POV: Serban
Cała nasza trójka już siedziała w aucie, jechaliśmy na SOR. Karon zdążył przysnąć w aucie. Matka siedziała za kółkiem.
- Możesz to włączyć? - zapytałem pokazują jej płytę.
- Po co? Tylko go obudzisz.
- O to chodzi.
Westchnęła i wsunęła płytę do odtwarzacza. Dało się usłyszeć kawałek "Fleur East - Sax". Karon powoli otworzył oczy i ziewnął.
- To też znam.
I ja i mama parsknęliśmy.
Kiedy dojechaliśmy pod SOR, już chciałem wyjść z auta.
- Serban, ty zostań - powiedziała matka wysiadając z auta.
Zanim cokolwiek powiedziałem, kobieta zamknęła auto z uśmiechem na twarzy. Karon zerknął na mnie, złapaliśmy kontakt wzrokowy. Typ mi zasalutował ze zwycięskim uśmiechem i kurwa szedł dalej.
Jak ja go nienawidzę.
Odpaliłem muzykę na telefonie, bo inaczej się nie dało. Byłem sam w aucie, więc mogłem sobie pozwolić na wiele.
Zacząłem śpiewać ten sam kawałek co leciał przed chwilą. Wczułem się. Chciałem tym razem dopilnować tego, by być rozluźnionym. Udało mi się, a nawet za bardzo. Totalnie zapomniałem o tym, że akurat Karon ma wyjmowaną tamponadę i pewnie się tam stresuje. Żyłem na innych falach.
Nawet nie zauważyłem, kiedy minęło 20/30 minut. Usłyszałem pukanie w szybę, chociaż to oni mieli klucze. Wzdrygnąłem się i spojrzałem na chłopaka za oknem.
- Pojebało?! Na zwał tu prawie zszedłem
- Język! - krzyknęła mama wchodząc do auta.
Karon otworzył drzwi i z śmiechem usiadł na swoje miejsce. Mógł się już śmiać? Chyba tak, ale na razie nie widać było, żeby mógł jakoś bardzo. Jednak dobrze, by mu zrobiło, gdyby częściej się uśmiechał w pobliżu innych ludzi. Ma piękny uśmiech, nie powinien go marnować.
Odpaliliśmy inną płytę i pojechaliśmy w stronę domu. Karon odchylił się na siedzeniu i westchnął. Obracał coś w rękach. Z każdym ruchem jego placów widziałem, jak zanikają i z powrotem się pojawiają... Chryste jakie on miał żyły... Chwila, co.
- Synek, weź się tak w niego nie wpatruj, jak w grecką postać.
Odwróciłem głowę w stronę mojej szyby. Zaczęły mnie piec policzki.
- Spadaj - mruknąłem cicho.
Jechaliśmy jeszcze przez kilkanaście minut, czasem śpiewając jakieś kawałki. Nawet mama się przyłączyła.
Kiedy byliśmy na miejscu, do razu pobiegłem na górę do pokoju, by zobaczyć czy Arelia niczego nie zniszczyła.
Ostatnio było źle.
POV: Karon
Przeszedłem przez próg i od razu zobaczyłem, jak Serban wbiega po schodach. Aż tak jej nie ufa?
Parsknąłem i poszedłem za nim. Arelia na totalnym chillu leżała sobie i oglądała jakiś serial. Kiedy mnie zobaczyła, zaczęła przypatrywać się mojemu nosowi.
- Jest tak samo, po co to było... - mruknęła i dalej się obżerała.
Serban zerknął na moją minę i stanął przede mną. Patrzyłem na niego zdziwiony. Wtedy chłopak zmarszczył brwi i złapał mnie za podbródek, obracając moje głowę w bok. Arelia zachłysnęła się piciem.
CZYTASZ
Karon x Serban: Teddy Bear (FANFICTION)
FanfictionDODAJĄC NA SAMYM POCZĄTKU! W CZASIE, W KTÓRYM DZIEJE SIE FAN FIC SERBAN I KARON MAJĄ OKOŁO 20 LAT, A KAŻDA INNA POSTAĆ MA NIEZGODNY Z PRAWDĄ PRZEDZIAŁ WIEKOWY! Zaczyna się ostatni rok liceum. Karon wraca z dość... Intensywnego odwyku, co wpływa na j...