UWAGA! || Lekkie spicy momenty ||
POV: 3 osoba
- Może jakieś wyjaśnienia, co? - syknął Kurodian w stronę mężczyzny.
- Zanim to, to może mi powiesz co robisz w jego domu do cholery? - odpowiedział tym samym tonem. Serban, jak i Arelia zdążyli się już zorientować co się dzieje i w jak słabej sytuacji się znajdują.
- Dziewczyno! Oszalałaś czy jak?! Ty ich nawet nie znasz do cholery! - krzyknęła Arelia i pociągnęła do drzwi wyjściowych młodszą mówiąc coś typu "Won do domu!"
- Kurodian, uspokój się - mruknął Tielo. Swoich się nie będzie tykał, co nie?
- Nie mów mi co mam robić - syknął i rzucił siwemu porozumiewawcze spojrzenie. Wyminął Arelię w holu i wyszedł na dwór. Karon puścił ramię niższego i poszedł za bratem z poważną miną. Po chwili dało się słyszeć dźwięk zatrzaśnięcia drzwi.
- Siłą was tu zaciągnął?
- Ta - powiedziała Gardia.
- A więc... Może się napijecie czegoś?
- Z chęcią - powiedział Tielo ruszając za Arelią.
Serbanowi nie przeszkadzał fakt, że jest tu Gardia i Tielo, którzy zaraz będę się tu czuć jak u siebie. Martwił się o swojego chłopaka(that's what 3 osoba said). Oparł się o ścianę, by następnie po niej zsunąć i schować głowę pomiędzy kolana. Poczuł jak jego oddech jest cięższy.
- Ej... Serban... - mruknęła Arelia, ale chłopak nie dał jej skończyć.
- Zostaw mnie w spokoju - odparł oschle starając się uspokoić.
Arelia zmarszczyła brwi.
- Jak się napijecie, to wyjdźcie tylnymi drzwiami by waszego kolegi nie wkurwiać - skierowała słowa do dwójki obok blatów, którzy tylko kiwnęli głową. Arelia zniknęła z pomieszczenia. Kilka sekund potem zniknęli też i Tielo z Gardią.
Został sam.
POV: Karon
Wyszedłem za nabuzowanym już szatynem, który najwyraźniej tylko czekał, by mnie opierdolić.
- Co ty sobie wyobrażasz?! Bawiłeś się z nim przez całe liceum a teraz robisz mu nadzieję, że coś do niego czujesz?!
Oj przesadziłeś skurwielu.
- Co ty powiedziałeś? - zapytałem mając nadzieję, że się przesłyszałem.
- Że robisz mu zbędne nadzieję do cholery! - krzyknął. Zaczął kropić deszcz
- A ty jak zwykle! Przyszłość to podstawa do osądzania, co?!
- Powiedział doświadczony. - parsknął, przybliżyłem się do niego nie łamiąc kontaktu wzrokowego. W oczach zakręciły mi się łzy.
Jak on w ogóle mógł pomyśleć, że wykorzystuję kogoś takiego jak Serban do cholery?!
- Posłuchaj mnie uważnie braciszku. Fakt, w przeszłości dużo źle zrobiłem przy okazji krzywdząc i ciebie. Nawet nie wiesz jak cieszyłem się z początku na twój powrót... Ale wiesz co? Zmieniłem kurwa zdanie. Nie masz prawa decydować o tym z kim będę układać swoje życie, ani w jaki sposób to będę robił. Tak, skrzywdziłem Serbana, ale porównując wasze przypadki on przynajmniej zauważył we mnie zmianę i chęć do starania. Czy kiedykolwiek przypierdalałem się do twojego związku z Gardią? Nie! Więc odpierdol się od tego dzieciaka, jak i ode mnie! Gdyby chciał to, by już dawno pokazał mi, że nie, słuchaj, coś jest nie tak. Widziałeś, żeby chociaż mnie hamował, kiedy chciałem go pocałować? Bo ja nie.
CZYTASZ
Karon x Serban: Teddy Bear (FANFICTION)
FanfictionDODAJĄC NA SAMYM POCZĄTKU! W CZASIE, W KTÓRYM DZIEJE SIE FAN FIC SERBAN I KARON MAJĄ OKOŁO 20 LAT, A KAŻDA INNA POSTAĆ MA NIEZGODNY Z PRAWDĄ PRZEDZIAŁ WIEKOWY! Zaczyna się ostatni rok liceum. Karon wraca z dość... Intensywnego odwyku, co wpływa na j...