Celine chciała zabrać młot, którym wybiła dziurę w ścianie, żeby dostać się do Brielle i zatłuc nim tego, który ośmielił się walić w jej drzwi przed południem.
Zaserwowała pod nosem wiązankę przekleństw, owinęła się szczelnie szlafrokiem i z miną skazańca zeszła na dół.
Wciąż zaspana, nawet nie sprawdziła, komu otwiera, a kiedy w końcu otworzyła w pełni oczy, przeklęła po raz kolejny.
— Osobiście nie mógłbym spać tutaj spokojnie z wiedzą, co wyczyniał mój brat.
— Witaj, Mikel. — wpuściła go do środka.
— Ubierz się i wszystko mi wyjaśnij, albo w zasadzie nie ubieraj się. Twój strój nie ma znaczenia. Gdzie jest reszta? Nie powinni być tutaj już od... — szukał wzrokiem zegarka.
— Powinni, ale ich pociąg miał spore opóźnienie. Masz na razie tylko mnie. — zaprezentowała się dłonią.
— Na szczęście nie na długo.
— Wypraszam sobie — burknęła. — Życzysz sobie czegoś do picia? Krwi noworodków nie mam.
— Spokojnie, w francuskich sierocińcach ich nie brakowało — spiorunowała go spojrzeniem. — Fakt, że jesteś wampirem, nie powinien wpływać na sztywność poczucia humoru, dziecinko.
Rozsiadł się wygodnie na kanapie i z ulgą dostrzegł, że Celine zmieniła wystrój. Ten Victora był zbyt ponury.
Nie odpowiedział na jej pytanie, dlatego wzruszyła ramionami i tak poszła zaparzyć kawę i herbatę, bo po podróży na pewno ktoś tego potrzebował.
W momencie, w którym wróciła, drzwi otworzyły się ponownie.
Jonathan z Eranem wnieśli wszystkie bagaże, a ten drugi zdziwił się widokiem Mikela.
— O, miło was widzieć!
— Ciebie również. — odpowiedział Jonathan, chociaż nie było to do końca szczere.
Brielle przedostała się na swoje ulubione miejsce niepewnie. Opowiadali jej o Mikelu, ale dziwnie było jej patrzeć na brata tego, który trzymał ją zamurowaną dwieście lat.
— Fantastycznie, że wszyscy są, ale mógłby ktoś ściągnąć tutaj moje trzecie dziecko i tamtych dwóch pajaców?
— Chodzi ci o Anthony'ego i Crispina? — spróbowała Adeline.
— Nie będziemy czekać na Willa? — Celine zmarszczyła czoło.
— A po co nam tutaj książę Londynu? Bez urazy, bo bardzo go szanuję, ale na nic się nie przyda. Dojdzie wieczorem. Doceńcie moją fatygę i nie zadawajcie durnych pytań. Brielle może.
— Dziękuję?
— Nie masz za co, cukiereczku. — puścił jej oczko. Po niespełna dwudziestu minutach, dołączyła do nich wcześniej wspomniana trójka.
Mikel podniósł się z miejsca i od razu podszedł do Theresy. Ujął jej twarz w dłonie I dokładnie obejrzał, mrużąc przy tym oczy.
— Woah, nas tak czule nie witałeś. — sarknęła Celine.
— Theresa to diament, muszę o nią dbać — rzucił mimochodem. — Wybacz, że musisz przez to przechodzić.
Doskonale wiedział, że dręczą ją koszmary i nieprzespane noce. Gdyby tylko mógł jej pomóc, od razu by to zrobił. Nie znał jednak sposobu.
Skinęła tylko głową z nikłym uśmiechem i kiedy się odsunął, zaczęła opowiadać wszystko od samego początku, nie pomijając żadnego szczegółu.
CZYTASZ
Błękitna Krew
VampirePokonanie Victora i odkrycie jego tajemnicy związanej z dziedziczką wampirzego tronu przyniosło za sobą nowe skutki, z którymi cała grupa będzie musiała sobie poradzić. Tessa przekonuje się, że wskrzeszenie w rzeczywistości ma znacznie gorszą cenę...