Rozdział 9.

11 3 0
                                    

-Obudź ich- powiedział mężczyzna niskim głosem, inny chwycił za wiadro z zimną wodą i wylał zawartość na dwójkę przywiązanych łańcuchami do specyficznych krzeseł.

-Co jest...- powiedział Noriaki rozbudzając się, przypomniał sobie po chwili co stało się w jego umyśle zaledwie kilka minut temu-Kanalie!

-Cicho cicho nędzna kopio bo ci jeszcze żyłka pęknie- powiedział śmiejąc się niski mężczyzna w kapeluszu z ogromnym rondem spoglądając z pogardą na Noriakiego- mama cię nie nauczyła szacunku do starszych?

-kopio?- powtórzył chłopak niedowierzając-Kunikuzushi?

-Mhm, w rzeczy samej. Baal ci mówiła o mnie? Jaka kochająca matka

-po co nas tu zabraliście? I co to jest za miejsce?-przerwała rozmowę Ningguang

-Dottore, otwórz drzwi. może poznają się na tym zapachu roztaczającym się wkoło tego pięknego miejsca- powiedział Pantalone, a wskazany człowiek otworzył drzwi.

Do ciasnego miejsca wpadł świeży zapach kwitnącej sakury, będący tak bliski jego sercu...

-Inazuma- wymamrotał Noriaki jakby w kierunku Ningguang, drzwi po chwili zamknęły się- co my robimy w Inazumie?

-Zostanie tutaj wykonana egzekucja jak i osąd Ciebie, moja ty kopio- powiedział fioletowłosy spoglądając z pogardą na dwójkę

-Miejże choć odrobinę manier Scaramouche. Matka cię nie obdarzyła ani wzrostem ani kulturą- wtrącił wyższy mężczyzna z rudymi włosami

-Przymknij się Ajax albo tak ci mordę-

-Już cicho chłopcy, załatwicie to między sobą z dala od naszych szanownych gości. Lady Ningguang, czy chce Pani może opowiedzieć nieco o firmie transportowej Liyue?

-Nic wam nie powiem. Za żadne skarby świata, z moich ust niczego nie usłyszysz

-Spodziewałem się takiej odpowiedzi- rzucił pogardliwie i zdzielił kobietę mocno w policzek, który po krótkiej chwili z śnieżnobiałego przybrał barwę karmazynu-jeden. Liczymy dalej, czy chcesz zacząć mówić?

-Każdy cios wymierzony w nią będzie liczony jako sto waszych wojowników- powiedział Noriaki, jego głos wręcz płonął nienawiścią, zacisnął mocno pięści i przełknął ślinę- chcesz liczyć dalej?

Niższy po usłyszeniu tych słów zaczął się śmiać, reszta po chwili wybuchnęła śmiechem razem z nim.

-Że ty niby? Nie rozśmieszaj mnie. Jeśli ta kobieta nic nie powie w tym momencie, użyjemy innych metod- powiedział I kiwnął głową do Fatui Agenta który stał w pobliżu, wniósł on do nich niewielki stolik na którym leżała mokra tkanina i kilka dzbanów z wodą. Noriaki rozpoznał tę metodę prawie od razu.

-Nie zrobicie jej tego...- zdezorientowana kobieta spojrzała przestraszonym wzrokiem na stolik. Po kilku sekundach jeden z mężczyzn znajdujący się w pomieszczeniu złapał ją za włosy I pociągnął je do dołu, inny zaś narzucił na jej twarz tkaninę i zaczął polewać ją wodą.

Ta tortura była wyjątkowo okrutna, dawała ona wrażenie tonięcia, lecz przez pochylenie głowy torturowany nie tonął. Była bardzo skuteczna i powodowała ogromny strach oraz lęk w ofiarach co skutkowało zadowalającymi wynikami podczas przesłuchań.

Ningguang dławiąc się powietrzem starała się wyrwać z uścisku lecz nie dawała rady. Po chwili przestano ją polewać wodą a z twarzy zsunięto materiał.

-Nabrałaś ochoty na rozmowę z nami? Czy kontynuujemy zabawę?

-Nic... wam nie powiem...- mówiła krztusić się powietrzem, po tych słowach powtórzono czynność lecz tym razem z większą ilością wody.

Noriaki na krześle obok kipiał ze złości, chciał sie wyrwać z łańcucha i rozszarpać ich, lecz nie miał kompletnie siły... jakby coś mu podali...

Zastrzyk.

-Scaramouche już wystarczy!- krzyknął Pantalone i wyrwał dzbanek z dłoni chłopaka- nic tym nie osiągnięcie, to już znęcanie się nad nią

-Nagle na moralność cię wzięło? Oddaj to.

-Nie. To już za dużo, wrzućcie ich do celi bo i tak jutro chcięliście egzekucji dokonać. Miejcie szacunek do niej I jej ciała.

-Nie poznaje cię Pantalone... Dobra, Tartaglia zabierz ich do celi. Róbmy jak najjaśniejszy nakazał.- Niebieskooki rozluźnił więzy i zabrał dwójkę do jednego z pokoi.

Był on niewielki, w środku było chłodno, wyczuwalna woń stęchlizny powodowała ciarki przebiegające po całym kręgosłupie. Ognistowłosy rozwiązał parę i wyszedł z pomieszczenia zamykając je na klucz. Ningguang momentalnie padła na kolana i ukryła twarz w dłoniach, Noriaki podbiegl do niej I przytulił ją mocno do siebie.

-Nie płacz... Spokojnie...- Noriaki probowal uspokoić przerażoną Ningguang wtuloną w niego- Ty nie umrzesz, obiecuje

-Jutro odbędzie się moja egzekucja na oczach wszystkich Harbingerow.... jak mam być spokojna?!- płakała I coraz mocniej wtulała się w chłopaka kobieta.

-Nie zabiją cię. Zrobię wszystko abyś wróciła do Liyue cała i zdrowa.- zaczął ją zapewniać- To moja wina więc to ja wezmę to na barki.

-To wszystko moja wina, gdybym nie była taka łatwowierna wszystko byłoby dobrze... Nie możesz umrzeć! Nie za mnie! Nie zgadzam się!

-Ale ja się zgadzam. Na ciebie czeka Beidou i całe Liyue, po mnie nikt nie będzie płakał. Nawet Ei- zaśmiał się

-Zapominasz o mnie

-Ty przeżyjesz i będziesz prowadzić swoje życie tak, jak kiedyś. Dla mnie.- Otarł łzy z oczu- Chce, abys zabrała ze sobą moją wizję. Żebyś miała coś po mnie, poza tym mam coś dla ciebie- wyciągnął z kieszeni spodni pudełko w którym krył się naszyjnik ze...

Smokiem. Identycznym jaki miał on, lecz jej smok był biały a jego czarny.

-To dla ciebie- Ningg rozpłakała się jeszcze mocniej, on objął ją czulej i gładził po włosach aby uspokoić kobietę.

Mial zamiar wyzwać na pojedynek któregoś z Harbingerów, w przypadku jego wygranej aby pozwolili Ningguang żyć i wrócić bezpiecznie do Liyue. Nie chciał aby umierała z nim lub za niego. Wiele ludzi ją kochało, nie zniósłby świadomosci takiej straty dla ludu. Czy jest to głupia decyzja? Zapewne, lecz nic go w tym momencie nie powstrzyma.

Po dłuższych chwilach obydwoje z wycieńczenia zasnęli, obudził ich Fatui Agent dając ubrania I posiłek który wybrala jako jej ostatni w życiu. Ningg zażyczyła sobie jedynie filiżankę herbaty.

_________________________________________

NAPRAWDE PRZEPRASZAM ZA BRAK AKTYWNOSCI, O STOKROĆ WRĘCZ. OBIECUJE POPRAWE

wynika to z mojego lenistwa i przygotowan do próbnych egzaminów. Mam ostatnio bardzo napięty grafik i nie miałem czasu na poprawianie rozdziału dlatego żywcem wyciągnąłem to z notatnika- błędy prosiłbym zgłaszać

950 słów

Przybysz z Inazumy cz. IIIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz