oczy się nie zmieniają- powiedziała poprawiając grzywkę.

Znów- inaczej niż zwykle. Zawsze poprawia ją zgarniając włosy i układając je ponownie, teraz tylko je przesunęła...

Coś nie pasowało Noriakiemu... przez te wszystkie lata, za każdym razem miała swoje zachowania które już robiła instynktownie, były dla niej jak Chleb powszedni...

Nagle ludzie nie zmieniają nawyków...

-"to napewno jakieś moje urojenia"- pomyślał Noriaki

Ei zaprowadziła go do jego pokoju aby odłożył swoje bagaże. W inazumie spędzi sporo czasu, nocowanie w hotelach byłoby stratą pieniędzy. Gdy wszedł do pokoju, zobaczył, że wszystko stało tak, jak w momencie gdy opuścił dom. Nic nie zostało wyrzucone, jedynie zasłony i pościel się zmieniła. Rzucił mu się w oczy fortepian, na którym często grał. Ei wtedy siadała na łóżku I "odpływała". Kochała słuchać jak grał, godzinami.

Usiadł zatem przy instrumencie i zaczął wygrywać melodię. Był to "Marsz Turecki", grał go dość często, lecz nigdy mu się nie znudził. Raiden usiadła na łóżku I było tak, jak zawsze- odpływała od rzeczywistości do momentu, kiedy kończył melodię.

Po naciśnięciu ostatnich klawiszy wstał i pokłonił się, Ei mu zaklaskała.

-Tak jak zawsze- powiedziała- pewnych rzeczy się nie zapomina

-Masz racje. Uczyłem się od najlepszych, od ciebie.- spojrzał na nią z uśmiechem na ustach- zagrasz może coś? Pamiętasz tę kołysankę? Mam do niej nuty- otworzył szufladę komody i wyciągnął teczkę z lekko zżółkniętymi kartkami- Mam!- ułożył na pulpicie kartkę

-Nie grałam od wielu lat, niech będzie, spróbuję- powiedziała I zasiadła czytając nuty po kolei.

Po chwili zaczęła wygrywać znaną Noriakiemu melodię, melodię kołysanki, którą śpiewała mu do snu Gdy byl mały.

Po policzku popłynęła mu pojedyncza łza, gdy usłyszał cichy głos kobiety, przypomniał sobie każdą noc spędzoną w Pałacu.

Po wygraniu ostatniej nuty, Ei otarła łzy z policzków.

-Zupelnie jak wtedy, gdy grałaś mi do snu- powiedział I usiadł obok kobiety.- hm? inaczej nosisz spinkę?- swrocil uwagę na to, że spinka, którą Ei nosiła zawsze we włosach, była założona... odwrotnie?

-Oh... zagapiłam się widocznie rano- odpięła spinkę i ją poprawiła.

-"coś mi nie pasuje w jej zachowaniu... jest jakaś... spięta... Gdy grała na fortepianie, układała palce inaczej. Nie grała płynnie, z jej charakterystycznym ruchem nadgarstka. Grała bardziej... jakby nigdy tego nie robiła?"- pomyślał Noriaki-"coś jest nie tak, czy to napewno Ei? zadam jej jeszcze kilka pytań, jeśli to ona, będzie znała odpowiedź na każde."

Przybysz z Inazumy cz. IIIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz