William osunął się po ścianie i takim sposobem również wylądował na podłodze naprzeciwko Tessy.
Rozluźnił krawat i zerknął na nią spod rzęs.
— Co z Calvijnem?
— Pogadamy z nim jutro.
— Pogadamy? — zmarszczyła czoło. Nie bardzo rozumiała, dlaczego musi być przy tej rozmowie.
— Wygląda na to, że spędzisz tutaj kolejną noc — skinął na nią brodą. — Taka ilość jadu powinna z ciebie zrobić szmacianą lalkę, ale w miarę się trzymasz. Pewnie dlatego, że nie pił twojej krwi.
— Ale strzykawkę i tak wbił — żachnęła się. — Teraz jestem pewna. Nie mam szczęścia do książąt. Co z Verlee?
— Zwiała tuż przed atakiem. Na pewno to zaplanowała, ale nie mam pojęcia, dlaczego byłaś jej potrzebna, skoro zleciła bratu uprowadzenie cię — przyznał szczerze. — Anthony poszedł ją śledzić. Może się czegoś dowie.
— Brielle?
— Nic jej się nie stało.
Tessa odetchnęła z ulgą.
— Myślisz, że pojawi się na balu?
— Cholera wie — wzruszył ramionami. — Była pewna, że jej plan się powiedzie, ale Eric trochę zamieszał. Teraz się zorientuje, że jej brat nie wrócił z tobą i pewnie będzie uważniejsza. Pewnie się zjawi, na balach panuje przecież zawieszenie broni. Poza tym, musi stwarzać pozory, jeżeli chce przetrwać w londyńskiej elicie.
— Może uda nam się przekabacić Calvijna na naszą stronę — spojrzała na swoją sukienkę i poczuła się dziwnie. Pewnie było ją widać z końca korytarza.
— Po tym tekście o rodzinie? — uniósł brew. Tessa uśmiechnęła się słabo. Westchnął ciężko, bo musiał zacząć temat o jej zasypianiu i tym, co wymyślił Mikel.
Bił się z myślami, jak to ubrać w słowa, żeby jej nie urazić i żeby się zgodziła. Nie miał absolutnie pomysłu, czuł się bezsilny.
— Co się stało? — zapytała po dłuższej chwili. — Widzę, że o czymś mi nie mówisz. Mikel?
Zrobił wielkie oczy. Skąd wiedziała?
— Czyli mam rację.
— Cóż — podrapał się w głowę. — Chodzi o twoje noce. Zasypianie, Tesso.
— Wiem, że muszę zacząć.
— Wydaje mi się, że tego nie zrobisz i myślę, że Mikel również w to wątpi. Potrzebujesz nadzoru, że tak to ujmę.
— Twojego? — szczęka jej zdrętwiała. Domyślała się, co się święci. Miała w głowie miliony scenariuszy, ale w życiu nie spodziewała się, że William powie to, co później usłyszała.
— Posłałem już po twoje rzeczy i Winstona.
— Winstona? — miała ochotę się podnieść, wyjść z siebie i stanąć obok, ale jad pozwalał jej zaledwie na delikatne ruchy dłonią i głową. — Czy ty mi właśnie oznajmiasz, że za moimi plecami ustaliliście, że mnie tu zamkniecie jak jakiegoś więźnia?
— Nikt cię nie zamyka. Chodzi tylko i wyłącznie o noce.
— Posłałeś po mojego kota — zaśmiała się bez krzty wesołości. — Nie wierzę. Jak długo mam tutaj zostać?
— Dopóki nie wrócisz do siebie.
— Dlaczego? — jęknęła. — Dlaczego to musisz być akurat ty?
CZYTASZ
Błękitna Krew
VampirePokonanie Victora i odkrycie jego tajemnicy związanej z dziedziczką wampirzego tronu przyniosło za sobą nowe skutki, z którymi cała grupa będzie musiała sobie poradzić. Tessa przekonuje się, że wskrzeszenie w rzeczywistości ma znacznie gorszą cenę...