POV: Karon
Minęło już około 15 minut. Ale od czego? Serban gładził moje włosy i delikatnie drapał skórę opuszkami palców. Leżałem z zamkniętymi oczami, strasznie nie chciałem wstawać. Uśmiechnąłem się na wizję miny Serbana i szybko otworzyłem oczy tak, by ten nie mógł się nawet zorientować. Przewróciłem go i nad nim zawisnąłem.
Jebać zamki.
- Cześć chło- Och... Przeszkadzam?
- Nie mamusiu, ale masz perfekcyjny timing dam sobie przypomnieć... - mruknął Serban, kiedy ja siadałem obok niego.
- Umm... Taaak... W każdym razie Arelia kazała wam przekazać, że... Ekhem, cytuję... LEKCJE ODWOŁANE BO OCIEPLANIE ROZJEBAŁO + DOMÓWKA U MOJEJ KUZYNKI BO WOLNA CHATA, BĘDZIE GARDIA, TIELO, DAMARIS, VIVIANA I LUCJAN, KURODIAN SIĘ ZASTANAWIA. WPADACIE GOŁĄBECZKI? - powiedziała na jednym wydechu patrząc w telefon czarnowłosego.
- Jeden, tak wpadniemy, dwa, skąd masz mój smartfon i jakim cudem przekleństwa się z twoich ust wydobyły?... - mówił zdezorientowany.
- Tak jakoś, odpisać, że będziecie?
- Ta, czyli nie ma lekcji?
- Nie ma.
- Okej - powiedział Serban i odchylił się do tyłu kładąc głowę na moich nogach. Jego matka uniosła brwi.
- Ma pani jakieś małe gumki? Takie do włosów - zapytałem przeczesując palcami czarne kudły niższego.
- Mam.
- Da pani? Warkoczyki mu zrobię.
- ŻE CO PROSZĘ? - krzyknął Serban gotowy do ucieczki.
- Jasne, że dam. Tylko go przytrzymaj - powiedziała na odchodne, a chłopak zaczął się wyrywać z mojego szybko zawartego uścisku. Kobieta już po chwili przyniosła małe gumki recepturki. Serban zmachał się wyrywankami i oparł czoło o prześcieradło parskając.
- Dobra synek, oddaję Cię twojemu prywatnemu fryzjerowi.
- Mamo...
- Cicho! Bawcie się dobrze! - zaśmiała się i wyszła z pokoju. Telefon niższego zawibrował.
- Ale wy jesteście głupi...
- No nie gadaj, nie wiedziałem - parsknąłem i objąłem chłopaka nogami w pasie tak, by ten nie uciekał, a ja był w stanie się obsłużyć moim rękami. Zacząłem pleść jego włosy słysząc sprzeciw z drugiej strony.
- Oj nie narzekaj, będziesz wystrojony jak madonna! - śmiałem się, kiedy robił te swoje głupie miny.
Poza całowaniem się i przytulaniem, było to moje ulubione zajęcie. Śmianie się z nim.
Kilka godzin potem przypomnieliśmy sobie o tym, że trzeba zapytać Arelię o godzinę. Wyszło, że punkt 20. Rozmawialiśmy trochę z mamą Serbana i ogólnie razem. Zjedliśmy coś i przyjemnie spędziliśmy czas. Nawet Arelia postanowiła, że wpadnie do nas z dwie godziny przed wyjściem, by znowu zagrać w UNO.
- Dobra chłopcy, tym razem macie mnie pokonać, bo nie pójdziemy na tą imprezę! - krzyknęła z szyderczym uśmiechem i rozłożyła karty.
Prawie straciliśmy rachubę czasu, bo matka musiała nam przypominać, że w ogóle będzie coś takiego jak impreza. Pakowaliśmy karty ładne parę minut, bo dziewczyna ma rozjebane opakowanie.
Wziąłem jakieś klamoty z plecaka i zacząłem się przebierać, odruchowo przy Serbanie...
- TE TE! PANIE BIAŁY, ŁAZIENKA JEST PROSTO, PRAWO, TAM IDŹ A NIE TU KLATĄ ŚWIECISZ! - syknęła zakrywając oczy dla duszącego się ze śmiechu Serbana.
CZYTASZ
Karon x Serban: Teddy Bear (FANFICTION)
FanfictionDODAJĄC NA SAMYM POCZĄTKU! W CZASIE, W KTÓRYM DZIEJE SIE FAN FIC SERBAN I KARON MAJĄ OKOŁO 20 LAT, A KAŻDA INNA POSTAĆ MA NIEZGODNY Z PRAWDĄ PRZEDZIAŁ WIEKOWY! Zaczyna się ostatni rok liceum. Karon wraca z dość... Intensywnego odwyku, co wpływa na j...