Geumjae od samego spotkania detektywa uznał go za bardzo dziwnego człowieka. Nie miał pojęcia, jakim cudem ten jest w ogóle w swoim życiu na miejscu, na którym się znajduje. Niemniej jednak nie mógł narzekać na jego osobowość, skoro niezwykle mu pomagał. Inaczej nie mógłby liczyć na wszystkie informacje, a tym bardziej nie na rozmowę z Yoongim.
Nawet gdyby jakimś cudem do niej doprowadził, z całą pewnością nie zrobiłby tego aż tak prosto. Teraz dostał to praktycznie rzecz biorąc na tacy. Nie musiał się niczym przejmować. Przynajmniej niczym oprócz jednego, by wszystko się powiodło, zmuszony był opowiadać o ich dzieciństwie. Co więcej musiał to robić w sposób wystarczająco przekonujący, żeby nie zepsuć planu swojego młodszego brata.
Jedyny problem był taki, że nie znał się na psychologii dziecięcej. Nie miał pojęcia, co było przesłanką w dzieciństwie, która mogłaby skutkować wydarzeniami tak strasznymi. Musiał coś wymyślać na bieżąco, co wcale nie było proste. Nie mógł się spokojnie przygotować. Nie miał na to czasu, ponieważ praktycznie od razu został poproszony o jakieś informacje.
Zaczął mówić o dziwnych umiejętnościach przywództwa, jakie Yoongi posiadał od małego. Nie sądził nawet, że to było czymś złym, ale z całą pewnością pomagało przekonywać innych do robienia dokładnie tego, czego oczekiwał. Właśnie dlatego zdecydował się iść tym tropem w swoim monologu. Dzięki temu mógł brzmieć odpowiednio poważnie jednocześnie wcale nie wydając się zdradzać czegoś, co mogłoby wpłynąć negatywnie na sprawę.
Opowiadał o wszelakich rodzajach buntu, jakie przeżywał jego brat. Ostatecznie zaczął nawet mówić o rzeczach tak składających się w całość, jak na przykład problemy z zaakceptowaniem porażki czy tez odrzucenia. To z całą pewnością mogło mieć wpływ na sprawę, który też nie byłby problematyczny dla młodszego, a wręcz by mu bardzo pomógł.
0 dziwo rzeczywiście nie musiał kłamać. Okazało się, że podczas dzieciństwa pojawiały się zachowania, które później mogły prowadzić do innych już w przyszłości. Niemniej jednak dość mocno musiał hiperbolizować. Ostatecznie przecież nie wpłynęły na jego brata aż tak, by dokonał tego, o czym mówił. Raczej były zwykłymi etapami rozwoju, które przechodził absolutnie każdy.
Geumjae robił z tego to, czego po prostu potrzebował. Przecież tylko on jeden wiedział, jak Yoongi zachowywał się, kiedy był tylko dzieckiem. Prawdopodobnie on sam nie powiedziałby nic, z całą pewnością nie aż tyle. Właśnie dlatego Geumjae był jedyną osobą, jaka mogła odpowiedzieć na te pytania w jakkolwiek logiczny sposób. Pamiętał o wiele więcej, a co więcej po prostu zwracał na takie sytuacje uwagę.
Nie można było powiedzieć tego o młodszym z braci, który nie pamiętał z tego okresu praktycznie niczego. Chociaż sprawa dotyczyła jego, nie miał wiarygodnych informacji. Z tego powodu, że posiadała je tylko jedna osoba, Geumjae mógł zyskać niesamowicie wiele. Oczywiście też wykorzystał to bardzo dobrze. Wiedział, co może zrobić.
Dzięki swojej inicjatywie, mógł zobaczyć się z Yoongim. Nie spodziewał się jednak, w jaki sposób się to odbędzie. Oczekiwał jakiegoś miejsca przygotowanego do konfrontacji. Gdy tylko detektyw powiedział mu, ze po prostu wejdzie do aresztu, nie do końca chciało mu się w to wierzyć. Każdy inny bałby się o jego bezpieczeństwo, a tutaj zdawało się, że wszelkie nadzieje były pokładane w pokrewieństwie jako ochronie.
Mimo wszystko miało to jeden plus. Nikt nie miał słyszeć ich rozmowy tym razem. Mogli zamienić ze sobą kilka zdań całkowicie poważnie, ale przede wszystkim na spokojnie. Nie musieli wymyślać żadnych szyfrów z nadzieją, że ten drugi je zrozumie. W gruncie rzeczy mogli rozmawiać po japońsku, co też zamierzali praktykować teraz w razie czego.
CZYTASZ
Guilty brothers: the consequences||Sope
FanficPoprzednio Hoseokowi i Yoongiemu udało się wyjść ze wszystkich tarapatów cało. Czy będzie tak samo tym razem? Tym razem będą się mierzyć z czymś znacznie bardziej poważnym, co doprowadzi ich do wielu przemyśleń i kryzysów. Czy rzeczywiście są do si...