W całej posiadłości Levingstone panował półmrok i tylko pojedyncze lampki dawały trochę ciepłego światła. Służba zachowywała taką ciszę, że gdyby nie wiedza o niej, można by było pomyśleć, że nikogo tam nie ma.
Tess wychodząc z pokoju miała wciąż wilgotne włosy. Przed chwilą słyszała kroki, dlatego pomyślałam, że William jest już u siebie.
Miała rację.
Drzwi miał otworzone szeroko i właśnie odwieszał frak na krzesło. Pozbył się również muszki, a następnie podszedł do eleganckiego barku alkoholowego i wyjął z niego whisky oraz jedną szklankę.
Ułożył to na okrągłym stoliku, który rozdzielał dwa fotele i do swojego zestawu dołączył również kieliszek, który napełnił białym słodkim winem i przesunął go w przód.
Zaczekał, aż Tessa zajmie swoje miejsce i dopiero wtedy usiadł.
— Dobrze leży. — powiedział, a ona spojrzała po sobie.
— Znajomość mojego rozmiaru jest prosta do wyjaśnienia. Kradłeś moją garderobę, ale co to tam robiło? — skubnęła materiał.
— Czekało, odkąd zasłabłaś na moim bankiecie. Na Darmouth też masz jedną. W razie czego.
Przeczesała włosy dłonią i sięgnęła po kieliszek, zaciągając się wonią białych winogron z nutą orzecha. Dobrze było poczuć ten smak na języku.
— Do Londynu zjechała Verlee Van Asbeck — zaczął. — Ma niesamowite pragnienie, aby cię poznać i zrobić to na herbacie, która odbędzie się tutaj — palcami obrysował pomieszczenie. — Twierdziła również, że Calvijn jest tobą zauroczony.
— Proszę? Może pomyliła mnie ze Stephanie.
— Trzeba być ślepym, głuchym i pozbawionym węchu, żeby was pomylić. Co więcej Calvijn dziwnie się zachowywał, kiedy usłyszał, że jesteś z Basile'm w Paryżu. Zapytam więc raz: ukrywasz coś?
— Na Boga, nie — westchnęła. — Nie mam pojęcia, o co chodzi. Może dowiem się na herbacie. Nie jestem aktualnie w dobrej formie, ale może zwabię księcia Amsterdamu. — wlepiła wzrok w swoje paznokcie.
— Dlaczego się nie goją?
— Nie wiem.
William ściągnął z nadgarstka zegarek i odłożył go na stolik z niemałym hukiem. Rozpiął też guziki kamizelki i zrzucił ją z siebie, a później oparł łydkę na kolanie drugiej nogi i zaczął się przyglądać Tessie.
— Kiedy ostatni raz spałaś?
— Nie pamiętam — przyznała cicho. — Mógłbyś odpuścić?
Przygryzł wargę i zaczął rozsznurowywać buty, żeby później przejść do rozpinania guzików koszuli.
— Hola! — wystawiła przed siebie wyprostowaną dłoń. — Łazienkę masz obok.
— Od kiedy to mierzi cię widok mojej nagiej klatki piersiowej?
— Ratowałam ci życie, a później opatrywałam rany. To zupełnie co innego. — spiorunowała go spojrzeniem.
— Zdążyłem rozpiąć tylko dwa guziki, a ty już panikujesz — podniósł się, kręcąc głową i zabrał jej kieliszek. Odstawił go na miejsce i oparł dłonie na oparciu fotela, pochylając się nad nią. — Dokończ.
Wybałuszyła oczy.
— Oszalałeś? Masz gorączkę? — przyłożyła mu dłoń do czoła.
— Dokończ i pójdę do łazienki. W przeciwnym razie rozbiorę się tutaj.
CZYTASZ
Błękitna Krew
VampirPokonanie Victora i odkrycie jego tajemnicy związanej z dziedziczką wampirzego tronu przyniosło za sobą nowe skutki, z którymi cała grupa będzie musiała sobie poradzić. Tessa przekonuje się, że wskrzeszenie w rzeczywistości ma znacznie gorszą cenę...