-Spotykamy się tutaj, aby pożegnać młodego mężczyznę, który zginął w bardzo młodym wieku. Był to kochający brat, żołnierz, członek załogi statku, przyjaciel, syn... Dawał zawsze oparcie w najtrudniejszych chwilach, doceniał życie i zginął z rąk mordercy. Wierzymy, drogi Noriaki, że jesteś teraz w Celestii I spoglądasz na nas swymi oczyma. Że jeszcze kiedyś zdołamy cię spotkać, oraz że nie cierpisz już tak, jak mogłeś cierpieć w swoim życiu. Niech Ci ziemia lekką będzie- powiedział ksiądz, po czym odszedł od mównicy. Podeszła do niej Ningguang I sama przejęła głos.
-Nazywam się Ningguang I byłam siostrą Noriakiego. Może I więzy krwi nas nie łączyły, lecz łączyła nas najbliższa relacja jaką kiedykolwiek mogłam stworzyć z kimkolwiek. Życie jest na tyle nieprzewidywalne, że jeszcze dzień wcześniej śmialiśmy się przy herbacie, zaś dzień później wraz z innymi opłakiwaliśmy jego śmierć. Był bardzo dobrym człowiekiem ze szczerym, pełnym nadziei sercem. Jeśli mnie słyszysz, chciałabym ci powiedzieć, że... twój wybór Był zbyt ryzykowny i żałuję że nie mogłam wtedy cię powstrzymać. Kocham cię I tęsknię za tobą cholernie, każdego dnia i w każdej chwili, gdy spoglądam na Twój pokój, widzę ciebie. Gdy trenujesz, czytasz, śpisz... Słyszę fortepian, na którym grasz melodię z dzieciństwa. Twoje delikatne, spokojne kroki, gdy przechodziłeś pod moim gabinetem aby mi nie przeszkadzać przy pracy. Twoją troskę o zdrowie każdego w twoim otoczeniu. I w końcu, Twoje ojcowskie pouczanie. Niczego nie zapomnę, wszystko to pamiętam, pamiętałam i pamiętać będę. Do końca świata i nawet dalej. Tęsknię za tobą i oddałabym życie, aby spotkać się z tobą jeszcze choć raz...- dopowiedziała i zeszła z tamtego miejsca w międzyczasie biorąc kolejną tabletkę i ocierając łzy.
Załoga Beidou, ubrana w stroje oficjalne, wręcz galowe, chwyciła flagę Inazumy, po czym polozyla ją na urnie. Mężczyźni złapali platformę z prochami, a Beidou stanęła bokiem do nich i szablą wskazała kierunek marszu. Po chwili, gdy szabla wrocila na miejsce, zaloga zgodnym marszem ruszyła za Panią Kapitan. Ludzie z kościoła zrobili to samo, w zasadzie to tylko służki, Ningguang I kilka osób, które znały Noriakiego na tyle, że przyjście na pogrzeb traktowali jako wyraz ogromnego szacunku do niego.
Gdy tak maszerowali na cmentarz, w końcu szabla uniosła się do góry. Mężczyźni stanęli przed otwartym grobem, ksiądz przystanął w pobliżu oraz wypowiedział formułę spisaną w notatniku. Po chwili zaś, ostrożnie zostały wprowadzone prochy, przez Panią Kapitan okrywającą urnę flagą wojska Inazumiańskiego. Gdy to było już za nimi, po kolei ludzie sypali garsteczkami ziemi do grobu, po czym zaloga wyręczając grabaża zakopała miejsce. Wszyscy stanęli w szyku, Beidou wykrzyczała frazę
-Ku chwale bohaterowi!
-Ku chwale!- wszyscy złożyli głęboki ukłon, Ningguang była pod ogromnym wrażeniem, jak widać, był dla nich niczym członek rodziny.
Po zakończeniu ceremonii, Beidou delikatnie zdjęła swój kapelusz, po czym chwiciwszy prawą dłonią zmarzniętą dłoń Ningguang, zaczęła iść wraz z nią do Jade Chamber.
-To było niesamowite..- wypowiedziała czerwonooka sinymi wargami- to skoordynowanie was wszystkich było... niesamowite...
-Dla tak ważnego dla nas członka załogi, każde poświęcenie jest warte świeczki- odpowiedziała I delikatnie przybliżyła się do Ningguang- wiesz... na statku wielokrotnie uratował nam życia. Podczas sztormów wyskakiwał za burtę I pomagał osobom wypadniętym poza nią, zaciągał liny i wszystko własnoręcznie potrafił wykonać, dając nam czas na zastanowienie się. Był pół człowiekiem, pół Bogiem- delikatnie opuściła głowę I zalozyla kapelusz opuszczając go na czoło- Będę za nim tęsknić.
-Ja też...- odpowiedziała I jeszcze bardziej wtuliła się w piratke.
________________
WIEM, MAM ZAPŁON XD 26 LISTOPAD, PRZEPRASZAM ZA TOzapomniałem wstawić ten rozdział XD bardzo przepraszam moi mili
576 słów
CZYTASZ
Przybysz z Inazumy cz. III
FanfictionCzęść III opowieści mojego autorstwa, polecam zajrzeć do pozostałych 2 :))